reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2019

4 latka.
Wiem o kim mówisz, oglądałam ja parę razy na Youtube.
Według mnie to już jest dziwactwo. Z tym frutarianizmem też. Dziecko dorośnie, spróbuje zjeść coś normalnego i może to się źle skończyć. Twierdzi ze to chroni przed rakiem, zawałem itp a znam takie osoby ( w tym moja kuzynka ) która od zawsze była na diecie, nie paliła nie piła i zachorowała na raka. Poza tym w owocach jest mnóstwo cukrów które chcąc nie chcąc przyczyniają się do różnych chorób.
Chce żyć zdrowo - okej, ale to jest po prostu czysty egoizm w stosunku do jej dzieci.. takie moje zdanie.

Ja tez uwazam to za totalna anomalie żywieniowa. Tzn ona niech sobie je co chce (moze nie teraz bo jest w ciazy, a wiadomo w ciazy trzeba prowadzic diete zbilansowana i zdrowa), ale jak sie rozszerza diete dziecku w wieku 6 msc i karmi je samymi owocami? Co w tym malym organizmie musi sie dziać? Dziecka organizm nie jest przystosowany do spozywania owocow w takich ilosciach. Nie wspomne juz o innych rzeczach potrzebnych do rozwoju.
A argument, ze ona je owoce i zyje, jest zdrowa, nie ma problemow z hormonami do mnie w ogole nie przemawia bo jak byla mala jadla normalnie. Tak samo jak wszyscy inni frutarianie ktorzy swiadomie przeszli na taki styl zycia jak byli dorosli.
 
reklama
Ja tez uwazam to za totalna anomalie żywieniowa. Tzn ona niech sobie je co chce (moze nie teraz bo jest w ciazy, a wiadomo w ciazy trzeba prowadzic diete zbilansowana i zdrowa), ale jak sie rozszerza diete dziecku w wieku 6 msc i karmi je samymi owocami? Co w tym malym organizmie musi sie dziać? Dziecka organizm nie jest przystosowany do spozywania owocow w takich ilosciach. Nie wspomne juz o innych rzeczach potrzebnych do rozwoju.
A argument, ze ona je owoce i zyje, jest zdrowa, nie ma problemow z hormonami do mnie w ogole nie przemawia bo jak byla mala jadla normalnie. Tak samo jak wszyscy inni frutarianie ktorzy swiadomie przeszli na taki styl zycia jak byli dorosli.
Dokładnie.
W ogóle teraz sprawdziłam definicję frutarianizmu, cytuję:
Frutarianie nie mogą jeść owoców, których zerwanie "uśmierciłoby" roślinę, w związku z tym sięgają tylko po te owoce, które rosną na drzewach lub krzewach.
:confused::confused::confused:
 
Mój synek poszedł do żłobka rok temu we wrześniu, miał wtedy niecałe 14 miesięcy, no niestety nie mieliśmy innego wyjścia. Bardzo się obawiałam, ale świetnie się od samego początku zaadaptował. Gorzej było z chorobami, właściwie przez tamten rok to więcej był w domu niż w żłobku właśnie przez choroby. W tym roku odpukać na razie jest lepiej. Bardzo chętnie chodzi, na swój sposób opowiada co się tam działo, śpiewa piosenki, idzie z uśmiechem i wychodzi z uśmiechem.
 
Just wiem że język to kwestia 2-3mcy bo tak samo było z Wiktorem. Tylko Wiktor później zaczął mówić. Ale po 3 mcach w przedszkolu już mówił płynnie po niemiecku. Teraz umie mi przetłumaczyć z niemieckiego na polski i odwrotnie. Oczywiście słownictwo na poziomie 4 latka. Nikodem teraz po polsku już mówi bardzo dobrze, a po niemiecku pojedyńcze słowa i na proste pytania typu "war gut?" Odpowiada, ale po polsku. Ja wolę teraz to posłać bo jak Wiktorowi początek przedszkola zbiegł się w czasie z narodzinami brata było mega ciężko. I jemu i nam.
Mój mąż też roczniaka by nie zostawił w żłobku. Ja chyba też wolałabym nie. Ale napisałam to tylko jako porównanie.
A u was płatne jest przedszkole? W konkretnie naszym płatne są tylko posiłki (60€) jeśli dziecko chodzi na cały dzień. My nie płacimy nic bo tylko do 12. Choć są zazwyczaj na śniadaniu jakieś kanapki, zawsze owoce i woda herbata mleko.
Są też w niektórych krajach takie systemy nauki w domu dopuszczalne. Między innymi w Polsce, (w DE nie). Matka prowadzi naukę w domu. Nie wiem jak to dokładnie wygląda.
 
Just wiem że język to kwestia 2-3mcy bo tak samo było z Wiktorem. Tylko Wiktor później zaczął mówić. Ale po 3 mcach w przedszkolu już mówił płynnie po niemiecku. Teraz umie mi przetłumaczyć z niemieckiego na polski i odwrotnie. Oczywiście słownictwo na poziomie 4 latka. Nikodem teraz po polsku już mówi bardzo dobrze, a po niemiecku pojedyńcze słowa i na proste pytania typu "war gut?" Odpowiada, ale po polsku. Ja wolę teraz to posłać bo jak Wiktorowi początek przedszkola zbiegł się w czasie z narodzinami brata było mega ciężko. I jemu i nam.
Mój mąż też roczniaka by nie zostawił w żłobku. Ja chyba też wolałabym nie. Ale napisałam to tylko jako porównanie.
A u was płatne jest przedszkole? W konkretnie naszym płatne są tylko posiłki (60€) jeśli dziecko chodzi na cały dzień. My nie płacimy nic bo tylko do 12. Choć są zazwyczaj na śniadaniu jakieś kanapki, zawsze owoce i woda herbata mleko.
Są też w niektórych krajach takie systemy nauki w domu dopuszczalne. Między innymi w Polsce, (w DE nie). Matka prowadzi naukę w domu. Nie wiem jak to dokładnie wygląda.
U nas tez tylko za posiłki się płaci :)
 
Dziewczyny jeszcze ksiezna Megan dolaczy do majowek heheh.

Ja dzis wieczorem wizyta, czy ktos tez moze oczekuje?

Co do dzieci w zlobku, przedszkolu, moj maly musial isc do zlobka w wieku 1,5 roczku, stopniowo go przyzwyczajalam po pare godzinek, oswajal sie okolo 2 tygodni, potem juz z pozegnaniem nie bylo problemu i wychodzic zawsze rozradowany.
A i jeszcze wbrew wszystkim stereotypom, ze dziecku dzieje sie krzywda jak idzie do zlobka- ja akurat nie mialam innej opcji typy babcia itd, a do pracy wrocic musialam, Kacper pieknie sie rozwijal i byl szczesliwy wsrod dzieci.
 
reklama
Ann to super ze tak sobie radzi z jezykiem [emoji4] zdolny chlopak, bedzie mial w zyciu dobry start [emoji4]
Marcelik malo po polsku mowi ale zaczyna po niemiecku pojedyncze slowka.
Tak u nas jest platne, niecale 200 chf chf, kazda kolejna h 7chf plus 30 na owoce jesli ktos chce.
Co do nauki w domu ona mowila ze nikt tego nie egzekwuje a w Pl to chyba nie ma bez wyraźnych wskazan?
 
Do góry