Paula7 cudna i rozbrajająca ta Twoje Owieczka...buziaki dla Synka
Katarzynka83 ja duphason odstawiałam odrazu, w tym sensie, że nie zmniejszałam dawki...ale ja od samego początku brałam po 1 dziennie.
Ale zapytałam lekarza, czy mogę tak odrazu, bo właśnie tu na forum przeczytałam, że niektóre dziewczyny stopniowo odstawiały. Odpowiedział mi na to, że skoro przez całą ciążę do tej pory nie było nic niepokojącego, żadnych plamień, to nie muszę stopnowo, tylko odrazu.
I ja też ufam mojemu gin. że ten duphason był potrzebny...
Nie wierzę w to, że ma takie skutki uboczne, to już nie te czasy, żeby takie leki się dopuszczało do sprzedarzy i to w takim wymiarze.
Kasica, Sara i Anecik serdecznie Wam rtuluję poztywnych wyników u lekarza...cieszę się Waszym szczęściem. :-):-):-) i napełniam się Waszą radością. Ja swoje badanie mam 18.12., ale bez USG, ja nie jestem zwolenniczką tak częstego podglądania...mój lekarz to popiera. Usg dopiero mam 21 stycznia.
Ania77 Kochana Ty uważaj na to wieszanie firanek i takie porządki lepiej zostaw komuś z rodziny. Nie jest wskazane trzymanie rąk w górze tak długo, to prowadzi do odpływu krwi za czym idzie osłabienie i omdlenie...można nawet wtedy spaść z wysoka.
Nie powinnaś takich rzeczy nawet planować w tym czasie nu, nu, nu...!!! Napisz do nas szybko, bo będę się teraz martwić.
Iwee serdecznie witam na forum i gratuluję dwóch Serduszek pod sercem.
mimo wszystkich większych niepewności i wększego zagrożenia, bardzo bym chciała mieć bliźniaki ;-) ale tym razem ponoć mi nie było dane...;-) może następnym razem :-)
A ja wczoraj miałam urwanie głowy w domku....mój M miał urodzinki i moja przyjaciółka też...i wiecie...przygotowania, zakupy, ciasto, prezenty...nalatałam się po mieście...
że aż źle się czułam potem. Ale się unormowało i jest dobrze
Ale też wszystko udało mi się zrobić wg planu i wszysy byli bardzo sczęślwi. :-)
Jedno co mi nie wyszło to te krówki z przepisu z forum :-( masa była taka, że nie mogłam jej pokroić i wszyscy dłubali łyżeczkami z papieru pergaminowego.
Chyba na drugi raz już się nie skuszę na takie robotę
chociaż wszystkim smakowało. ;-) Gotowałam to z godzinę...i jak się okazało była chyba za rzadka...
Mojemu M kupiłam koszulkę, na którą w drukarni nadrukowano mój przygotowany plik z Muminkami...(on bardzo lubi tą bajkę, z resztą to dzięki niej bardzo się do siebie zbliżyliśmy dawno temu ;-)), bardzo bardzo się ucieszył...hihi
Co do snów, to do dzisiejszej nocy rzadnych nie miałam :-( a dziś tak się rozpłakałam podczas snu, że aż Mąż się zerwał i mnie uspokajał...nie mogłam się obudzić z tego płaczu...straszne....:-(, potem długo nie mogał zasnąć...bolał mnie brzuszek na każdym boku....sama nie wiedziałm co się dzieje, pewnie z przeżyć....
Zauważyłam teamt ciuszków... ;-) właśnie się dowiedziałam w tym tyg., że dostanę masę ciuszków od znajomych...moja przyjacióła mieszka kawał drogi ode mnie i to są jej znajome przede wszytskim...ponoć były bardzo zadowolone, że mogą kogoś obdarować...:-) Bardzo mnie to ucieszyło...Niestety dopiero w lutym będę mogła do niej pojechać by odebrać te śliczności...:-( ale juz się nie mogę doczekać. :-) jak mi opowiada przez telefon o nich...sama jest nimi oczarowana hihi....
Kochane...życzę Wam udanego weekendu i wszytkiego, wzystkiego dobrego
Niech Serduszka te najmniejsze biją pieknie i zdrowo!!!
Pozdrawiam!!