reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy majowe 2009

reklama
Dziewczynki, tylko pamiętajcie przy słuchaniu swoich Motylków, że one w nas pływają...przemieszczają się...a czasem śpią tak jak napisała Kasica212.
Może czasem być trudno usłyszeć serduszko...Wtedy najczęściej kobieta się denerwuje, że coś jest nie tak...nie popadnijcie w takie skrajności....uważajcie na siebie :-D
 
właśnie czytałam trochę opinii na temat słuchania serduszka dziecka w ciąży, i z tego co wyczytałam to ciężko jest usłyszeć , no ale zobaczymy moze którejś z was uda się usłyszeć :)
 
A ja mam takie skurcze od wczoraj, że chyba zaraz urodzę :crazy:


Sheeppy to weź zażyj nospe :nerd: mój lekarz powiedział, że jak bardzo boli to nawet 2 można wziąć (chyba że forte to wtedy jedną*) i połóż się koniecznie....powinnaś odpoczywać w takiej sytuacji. Jeśli po 4 godzinach nie będzie zmian, to pojedź do lekarza. Lepiej dmuchać na zimne. Trzymam kciuki Kochana :tak: Wszyztko będzie dobrze :tak:
 
hej
po 12 tygodniu mozna spokojnie uslyszec przy pomocy aparaciku dopplera-kosztuje okolo 139 pln ,smaruje sie zelem lub kremem przyklada do brzucha ,sluchawki do ucha i slychac slodkie szybkie bicie serduszka malanstwa!!!ale trzeba poszukac malego bo sie wierci i zawsze jest z innej strony brzucha
pozdrawiam
powodzenia
 
kasica212 i okruszek.emi kochane czytając wasze wpisy, widzę że jesteśmy podobne do siebie. Okruszku już w styczniu będzie 18 lat jak mój tatuś umarł i też zadaje sobie pytanie jakby potoczyło się moje życie jakby był przy mnie. Jak umarł byłam zła na Boga że zabrał mi najblizszą osobę , której tak bardzo potrzebowałam, że żabiera dobrych a zostawia złych ludzi, długo nie mogłam się z tym pogodzić. Dzisiaj wiem ,ze nic nie dzieje się przypadkiem, widziałam jak umieraa mój tatuś, potem ja sama gdy miałam 22lata miałam zator w płucu i nie dawali mi szans na pezeżycie ale nie poddałam się, wynalezli chorobę o której nigdy nie słyszałam. Ale wierze że pan Bóg miał w tym jakiś cel że mnie zostawił, mam wspaniała córeczkę , wspaniałego męża i teraz czekam na nasz drugi skarb o który staraliśmy się trzy lata. Wiem że każde niepowodzenie w życiu, każde cierpienie które nas spotyka jest po to bysmy stały się silniejsze, podnosimy się z upadku i idziemy dalej. Uczymy się żyć z każdym, złym czy dobrym doświadczeniem inaczej patrzymy na życie. Dziś wiem i patrzę inaczej na życie, zdrowie jest najcenniejszym skarbem na ziemi.
Buziaczki dla Was wszystkich kochane.
 
Dziewczyny, nie możemy dopuszczać do siebie takich złych myśli - Magda by tego nie chciała! Poza tym, z tego co pisała, jej maleństwo umarło w 10 tygodniu... a więc jeszcze w tym nieszczęsnym I trymestrze, w którym wszystko może się niestety zdarzyć. I zwróćcie uwagę, że Ona przez kilka tygodni nie wiedziała... aż do momentu kiedy zaczęła krwawić. Tak więc, nie da się temu w żaden sposób zapobiec - po prostu co ma być, to będzie.

Lęk o dziecko będzie odtąd zawsze wpisany w nasze życie - od pierwszych chwil jego poczęcia. Po prostu nie możemy pozwolić na to, by zaczął nami rządzić. Niektórym tragediom nie da się zapobiec.

Ja również mam za sobą stratę maleńkiego życia i teraz chwilami też dopada mnie obsesyjny lęk - ale trzeba żyć dalej i wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Cieszyć się każdą małą chwilką, bo potem będziemy żałować że zmarnowałyśmy ten piękny okres jakim jest ciąża na stresy i zmartwienia.

Dziewczyny, uszęta do góry!:tak:
 
hej
ale pieknie napisalyscie madzia 431 i bazylia........az sie wzruszylam,,,,
zgadzam sie za wami w zupelnosci....tez mnie spotkaly przykrosci i to bardzo podobne....widocznie tak mialo byc!!
trzymajcie sie cieplo wszystkie
serdecznie pozdrawiam
buzka
 
reklama
Cześć dziewczynki!!!
I ja postanowiłam wypowiedzieć się w tej sprawie. Podobnie jak Kasica212 i wiele z Was zgadzam się, że nic nie dzieje się przypadkiem. Chociaż ciężko to sobie wytłumaczyć w trudnych i bolesnych chwilach.
Nie kupuje ani stetoskopu ani żadnego innego urządzenia do "podsłuchiwania" dzidziusia bo wiem, że w moim przypadku przyniosłoby więcej szkody niz pożytku. Oczywiście jak każda z Nas martwie sie o mojego maluszka. Natomiast jeśli kupiłabym, któreś z tych urządeń i nie usłyszała bicia serduszka (być może z jakiegoś technicznego powodu lub gdy dziecko sie odwróci) to mój stres byłby bardzo groźny dla maleństwa. No niestety straszny ze mnie nerwus i nic na to nie poradze.
Miałam już jedną podobną przygode kiedy odebrałam wyniki na toksoplazmoze. Jeden z Ig był pozytywny a drugi negatywny i myślałam, że jestem zarażona. Ze stresu trzęsły mi sie ręce i oblał mnie zimny pot. Uspokoił mnie dopiero telefon do ginekologa, który wszystko mi wytłumaczył. No ale co sie nerwów najadłam. :no: Nie życze tego żadnej z Was.
Także trzymajcie sie dziewczynki i nie popadajcie w panike.
Pozdrawiam
 
Do góry