reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy majowe 2009

reklama
Maja33 super. Moze rzeczywiscie zrobimy spotkanko ciezarowek londynskich? Kto jeszcze mieszka w Londku?
Maja gdzie na acton? Ja na Horn Lane, od komisariatu policji w strone a40 za parkiem :)
 
Dzięki...

Może wyda Wam się to burzą hormonów, chwilowymi nerwami itp... ale ja już mam tego dość... nawarstwia się i nawarstwia z dnia na dzień do tego stopnia, że już nie potrafię przed tym bronić...
Mowa o nerwach....
Ilekroc przyjeżdżam do TM chodzę jakaś nabuzowana i zła, mimo iż nie powinnam, w końcu tu są moi najbliżsi...
Od progu brat się o wszystko na mnie wyżywa... A ze jest człowiekiem niebywale despotycznym, to ciężko go znieść i porozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Moją ciążę traktuje jak zło konieczne i najchętniej poddał by mnie aborcji... Myśli, że to głupota i po co to komu... Ale nie to mnie w tym domu wnerwia, choć on jest tego największą przyczyną... Chodzi o fakt, ze mojego ojca wiecznie nie ma i wszelkie ale brat wyrzuca na mnie. Ojciec nie zostawia kasy na życie i za każdym razem muszę z własnej kieszeni kupować np. chleb, czy cokolwiek innego. A to mojego T wnerwia, bo powinno to być w domu. My wydajemy kase u siebie i nie mamy obowiązku żywić kolejnych osób za nasze pieniądze, zwłaszcza tego darmozjada mojego brata. Ten wielką awanture mi zrobił, ze nie ma cukru i go nie kupiłam. A ja na to, ze niby za co? Ze z własnej kieszeni nie będę kupować, bo to jest ojca obowiazek, by wyjeżdżając zostawił kase na wszystko, lub zaopatrzył dom w żywność. Będąc u mnie nic mi nie kupuje:wściekła/y: więc czemu ja mam to robić. Pomijając fakt, ze mam w portwelu z 1,50zl, bo cala kase wziął mój T...
Brat potrafi wkurzać nie z tej ziemi i to dzięki niemu odechciewa mi się przyjeżdżać do własnego domu...
A dziś dolał tylko oliwę do ognia, bo...
Nie spałam 90% nocy i ledwo żyję. Wymagane jest ode mnie wychodzenie z psem co 4h z czwartego pietra. A mój pies, mimo iż to kundel jest strasznie silny i nieposłuchany i ciągnie na spacerach, trzeba go szarpać i tym podobne. Mi jest ciężko biegać góra dół z 4 piętra, a mój brat uważa, ze skoro jestem w ciąży to chyba mam energii za 5 nie tylko za dwóch... Podobnie chyba myśli mój T...
Zadzwonił do mnie, bym przyszła do sklepu, w którym naprawiał w ramach pracy komputer i bym przyniosła jakieś picie. On raz dwa skończy i się gdzieś przejdziemy, a ja kupię witaminy i krem. No więc poszłam, upiłam 2l napoju i poszłam. W sklepie gorąco jak w piekle, on zagadany z kierownikiem przez kom, który pomagał mu naprawiac tego kompa, uwagi więc na mnie zbytnio nie zwrócił, pomijając fakt, ze się schował w jakiś zakamarek i go szukałam. Kiedy znalazł chwilke, powiedział, ze ma juz picie i że jeszcze chwilke mu zejdzie. Ok, poszłam więc pooglądać wózki do sklepu obok i kazałam mu puścić sobie sygnał... Łaziłam z 20 min, a tu cisza, więc wracam i co... "Paula, zejdzie mi jeszcze długo". Chciałam więc kasę na moje rzeczy, a ten, ze nie wziął i że mam jego kartę, to bym wypłaciła z konta... Nie wzięłam portwela, więc musiałabym wracać na 4 pietro i znó złazić:wściekła/y: I poszłam tam tylko po to, by posłuchać, ze muszę czekać i ze ma picie?:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Czy oni wszyscy myślą, ze mam energii za dwóch, skoro jestem w pewnym sensie w 2 osobach???:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Wnerwiona na maxa wróciłam do domu, gdzie brat zaczął tą gadkę o cukrze i psie... Myślałam, ze oszaleję!!!
Kiedy wyszedł z psem zryczałam się jak wariatka:-:)-:)-:)-(

