reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2025

Moja córka ledwo jak skończyła roczek zaraziła się rumieniem zakaźnymi, zaczęło się od gorączki i wpadła w drgawki. Tydzień w szpitalu...
A zaraziła sie na basenie, cała grupę zmiotło. Chodzimy z nią od kiedy skoczyła 5 mcy na basen, od 7 mca do roczku i 4 mcy chodziłyśmy też na gordonki a później zmieniłam na sensoryke do czasu żłobka.
I ogólnie przez pierwszy rok życia w ogóle nie chorowała, poprzedni sezon jesienno zimowy między roczkiem a półtora roku była często chora. Na zajęciach też zaraziła się jelitowka czy czymś podobnym zmiotło nas wszystkich w domu (i połowę grupy dzieci z rodzicami) Mąż nigdy tak źle się nie czuł i tyle nie wymiotował.
Więc miałam nadzieję, że najgorsze za nami, ale ledwo zaczęła zlobek i zapalenie zatok i gardla. Ma prawdopodnie przerosnięty migdałek więc może często mieć takie infekcje.
I tych infekcji też się boję, ale grupa w nowym żłobku jest dużo mniejsza. Max 10 osób więc podobnie jakbyśmy na zajęcia chodziły.
Jeśli chodzi o żłobek, to ja bardzo lubię tę instytucję. U nas synek do roku w ogóle nie chorował. Żłobek odblokował maszynę losującą z chorobami🙂 Tyle, że u nas to zwykłe przeziębieniowe popierdółki, które trwają max 4 dni. Ja ze swojej strony bardzo polecam gałganki z czosnkiem i Balsam na Dobry Oddech od Klaudyny Hebdy. Wyciągają nas ze wszystkich chorób w ekspresowym tempie.
 
reklama
Moja córka ledwo jak skończyła roczek zaraziła się rumieniem zakaźnymi, zaczęło się od gorączki i wpadła w drgawki. Tydzień w szpitalu...
A zaraziła sie na basenie, cała grupę zmiotło. Chodzimy z nią od kiedy skoczyła 5 mcy na basen, od 7 mca do roczku i 4 mcy chodziłyśmy też na gordonki a później zmieniłam na sensoryke do czasu żłobka.
I ogólnie przez pierwszy rok życia w ogóle nie chorowała, poprzedni sezon jesienno zimowy między roczkiem a półtora roku była często chora. Na zajęciach też zaraziła się jelitowka czy czymś podobnym zmiotło nas wszystkich w domu (i połowę grupy dzieci z rodzicami) Mąż nigdy tak źle się nie czuł i tyle nie wymiotował.
Więc miałam nadzieję, że najgorsze za nami, ale ledwo zaczęła zlobek i zapalenie zatok i gardla. Ma prawdopodnie przerosnięty migdałek więc może często mieć takie infekcje.
I tych infekcji też się boję, ale grupa w nowym żłobku jest dużo mniejsza. Max 10 osób więc podobnie jakbyśmy na zajęcia chodziły.
Jelitowek to i ja się boję. Przeżyliśmy 1. Doba z życia wyjęta. Akurat zbliżała się majówka więc posiedzieliśmy w domu. Już 10 dni bez objawów. Pojechaliśmy do znajomych. 2 dni później 6 dzieci chorych, obie babcie, po dzieciakach oczywiście ich rodzice... bałam się do pracy iść 🤣🤣
 
Ja rano zaprowadzam synka do żłobka i leżę potem w łóżku oglądając serial i podjadając. Trochę odwraca uwagę od mdłości, chociaż ta bezczynność mnie lekko dobija, bo ja z tych w ciągłym ruchu. Potem mój M. odbiera Młodego i po południu jakoś go razem ogarniamy. Ja po prostu trochę odpuściłam, synek trochę bawi się sam, trochę wygłupia się z tatą, stawiam na spokojne aktywności, które nie wykańczają mojego żołądka. Smutno mi, bo my jesteśmy mocno outdoorowi i do tej pory ciągle na zewnątrz, ale powtarzam sobie, że za jakieś 3-4 tygodnie będę jak nowo narodzona i wynagrodzę synkowi ten spadek formy.
Ja właśnie tych poranków się boję. I czy dojdę do żłobka. W pierwszej ciazy miałam tak, że od otwarcia oczu było najgorzej po ok 3 godz trochę robiło się lepiej. A do żłobka na pieszo pod górkę chyba że nas teść zawiezie, on nie ma problemu z tym ale mi głupio go fatygować
 
reklama
Do góry