reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy majowe 2009

no spa nie pomogła :no: czuję to prawie cały czas więc nie umiem określić częstotliwości, czy jest ich 10 na godzinę czy ile.. nie będę dzwonić po karetkę kurcze, a jak to nic takiego, po prostu z dużych nerwów boli i niepotrzebnie panikuję...
 
reklama
Witajcie Dziewczyny!
Przeczytałam właśnie wszytskie wiadomości z wczorajszego dnia i bardzo mi przykro z powodu Magdy. Barkuje słów co w takich chwilach... Jestem myślami z Tobą, Magda!

Ja dziś jestem po pierwszym dniu w pracy po zwolnieniu... Muszę przyznac że nie było zbyt miło :-(Na wejście usłyszałam od ksiegowej "o! ale przytyłaś!" :szok: pomyślałam, że to dowcip ale jej mina na to nie wskazywała...:eek:
Potem miałam niezbyt miłe ustalanie grafiku na grudzień, bez żadnej taryfy ulgowej oczywiście dla mnie... wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic:angry: Dostałam nawet przydział na 27 grudnia ale powiedziałam że po świetach biore 3 dni wolnego wiec nie bede mogla przyjsc na dyzur 27.12 - reakcja była do przewidzenia - mega OBRAZA na mnie :confused2: To samo, gdy chciałam zmienić godziny pracy w dniach gdy mam umowionego lekarza - wszytsko z wielką łaską!
Najlepsza była szefowa która napadła mnie z pytaniem "jak sie czuję".... gdy odpowiedziałam że lepiej oburzyła się, że jak to lepiej skoro ja cały czas sie dobrze czułam tylko sobie odpoczywałam w domu!:eek: Powiedziałam jej że nie do końca jest to prawdą ponieważ miałam plamienia... Na to ona że plamienia nie sa grozne i to sie leczy... no to ja do niej że brałam cały czas leki....
Na końcu ona powiedziała że skoro ja i mój mąż nie mamy konfliktu serologicznego to wszytsko jest dobrze i nie powinnam panikować :szok::szok::szok: Nie wiem o co chodzi, może któraś z Was może mi wytłumaczyć jaki jest plamień z konfliktem serologicznym?:confused: W ogóle uważam że dosyć krępujące jest tłumaczenie się w pracy dlaczego poszłam na zwolnienie i udowadnianie że faktycznie miałam powody...

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo.

Dziękuję Ci Misza za Twoje rady dotyczące pracy, w sumie dały mi dużo do myślenia, może po najbliższej wizycie u lekarza zmobilizuje sie do rozmowy z szefową na temat moich warunków pracy... Trzymajcie za mnie kciuki...

O kurcze, wlasnie przeczytalam że Ci Sheeppy nie przechodzą te skurcze... Kochana, trzymaj sie ciepło! Dzwoń koniecznie po tego lekarza, to na pewno nic złego! Jesteśmy z Tobą!
 
Witajcie Dziewczyny!
Przeczytałam właśnie wszytskie wiadomości z wczorajszego dnia i bardzo mi przykro z powodu Magdy. Barkuje słów co w takich chwilach... Jestem myślami z Tobą, Magda!

Ja dziś jestem po pierwszym dniu w pracy po zwolnieniu... Muszę przyznac że nie było zbyt miło :-(Na wejście usłyszałam od ksiegowej "o! ale przytyłaś!" :szok: pomyślałam, że to dowcip ale jej mina na to nie wskazywała...:eek:
Potem miałam niezbyt miłe ustalanie grafiku na grudzień, bez żadnej taryfy ulgowej oczywiście dla mnie... wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic:angry: Dostałam nawet przydział na 27 grudnia ale powiedziałam że po świetach biore 3 dni wolnego wiec nie bede mogla przyjsc na dyzur 27.12 - reakcja była do przewidzenia - mega OBRAZA na mnie :confused2: To samo, gdy chciałam zmienić godziny pracy w dniach gdy mam umowionego lekarza - wszytsko z wielką łaską!
Najlepsza była szefowa która napadła mnie z pytaniem "jak sie czuję".... gdy odpowiedziałam że lepiej oburzyła się, że jak to lepiej skoro ja cały czas sie dobrze czułam tylko sobie odpoczywałam w domu!:eek: Powiedziałam jej że nie do końca jest to prawdą ponieważ miałam plamienia... Na to ona że plamienia nie sa grozne i to sie leczy... no to ja do niej że brałam cały czas leki....
Na końcu ona powiedziała że skoro ja i mój mąż nie mamy konfliktu serologicznego to wszytsko jest dobrze i nie powinnam panikować :szok::szok::szok: Nie wiem o co chodzi, może któraś z Was może mi wytłumaczyć jaki jest plamień z konfliktem serologicznym?:confused: W ogóle uważam że dosyć krępujące jest tłumaczenie się w pracy dlaczego poszłam na zwolnienie i udowadnianie że faktycznie miałam powody...

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo.

Dziękuję Ci Misza za Twoje rady dotyczące pracy, w sumie dały mi dużo do myślenia, może po najbliższej wizycie u lekarza zmobilizuje sie do rozmowy z szefową na temat moich warunków pracy... Trzymajcie za mnie kciuki...