Mam juz dość takiego traktowania mnie:-:)wściekła/y: Mój mężczyzna, nie dość, ze nie interesuje się moim i Malucha stanem, to jeszcze myśli, ze mam sił na latanie w te i we wte:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
A mój brat kolejny mądry:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Nie wiem po co ja tu wracam, chyba tylko po to, by odpocząc od wiecznie nieobecnego faceta i pownerwiac się, jakbym mało emocjo na codzień miała:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Ale się rozpisałam, ale musiałam:-(
 
Imagination, wspolczuje kochana. Swiat facetow... Sprobuj porozmawiac z mezem, powiedz mu moze o tym wszystkim. W koncu w ciazy potrzebujesz glownie odpoczynku i spokoju. Stres to najgorsze w ciazy! Opowiedz mu jak sie czujesz, moze niech "ustawi" takze Twojego brata? On jakas ksiezniczka, nie moze sam kupic chleba i cukru? Powiedz mu, ze jest dorosly i niech sam o siebie zadba. Moze masz jakas przyjaciolke, albo kobiete w rodzinie, my to rozumiemy najlepiej. W kazdym razie rozumiem Cie kochana i tule mocno. Trzymam kciuki bys sie z nimi dogadala :)
 
Imagination- ciężka sprawa...Mężczyznom rzeczywiście czasami się wydaje, że w ciąży nadal wszystko możesz robić, wszędzie chodzić, dzwigać i generalnie masz nerwy ze stali. Myślę, że powinnaś porozmawiać z bratem, może uda się na spokojnie a jak nie to może na jakiś czas ogranicz wizyty w domu. Skoro kosztują Cię one tyle nerwów i stresu to może warto spasować. Może to też da bratu do myślenia. A w jakim on jest wieku? Bo może nic nie wie na temat zmian zachodzących w psychice i emocjach kobiety ciężarnej....A swojego mężczyznę to powinnaś przyprowadzić do porządku. Wytłumacz mu co czujesz, że nie masz siły teraz ganiać bez potrzeby, ze reagujesz na wszystko bardziej emocjonalnie i nerwowo i nawet pierdólki są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi.
Pamiętaj że teraz spokój jest dla Ciebie najważniejszy tak więc zrób z panami porządek. Trzymam kciuki.
 
Imagination, wspolczuje kochana. Swiat facetow... Sprobuj porozmawiac z mezem, powiedz mu moze o tym wszystkim. W koncu w ciazy potrzebujesz glownie odpoczynku i spokoju. Stres to najgorsze w ciazy! Opowiedz mu jak sie czujesz, moze niech "ustawi" takze Twojego brata? On jakas ksiezniczka, nie moze sam kupic chleba i cukru? Powiedz mu, ze jest dorosly i niech sam o siebie zadba. Moze masz jakas przyjaciolke, albo kobiete w rodzinie, my to rozumiemy najlepiej. W kazdym razie rozumiem Cie kochana i tule mocno. Trzymam kciuki bys sie z nimi dogadala :)
z bratem to ja sie nigdy nie dogadam... A On slowa PRZEPRASZAM nie zna... Nie rozumiem jak go rodzice wychowali... do 15 roku zycia byl ok, ale odkad poszedl do LO, koledzy go strasznie zmienili... i do tej pory jest coraz gorzej... a jak bylam ostatnio to tak przegial, ze az wykreslilam go z kandydata na swiadka do ślubu.
Kochana, nie jestesmy malzenstwem z moim T. Slub najprawdopodobniej cywilny wezmiemy z chrzcinamy Maluszka kolo pazdziernika, ale to jeszcze nic pewnego. Moj T nie zrozumie... Nieraz Mu mowilam jak mnie traktuje, jak zle sie z tym wszystkim czuje i nic... poprawa niewielka, na krotko. A z moim bratem on w sumie nie rozmawia, wiec na pewno nim nie wstrzasnie. Nim sie nie da wstrzasnec, chyba tylko Bog bylby w stanie...
Nikt nie rozumie, ze potrzebuje spokoju i wypoczynku, a caly czas dokladaja mi nerwow...:-(
Nie dosc ze czuje sie nieatrakcyjna sama dla siebie, to jeszcze czuje sie do niczego, bo nikt nie docenia moich staran i nikt nie dba o mnie...
I znów płaczę:-:)-:)-(
 
