Iza181 myślę, że nikt tu jeszcze nie popada w żadne skrajności, mowa jest tylko o uszanowaniu życzenia rodzącej. Gdyby moi rodzice/teściowie byli bliżej, nie miałabym nic przeciwko, żeby wpadli do nas do szpitala poznać się z wnukiem. Ale jedni mają dwie godziny drogi, drudzy cztery godziny, tak że sądzę, że nikogo nie zbawi jak poczekają 2-3 dni dłużej. Jak leżałam ponad tydzień w szpitalu na podtrzymaniu ciąży odwiedzali mnie i rodzice i teściowie i rodzeństwo i to było bardzo miłe. Rzecz w tym, że tak jak piszą niektóre dziewczyny, odwiedzające rodzinki czasem zamieniają się w całe pielgrzymki i w ogóle nie mają wyczucia, że położnictwo to jednak specyficzny oddział i siedzą na głowie nie dość, że "swojej" rodzącej, to jeszcze jej sąsiadkom z sali. A to już nie jest miłe.
Co do karmienia piersią, myślę, że sporo dziewczyn może mieć takie obawy, że część rodzinki to jednak trochę dla "show cyckowego" przychodzi
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
ja już teraz wiem, że gdy będziemy się z Małym karmić, to to będzie chwila tylko dla nas i nie chcę, żeby ktokolwiek przy tym był (no, może poza moim mężem
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
). Zwłaszcza miałabym takie obawy przy swoim szwagrze, który jest specyficznym typem, a wiem, że cycków kobiecych raczej nigdy na żywo nie widział
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)