Witajcie!
akaiah dobrze, że się ładnie goi, teraz już musi być ok
KingaoO jestem z Tobą, nie zamartwiaj się i pisz, będzie Ci łatwiej. Może to tylko kwestia ułożenia, mój mały już od dłuższego czasu jest w tej samej pozycji i się nie obraca.
gdynianka1 fajnie, że się Wam udało z wyjazdem do sanatorium, cieszę się
A ja byłam wczoraj u mojego gina, napiszę tu, bo nie chcę mi się wchodzić na wątek wizytowy, mogę?
Poszłam, bo ostatnio przepisał mi globulki na infekcję pochwy, ale w ogóle nie działały, żadnej poprawy nie widziałam:/ więc wczoraj zmienił mi na inne. Przy okazji sprawdziliśmy łożysko - jest już nieco wyżej, niż było, więc do porodu powinno się znaleźć we właściwym miejscu:-) Ale luteinę mam brać nadal. Nasz Sebastianek waży ok 900g, z różnych pomiarów różnie wychodziło, wg lekarza to troszkę więcej niż norma przewiduje.
Nie wiem, czy Wam o tym wspominałam, ale męczę się z grzybicą właściwie od początku ciąży, na każdej wizycie dostaję globulki:/ i mam już tego serdecznie dość, nic nie działa! Zaczynam się bać, czy wyleczę to świństwo przed porodem. Wczoraj gin zasugerował, żeby nie jeść za dużo słodyczy, bo grzybki to lubią. Ja niby już o tym wiedziałam wcześniej, ale jakoś spychałam tę wiedzę w głąb świadomości
od dzisiaj koniec ze słodyczami, może to pomoże, bo już nie wiem, co mam robić.
Przy okazji zrobi to dobrze mojej wadze, bo przytyłam już - uwaga - równe 9,5kg!!!! Muszę przystopować to tycie, bo skończę jako wieloryb.
A i kazał mi też dużo pić, zwłaszcza w upały, nawet 4 litry na dobę!! Ale to nie w związku z grzybicą, tylko tak ogólnie.
Dzisiaj kolejny dzień nudów, bo Dawid cały czas u mojej mamy na "wakacjach", ale dzisiaj już go odbieramy.
Przez następne 2 tygodnie mogę się mniej udzielać, bo mój mąż ma urlop i na pewno będę mniej czasu spędzać przed kompem.