reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy majowe 2009

no spa nie pomogła :no: czuję to prawie cały czas więc nie umiem określić częstotliwości, czy jest ich 10 na godzinę czy ile.. nie będę dzwonić po karetkę kurcze, a jak to nic takiego, po prostu z dużych nerwów boli i niepotrzebnie panikuję...
 
reklama
Witajcie Dziewczyny!
Przeczytałam właśnie wszytskie wiadomości z wczorajszego dnia i bardzo mi przykro z powodu Magdy. Barkuje słów co w takich chwilach... Jestem myślami z Tobą, Magda!

Ja dziś jestem po pierwszym dniu w pracy po zwolnieniu... Muszę przyznac że nie było zbyt miło :-(Na wejście usłyszałam od ksiegowej "o! ale przytyłaś!" :szok: pomyślałam, że to dowcip ale jej mina na to nie wskazywała...:eek:
Potem miałam niezbyt miłe ustalanie grafiku na grudzień, bez żadnej taryfy ulgowej oczywiście dla mnie... wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic:angry: Dostałam nawet przydział na 27 grudnia ale powiedziałam że po świetach biore 3 dni wolnego wiec nie bede mogla przyjsc na dyzur 27.12 - reakcja była do przewidzenia - mega OBRAZA na mnie :confused2: To samo, gdy chciałam zmienić godziny pracy w dniach gdy mam umowionego lekarza - wszytsko z wielką łaską!
Najlepsza była szefowa która napadła mnie z pytaniem "jak sie czuję".... gdy odpowiedziałam że lepiej oburzyła się, że jak to lepiej skoro ja cały czas sie dobrze czułam tylko sobie odpoczywałam w domu!:eek: Powiedziałam jej że nie do końca jest to prawdą ponieważ miałam plamienia... Na to ona że plamienia nie sa grozne i to sie leczy... no to ja do niej że brałam cały czas leki....
Na końcu ona powiedziała że skoro ja i mój mąż nie mamy konfliktu serologicznego to wszytsko jest dobrze i nie powinnam panikować :szok::szok::szok: Nie wiem o co chodzi, może któraś z Was może mi wytłumaczyć jaki jest plamień z konfliktem serologicznym?:confused: W ogóle uważam że dosyć krępujące jest tłumaczenie się w pracy dlaczego poszłam na zwolnienie i udowadnianie że faktycznie miałam powody...

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo.

Dziękuję Ci Misza za Twoje rady dotyczące pracy, w sumie dały mi dużo do myślenia, może po najbliższej wizycie u lekarza zmobilizuje sie do rozmowy z szefową na temat moich warunków pracy... Trzymajcie za mnie kciuki...

O kurcze, wlasnie przeczytalam że Ci Sheeppy nie przechodzą te skurcze... Kochana, trzymaj sie ciepło! Dzwoń koniecznie po tego lekarza, to na pewno nic złego! Jesteśmy z Tobą!
 
Witajcie Dziewczyny!
Przeczytałam właśnie wszytskie wiadomości z wczorajszego dnia i bardzo mi przykro z powodu Magdy. Barkuje słów co w takich chwilach... Jestem myślami z Tobą, Magda!

Ja dziś jestem po pierwszym dniu w pracy po zwolnieniu... Muszę przyznac że nie było zbyt miło :-(Na wejście usłyszałam od ksiegowej "o! ale przytyłaś!" :szok: pomyślałam, że to dowcip ale jej mina na to nie wskazywała...:eek:
Potem miałam niezbyt miłe ustalanie grafiku na grudzień, bez żadnej taryfy ulgowej oczywiście dla mnie... wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic:angry: Dostałam nawet przydział na 27 grudnia ale powiedziałam że po świetach biore 3 dni wolnego wiec nie bede mogla przyjsc na dyzur 27.12 - reakcja była do przewidzenia - mega OBRAZA na mnie :confused2: To samo, gdy chciałam zmienić godziny pracy w dniach gdy mam umowionego lekarza - wszytsko z wielką łaską!
Najlepsza była szefowa która napadła mnie z pytaniem "jak sie czuję".... gdy odpowiedziałam że lepiej oburzyła się, że jak to lepiej skoro ja cały czas sie dobrze czułam tylko sobie odpoczywałam w domu!:eek: Powiedziałam jej że nie do końca jest to prawdą ponieważ miałam plamienia... Na to ona że plamienia nie sa grozne i to sie leczy... no to ja do niej że brałam cały czas leki....
Na końcu ona powiedziała że skoro ja i mój mąż nie mamy konfliktu serologicznego to wszytsko jest dobrze i nie powinnam panikować :szok::szok::szok: Nie wiem o co chodzi, może któraś z Was może mi wytłumaczyć jaki jest plamień z konfliktem serologicznym?:confused: W ogóle uważam że dosyć krępujące jest tłumaczenie się w pracy dlaczego poszłam na zwolnienie i udowadnianie że faktycznie miałam powody...

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo.

Dziękuję Ci Misza za Twoje rady dotyczące pracy, w sumie dały mi dużo do myślenia, może po najbliższej wizycie u lekarza zmobilizuje sie do rozmowy z szefową na temat moich warunków pracy... Trzymajcie za mnie kciuki...

