Cześć Dziewczyny!
Wczoraj zaliczyłam nieprzyjemną przygodę :-(Pisałam, że w nd i pn trochę mi się w głowie kręciło, ale przechodziło. A wczoraj poszłam sobie do pracy, nie minęło 45 min jak mi się w głowie zakręciło to myślałam, że padnę. Chodziłam, siedziałam, leżałam, na dwór poszłam się przewietrzyć, coli się napiłam nic nie pomogło, a dodatkowo zwymiotowałam wszytsko co zjadłam przez całe przedpołudnie
środek dnia więc nic mi nie pozostało jak szybko wezwać taxi i na najbliższą ip pojechać do Piaseczna, bo na Starynkiewicza do mojej gin by mnie ze 2h wieźli. Te zawroty trzymały mnie 5h
Zrozbili mi badania, z dzieckiem wszystko ok, ciśnienie niskie 90/60, we krwi trochę poniżej normy potas, więc kroplówkę zrobili i tyle. Wyszłam o 23.15, cały czas mi się trochę kręciło, ale było znazcnie lepiej, pojechałam do domu, zjadłam 3 biszkopty i wypiłam herbatę 5 min i znaowu wymioty
W nocy było ok, spałam choć ciągle mi się szpitale śniły, ale od rana jakoś super się nie czuję
Dzwoniłam do mojej gin mam się wbijać w kolejkę ok 17 i zobaczymy co mi powie. Do wczoraj te zawroty z pogodą wiązałam, ale nie możliwe żeby od niskiego ciśnienia atmosferycznego mieć zawroty głowy doprowadzające do wymiotów...