Kurcze dziewczyny, po dzisiejszymi dniu padam na twarz
pierwszy raz w tym roku zebrałam się żeby jechać do biura i przy okazji załatwiłam badania krwi (TSH, ft4 i prolaktyna -wyniki na szczęście ok).
Chciałam przeprowadzać z szefem rozmowę sugerująca mu, że chciałabym wziąć jakiś dłuższy urlop w najbliższym czasie żeby generalnie wypocząć po bardzo ciężkim dla mnie styczniu (jako księgowa zamykałam samodzielnie rok dla oddziału firmy w stanach i dzień w dzień pracowałam w nerwach po12-14h) to ten uraczył mnie komentarzem, że przecież nie mam dzieci i że się powinnam cieszyć bo jakbym miała to bym dopiero mogła powiedzieć, że jestem przemęczona... nosz jprdl!
Jutro idę na monitoring i liczę, że zobaczę chociaż jeden ładny pęcherzyk
i żadnej torbieli