O kurcze, wlasnie przeczytalam że Ci Sheeppy nie przechodzą te skurcze... Kochana, trzymaj sie ciepło! Dzwoń koniecznie po tego lekarza, to na pewno nic złego! Jesteśmy z Tobą!
Kochana a dlaczego musiałaś wrócić do pracy, nie możesz iść dalej na zwolnienie? Nie możesz narażać się na stres w pracy i olać ich wszystkich tam , ważniejsza jesteś Ty i dzidzia.
 
przez chwile mnie coś pocieszyło... bobas tak fika, że aż rusza brzuszkiem, widać gołym okiem jak stuka nóżką [rączką?] :-)a jakie to miłe uczucie...
zakochany.gif

mam nadzieję, że te skurcze mu nie szkodzą :-(

Katarzynak83, to co się wyprawia u Ciebie w pracy to jakaś masakra! daj im do wiwatu, i tak jesteś teraz 'pod parasolem' i nie mogą Cię zwolnić.... Co za głupie babsko wtrąca się do ciąży... Oj ja bym chyba nie wytrzymała :no:
 
Ostatnia edycja:
no spa nie pomogła :no: czuję to prawie cały czas więc nie umiem określić częstotliwości, czy jest ich 10 na godzinę czy ile.. nie będę dzwonić po karetkę kurcze, a jak to nic takiego, po prostu z dużych nerwów boli i niepotrzebnie panikuję...


Kochana pojedz jak możesz do szpitala niech Cię zbadaja i przepiszą coś.
 
sheeppy- idz do przychodni tam na pewno cie nie policza a jak nie to do szpitala... z pewnoscia cos ci dadza albo chociaz powiedza czy wszystko jest ok nie czekaj... bo to moze byc niebespieczne...
 
Katarzynak83 jejku Kochana...aż nie mieści się w głowie to, co piszesz o pracy.:szok::szok::szok::szok:
Nie masz obowiązku tłumaczyć się w pracy dlaczego byłaś na zwolnieniu, Twój przypadek jest znany tylko lekarzowi i Tobie, jest to objęte tajemnicą...od Ciebie zależy z kim Ty się podzielisz o sobie. :eek: Ale doprawdy chamstwo za chamstwem w Twojej firmie...No strasznie mnie to wkurzyło... :wściekła/y: i ja bym ich wszystkich miała w d...
Przepraszam...ale kurczę..no jak można tak traktować kogoś w tak wyjątkowym stanie. (?) :confused2:
Kasiu a nie możesz zrobić tak jak pisze Madzia431 ???
Masz do tego prawo, by mieć ulgi, a jeśli im to nie pasi...jeśli oni mają Cię gdzieś, to dlaczego Ty masz przypłacać cierpieniem, stresem i łzami...Walcz o swoje!!! :tak:
Ja bym jak najszybciej poszła do lekarza i poprosiła o zwolnienie, powiedz mu co przeżywasz w pracy, że nie liczą się z tym że jesteś w ciąży, że Cię nie oszczędzają itd. A jeśli się nie zgodzi w co bardzo wątpię...wydrukuj z internetu prawa ciężarnej w pracy...i po prostu pójdź do szefowej i daj to do przeczytania zaznaczając, że muszą się dostosować inaczej zapytasz Państwowej Inspekcji Pracy, co masz zrobić w tej sprawie.:wściekła/y:
Kochana...piszesz "strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi..." To nie jest uzalanie się przed innymi, tylko dbanie o siebie i Maleństwo, nie patrz na to co inni powiedzą, tylko myśl o zdrowiu Dziecka i o tym, co jest ważniejsze...Trochę asertywności moja Droga ;-)a wszystko będzie dobrze...
Niestety nikt tego nie załatw za Ciebie, a dla Ciebie to też dobry czas na zmianę wojego podejścia w życiu....walcz o Maleństwo!!! Ono potrzebuje mamy spokojnej i uśmiechniętej....nie innej ;-)
Trzymam kciuki!!! :-)
 
Sheeppy masz prawo się martwić i denerwować na izbie lub w przychodni nie mają prawa Cie zbyć tylko Cię uspokoją

wpisano mnie oczywiście na sobotnie nadgodziny nie pytając mnie o nic

zaraz chwila moment kobieta w ciąży nie może mieć nadgodzin:angry: jeszcze tymbardziej bez uzgodnienia tego faktu z zainteresowaną

Jest mi bardzo przykro, że tak na prawdę to nikogo nie zainteresowało jak się czuję. Wiem, że każdy dba o swój ineteres i może ja też powinnam na dzień dobry postawić jakieś warunki, ale strasznie mi głupio prosic o przywileje, nie lubie użalać się przed innymi... Teraz czuję się okropnie i chce mi sie plakac bo wiem ze jutro znowu czeka mnie to samo

żadne płakać tylko idź do lekarza powiedz jaka sytuacja i napewno da Ci zwolnienie. Pokażesz im, będzie zżerać je złość, ale Ty będziesz górą
 
reklama
Katarzynak83 nie przejmuj sie tymi wstretnymi malpami.Ja tez mam tak w pracy nic nie poradzisz na zawisc innych ludzi ,az przykro ze prawie wszystkie sa matkami.Ja tez czuje sie w pracy jak intruz dodam ze pracuje fizycznie i na poczatku mialam plamienia i nawet nie dostalam zwolnienia.Powiedzialam mojej szefowej co o tym mysle i ze wiem jakie sa moje prawa-chyba ty tez musisz przypomniec swojej .NIE DAj SIĘ.Ja musze pracowac do 29 tygodnia zeby w ogole dostac macierzynskie ...:-(
 
Do góry