O kurcze, wlasnie przeczytalam że Ci Sheeppy nie przechodzą te skurcze... Kochana, trzymaj sie ciepło! Dzwoń koniecznie po tego lekarza, to na pewno nic złego! Jesteśmy z Tobą!
Kochana a dlaczego musiałaś wrócić do pracy, nie możesz iść dalej na zwolnienie? Nie możesz narażać się na stres w pracy i olać ich wszystkich tam , ważniejsza jesteś Ty i dzidzia.
 
przez chwile mnie coś pocieszyło... bobas tak fika, że aż rusza brzuszkiem, widać gołym okiem jak stuka nóżką [rączką?] :-)a jakie to miłe uczucie...
zakochany.gif

mam nadzieję, że te skurcze mu nie szkodzą :-(

Katarzynak83, to co się wyprawia u Ciebie w pracy to jakaś masakra! daj im do wiwatu, i tak jesteś teraz 'pod parasolem' i nie mogą Cię zwolnić.... Co za głupie babsko wtrąca się do ciąży... Oj ja bym chyba nie wytrzymała :no:
 
Ostatnia edycja:
no spa nie pomogła :no: czuję to prawie cały czas więc nie umiem określić częstotliwości, czy jest ich 10 na godzinę czy ile.. nie będę dzwonić po karetkę kurcze, a jak to nic takiego, po prostu z dużych nerwów boli i niepotrzebnie panikuję...


Kochana pojedz jak możesz do szpitala niech Cię zbadaja i przepiszą coś.
 
sheeppy- idz do przychodni tam na pewno cie nie policza a jak nie to do szpitala... z pewnoscia cos ci dadza albo chociaz powiedza czy wszystko jest ok nie czekaj... bo to moze byc niebespieczne...
 
Katarzynak83 jejku Kochana...aż nie mieści się w głowie to, co piszesz o pracy.:szok::szok::szok::szok:
Nie masz obowiązku tłumaczyć się w pracy dlaczego byłaś na zwolnieniu, Twój przypadek jest znany tylko lekarzowi i Tobie, jest to objęte tajemnicą...od Ciebie zależy z kim Ty się podzielisz o sobie. :eek: Ale doprawdy chamstwo za chamstwem w Twojej firmie...No strasznie mnie to wkurzyło... :wściekła/y: i ja bym ich wszystkich miała w d...
Przepraszam...ale kurczę..no jak można tak traktować kogoś w tak wyjątkowym stanie. (?) :confused2:
Kasiu a nie możesz zrobić tak jak pisze Madzia431 ???
Masz do tego prawo, by mieć ulgi, a jeśli im to nie pasi...jeśli oni mają Cię gdzieś, to dlaczego Ty masz przypłacać cierpieniem, stresem i łzami...Walcz o swoje!!! :tak:
Ja bym jak najszybciej poszła do lekarza i poprosiła o zwolnienie, powiedz mu co przeżywasz w pracy, że nie liczą się z tym że jesteś w ciąży, że Cię nie oszczędzają itd. A jeśli się nie zgodzi w co bardzo wątpię...wydrukuj z internetu prawa ciężarnej w pracy...i po prostu pójdź do szefowej i daj to do przeczytania zaznaczając, że muszą się dostosować inaczej zapytasz Państwowej Inspekcji Pracy, co masz zrobić w tej sprawie.:wściekła/y:
Kochana...piszesz "strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi..." To nie jest uzalanie się przed innymi, tylko dbanie o siebie i Maleństwo, nie patrz na to co inni powiedzą, tylko myśl o zdrowiu Dziecka i o tym, co jest ważniejsze...Trochę asertywności moja Droga ;-)a wszystko będzie dobrze...
Niestety nikt tego nie załatw za Ciebie, a dla Ciebie to też dobry czas na zmianę wojego podejścia w życiu....walcz o Maleństwo!!! Ono potrzebuje mamy spokojnej i uśmiechniętej....nie innej ;-)
Trzymam kciuki!!! :-)
 
Sheeppy masz prawo się martwić i denerwować na izbie lub w przychodni nie mają prawa Cie zbyć tylko Cię uspokoją

wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic

zaraz chwila moment kobieta w ciąży nie może mieć nadgodzin:angry: jeszcze tymbardziej bez uzgodnienia tego faktu z zainteresowaną

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo

żadne płakać tylko idź do lekarza powiedz jaka sytuacja i napewno da Ci zwolnienie. Pokażesz im, będzie zżerać je złość, ale Ty będziesz górą
 
reklama
Katarzynak83 nie przejmuj sie tymi wstretnymi malpami.Ja tez mam tak w pracy nic nie poradzisz na zawisc innych ludzi ,az przykro ze prawie wszystkie sa matkami.Ja tez czuje sie w pracy jak intruz dodam ze pracuje fizycznie i na poczatku mialam plamienia i nawet nie dostalam zwolnienia.Powiedzialam mojej szefowej co o tym mysle i ze wiem jakie sa moje prawa-chyba ty tez musisz przypomniec swojej .NIE DAj SIĘ.Ja musze pracowac do 29 tygodnia zeby w ogole dostac macierzynskie ...:-(
 
Do góry