Cześć wszystkim! Dołączam do wątku
sama jestem kwietniowym dzieckiem i odkąd myślę o potomstwie to moim cichym marzeniem jest urodzić w kwietniu. Test pokazał mi 2 kreski 17.08. Nie powiem, do tej pory jestem w szoku, to moja pierwsza w życiu ciąża, mam 33 lata. Mam PCOS, od lat nieregularne cykle (średnio ok 33dni, ale wahania od 26 do 60dni) i właściwie to żyłam w przekonaniu, że w ciążę to raczej nigdy nie zajdę. W lipcu (!) stwierdziliśmy z mężem, że zaczniemy starania. Ok 30 dnia cyklu zaczęłam czuć pobolewanie w podbrzuszu, zauważyłam też znaczny spadek energii, który nie zdarzał mi się nigdy wcześniej. 36 dnia pozytywny test. 2 dni później wyniki bety potwierdziły ciążę i zaczęły się schody, bo beta przyrastała dużo poniżej normy... 19.08 - 867 mUI/ml, 21.08 - 998 mUI/ml, 23.08 - 1309 mUI/ml. Podejrzenie ciąży ektopowej, która została wykluczona na USG. 21.08 wieczorem widoczny pęcherzyk 0,36cm. 24.08 rano kolejne USG i pęcherzyk 0,59cm z kropeczką w środku. Z zalecenia mojej Pani doktor zakaz sprawdzania bety, zaczęłam też brać codziennie kwas foliowy 5mg, kwas acetylosalicylowy 100mg i progesteron dopochwowo 400mg, kolejne USG na 2.09. Od 2 tygodni piersi mnie bolą i na przemian pół dnia jestem głodna, pół dnia jest mi niedobrze. Mam totalny brak energii i mimo że dużo śpię to mam oczy podkrążone jak zombi
staram się nie myśleć za dużo, ale ciężko tego uniknąć... Mimo wszystko mam nadzieję, że w kwietniu powitam na świecie maluszka