cześć dziewczyny
jej aktywnie tu, troche pospalam i juz tyle czytania. super
widze ze wiekszość miała cięzką noc. Moja chyba przebiła wszystko - 5.30 udało się zasnąć;/
moj M wstaje o 7 więc ok 1 juz wyrzucił mnie kanapę ( za co solennie przepraszał rano
. I wiecie co...ja już na tej kanapie zostane. Przynajmniej nie mam wyrzutow sumienia ze sie wierce a i do łazienki bliżej, komputer tv, światło wszystko chodzi naraz i nikomu nie przeszkadzam.
kaskalecznaa mówiłaś coś o zatarciu nocy i dnia..koszmar mówie wam;/ moj gin twierdzi ze dziecku to nie przeszkadza bo ono ma swoj rytm a i tak w nocy hula...mam nadzieje ze faktycznie nie robie mu krzywdy ale nic nie poradze..Siedze jak zombi, tu mnie boli, tam siku, tu swedzi i najgorsze...wędrujące nogi
mega irytujące mrowienie i przymus ruszania wiercenia bez końca. Macie to cholerstwo?
mama kangura miałam podobnie i lekarz kazał mi leżec i no spa nawet co 2 godziny jak nie przejdzie po paru godzinach to przyjechać ale podzielam zdanie dziewczyn lepiej skontaktuj sie ze swoim jak najszybciej,
aaga84 zawsze możemy spotkać się w innym parku w połowie drogi
,
Gusiak88 zazdroszcze teściowej i faktu ze masz ją blisko..naprawde jaka by nie była tesciowa czy mama - to skarb mieć ją obok w awaryjnych sytuacjach szczególnie jak już dzidzius bedzie na swiecie. My z M mamy mamy w innych miastach wiec jakby co liczymy na siebie.
avocado czekam na choc mini fotke
ursula 8.45 i juz masz obiad?? wow! podziwiam...ja z reguły w popłochu łapie za garnki ok 14;/...dziś szafki i u mnie..wszystko wyjęłam już w poniedziałek..taaaaak jest środa i jak leży tak leży
buziaki dla wszystkich