ja tez 5 h niecale, ale niestety mialam zastosowany proznociag, bo mlody wychodzil jakos barkiem i raczka i nie szlo...mi też właśnie odeszły najpierw wody, po 2 h zaczęły się skurcze, a po 5h40 min synek był na świecie
Mam nadzieje, ze drugi raz juz sie to nie powtorzy i bedzie klasycznie.
Pamietam, ze po tym porodzie mialam takie poczucie winy, ze sama nie dalam rady, ale nie bylo szans.