reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2017

Macie rację ale od razu nasuwa mi się na myśl historia sąsiadki kiedy po tygodniu pojechali zobaczyć wnuczke. A ich synowa stwierdziła że nie życzy sobie żadnych odwiedzin bo oni nie przyjechali do małej tylko patrzeć się na jej cycki jak karmi...:biggrin2: więc to też trochę przesada
 
reklama
Po prostu nie można popadać w żadne skrajności ;) tak samo z higieną dziecka. Nie da się uniknąć wszelkich mikrobów. Zresztą nawet nie można bo to dzięki nim dziecko kształtuje odporność. Dlatego np na ospę chorujemy tylko raz. A kontakt z alergenami sprawia że dzieci nie mają później problemów z alergiami. Dlatego piesek czy kotek w domu jest mile widziany
 
Macie rację ale od razu nasuwa mi się na myśl historia sąsiadki kiedy po tygodniu pojechali zobaczyć wnuczke. A ich synowa stwierdziła że nie życzy sobie żadnych odwiedzin bo oni nie przyjechali do małej tylko patrzeć się na jej cycki jak karmi...:biggrin2: więc to też trochę przesada

Może ją po prostu krępowało karmienie przy kimś. Ja po urodzeniu syna na początku byłam nawet skrępowana przy mężu. Pamietam ze u teściów wychodziłam do drugiego pokoju karmić to zawsze wtedy teściowa leciała za mną żeby mi dotrzymać towarzystwa. Wyglądało to momentami jakby faktycznie gapiła mi się na cycki. Już nie wspomnę komentarzy niektórych członków rodziny typu "w końcu ci cycki urosły".


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ok, to i ja się wypowiem ;) Przy pierwszym dziecku był ze mną mąż cały czas. Jego rodzice byli raz na chwilę(pierwsze wnuczetko),mój brat z żoną też na dosłownie 3 min., bo akurat byli w szpitalu(brat miał jakiś kamień) no i moja przyjaciółka posiedziala ze mna gdy męża nie było. Dla mnie szpital to nie miejsce do odwiedzin zwłaszcza,że trzeba się wierzyć, zapoznać z dzieckiem i sytuacja.
Teraz też powiadomie, że już po ;) A gdyby ktoś chciał przyjść itak zapyta ;)

Chce Wam jednak powiedzieć, że u nas sale są dwuosobowe, laska obok mnie miała cały czas ludzi, cały czas... Jeszcze tak głośno byli, pierdoly gadali.. Moje dziecko spało,,a ja nie mogłam, bo oni ciągle byli... Także grunt to się szanować :)
 
A ja nie wiem kiedy mnie moja teściowa zaskoczy, mam nadzieję tylko, że nie będzie się na oddział wpraszać zaraz po porodzie...

To moje przeziębienie to się okazało, że wirusowe jest, a dziś, że przypałętało się do tego jeszcze bakteryjne, więc mam ciekawie i do pozazdroszczenia^^

A co do teściowej to przeczytałam wczoraj książkę: "w łóżku z teściową" zuzanny celmer - polecam, żeby kupić ją każdej teściowej z którą się nie możemy dogadać i żeby nasz partner/mąż też przeczytał, żeby wiedział jak ma reagować...


Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
A ja jestem zdania, że w szpitalu odwiedziny ok- ale tylko mąż i ewentualnie dziadkowie (wiadomo, że chcą zobaczyć wnuka) i to na maks. godzinę czasu żeby nie przeszkadzać ani mi ani innym kobietom na sali. Ale pielgrzymki to już przesada- ja źle bym się czuła taka obolała przed swoją rodziną a co dopiero być taką wymęczoną przy obcych ludzi, bo kobieta obok przyjmuje tłumy. Ale na 99,9% u mnie w szpitalu będzie zakaz odwiedzin więc nie mam się czym martwić :p
 
Asia - ja bym taka sytuację skomentowała. Ale ja się nie pierdziele z ludźmi, przyjaźni na położnictwie zawierać nie zamierzam. Wszystkich obowiązuje trochę szacunku do drugiego człowieka. Nienawidzę karmić przy obcych, a niektórzy na serio chcą tylko popatrzeć na cycki:/
Iza, popieram Kasię.zosię - tak, jeśli matka tego chce i nie wszyscy na raz. Szpital to nie jest kawiarnia, często nie ma ani warunków, ani chęci, pomijając już to, że na sali leży się zazwyczaj z innymi mamami i nie wszystkich kręcą pierwsze doby poporodowe w warunkach jak na Krakowskim Przedmieściu..
Ellie wybuchnij, proszę Cię, ustaw ich tam w końcu, bo Ci na głowę wejdą i depresja poporodowa stanie przed Tobą otworem:/
Maryliese - zdrowia!
Ja uszyłam synkowi spodnie z kieszeniami (omg 3 razy prułam te cholerne kieszenie:p) z cieniutkiej dresówki, na lato będą jak znalazł. Wstałam od maszyny i jakieś skurczybyki mnie męczą...
 
Iza181 myślę, że nikt tu jeszcze nie popada w żadne skrajności, mowa jest tylko o uszanowaniu życzenia rodzącej. Gdyby moi rodzice/teściowie byli bliżej, nie miałabym nic przeciwko, żeby wpadli do nas do szpitala poznać się z wnukiem. Ale jedni mają dwie godziny drogi, drudzy cztery godziny, tak że sądzę, że nikogo nie zbawi jak poczekają 2-3 dni dłużej. Jak leżałam ponad tydzień w szpitalu na podtrzymaniu ciąży odwiedzali mnie i rodzice i teściowie i rodzeństwo i to było bardzo miłe. Rzecz w tym, że tak jak piszą niektóre dziewczyny, odwiedzające rodzinki czasem zamieniają się w całe pielgrzymki i w ogóle nie mają wyczucia, że położnictwo to jednak specyficzny oddział i siedzą na głowie nie dość, że "swojej" rodzącej, to jeszcze jej sąsiadkom z sali. A to już nie jest miłe.
Co do karmienia piersią, myślę, że sporo dziewczyn może mieć takie obawy, że część rodzinki to jednak trochę dla "show cyckowego" przychodzi :p ja już teraz wiem, że gdy będziemy się z Małym karmić, to to będzie chwila tylko dla nas i nie chcę, żeby ktokolwiek przy tym był (no, może poza moim mężem ;) ). Zwłaszcza miałabym takie obawy przy swoim szwagrze, który jest specyficznym typem, a wiem, że cycków kobiecych raczej nigdy na żywo nie widział :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Asiami dobry szwagier:D

Ja normalnie karmiłam tylko przy mojej babci, przy moich rodzicach, bracie i bratowej, no i mężu, bo to moi najbliżsi. Przy przyjaciółce też karmiłam i kompletnie mi ona nie przeszkadzała, ale ona też kp swoje dzieci i zachowywała się normalnie. Zawsze krępowała mnie teściowa, która czasem wpadała, a ja z Młodym na cycu. Przy szwagrze raczej bym nie karmiła, przy dalszej rodzinie tym bardziej. Zazwyczaj jak mieliśmy gości to wychodziłam do pokoju obok. Karmienie dziecko 6mcy+ to już w ogóle hardcore, bo wszystko go rozprasza, więc brak towarzystwa jest wskazany:) Dodam, że na spacerach też karmiłam, u lekarza, w różnych sytuacjach i miejscach mi się zdarzyło, mam super wielką chustę i nią się zawsze okrywa w takich sytuacjach.
 
Do góry