Ja też rzadko korzystam z komunikacji miejskiej, ale ostatnio podeszłam do kasy bez kolejki w supermarkecie. Było dużo ludzi i już mi się nie chciało stać, bo wpierw stałam w kolejce po mięso, potem w drugiej po wędline i nawet jedna pani usiłowała się przede mną wepchnąć w kolejke (musiałybyście usłyszeć jak na nią nawrzeszczałam tam), więc do kasy podeszłam już bez koleji tym bardziej, że była to taka kasa z pierszeństwem dla kobiet w ciąży. Zaraz za mnż podeszła druga dziewczyna w ciąży i znowu jedna starsza pani w kolejce była oburzona: "Jak to? One idą dez kolejki?!" Więc inna Pani powiedziała jej, że mamy do tego prawo i skwitowała to tylko tym, że nie zdziwiła by się, gdyby to mężczyzna powiedział coś takiego, ale żeby kobieta... No, ala tamta już chyba zapomniała jak pewnie kiedyś sama w ciąży była.