Imagination- ciężka sprawa...Mężczyznom rzeczywiście czasami się wydaje, że w ciąży nadal wszystko możesz robić, wszędzie chodzić, dzwigać i generalnie masz nerwy ze stali. Myślę, że powinnaś porozmawiać z bratem, może uda się na spokojnie a jak nie to może na jakiś czas ogranicz wizyty w domu. Skoro kosztują Cię one tyle nerwów i stresu to może warto spasować. Może to też da bratu do myślenia. A w jakim on jest wieku? Bo może nic nie wie na temat zmian zachodzących w psychice i emocjach kobiety ciężarnej....A swojego mężczyznę to powinnaś przyprowadzić do porządku. Wytłumacz mu co czujesz, że nie masz siły teraz ganiać bez potrzeby, ze reagujesz na wszystko bardziej emocjonalnie i nerwowo i nawet pierdólki są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi.
Pamiętaj że teraz spokój jest dla Ciebie najważniejszy tak więc zrób z panami porządek. Trzymam kciuki.
Muszę przyjeżdżać do domu. Mój T bywa tutaj bardzo rzadko, ja częściej z uwagi na badania i ginka, bo to tutaj mam prowadzoną ciążę.
Brat jest raptem pół roku młodszy od mojego T, ma 24 lata skonczone w lipcu, a więc jest ode mnie starszy. On jest tez zazdrosny, bo zawsze On byl na 1 miejscu, co chcial to mial, tata zapozyczyl sie, by synus skonczyl studia dzienne, a synus kolo d*** to ma . A zazdrosny jest o to, ze przyszedl czas na pomoc mi (wg mnie zdecydowanie za pozno, ale lepiej pozno niz wcale), bo bedzie dziecko i w ostatecznosci bede musiala z nim tutaj zamieszkac. |DLatego tez ostatnio tak strasznie pożarłam się z bratem.
Z T juz nieraz rozmawialam, tlumaczylam i na niewiele sie to zdalo... Eh, szkoda gadac...


A propos, to nie mam zbytnio bliskich kobiet... Mama jest, ale mieszka z innym mężczyzną, który nas nienawidzi, a ona zapatrzona w niego jak w obrazek i nieraz byly jazdy... nagle sie mna interesuje, bo babcia bedzie. Ale nie jest mi na tyle bliska, bym mogla jej zaufac i sie zwierzac. przyjaciolka jest, w moim wieku, ale nie zrozumie... Uwaza, ze ma najgorzej, bo z rodzicami sie niedogaduje i nie ma faceta... A druga psióła 200km ode mnie...:-(
Tak wiec sama musze sie z tym uporac... I mam jedynie Was:zawstydzona/y:
 
Imagination ciezko zyc z facetami.Oni nie rozumieja nas zyja w innym swiecie.Sprobuj porozmawiac z bratem spokojnie ,on juz nie jest malym chlopcem.Z twojego opisu wyglada ze wszystko w zyciu podawano mu jak kawe na lawe dlatego tak reaguje.Porozmawiaj z twoim T musisz powiedziec mu o swoich obawach i potrzebach.Pozniej takie problemy narastaja.Jestesmy z toba
 
reklama
z tego co piszesz Imigation, to rzeczywiscie nie ma co zazdroscic sytuacji... Moze ojciec, wiem, ze wiekszosc czasu go nie ma w domu, ale ojciec to ojciec. Napewno przejmie sie tym w jakiej jestes sytuacji. Popros go by pomogl Ci troche w "walce" z bratem. Powiedz o swoich nastrojach, zmeczeniu, irytacji. Moze on przemowi bratu do glowy. Suma sumarum - faceci to naprawde duze dzieciaki!!!
Trzymaj sie kochana, poczytaj cos lub obejrzyj jakis fajny film i postaraj sie zrelaksowac. Pamietaj, ze Ty i maluszej jestescie teraz na pierwszym miejscu i moze tez czas by kategorycznie powiedziec to Twoim mezczyznom?!
 
Do góry