Położna czy doula? to zależy.
Ponieważ większość doul jest niewypalonymi przez lata ciężkiej pracy kobietami i wybrały ten "zawód" z pasji i nie w celach zarobkowych (bo wciąż są mało popularne Polsce i da się tym zajmować jedynie w ramach dodatkowego zajęcia) jeśli sprawdzicie, że są w stowarzyszeniu i brały udział w wielu szkoleniach - np. masażu, to gwarantuje, że będą świetne, no chyba że nie podpasujecie sobie charakterologicznie, dlatego warto zawsze się testowo spotkać raz czy dwa i wyczuć.
Doula, kim jest?
I to jest dobra strona doulowania, szczególnie że jej obecność tylko wspiera obecność męża, więc i on ma się czym zająć i ona. Doula zadba o komfort, uśmieżanie bólu itd. Ja co prawda jestem fanką jak M. Odent rodzenia w towarzystwie samych kobiet, bez udziału ojców, a tata dopiero od pępowiny ale to już zależy od kobiety (i szczególnie jak rodzi w obcym miejscu i nie zna personelu to lepiej mieć przy sobie znanego faceta, nawet jak ma mdleć).
Ale sa sytuacje, w których nadal doula traktowana jest przez moje koleżanki i kolegów personel medyczny jak wróg. I nie jest w stanie czasem "obronić" kobiety przed medykalizacją, albo wywalczyć jakiegoś udogodnienia. A olejek zapachowy czy taniec z chustą traktowane są jak dziwactwa zwariowanych bab.
Położna natomiast z zasady powinna być sprzymierzeńcem kobiety i móc wywalczyć we własnym szpitalu wszystko co najlepsze dla swojej kobiety, ale nie macie pewności czy to jednak nie jest wypalona zawodowo, posiadająca kiepską wiedzę położna, która dorabia na prywatnych dyżurach, posiedzi przy was, zamiast pić kawę w dyżurce, ale ani nie potrafi dobrze pomasować, ani nie umie korzystać z tensa, nie umie zaproponować dobrej pozycji porodowej, nie mówiąc już że często nie potrafi przyjąć porodu bez nacięcia krocza.
Więc jeśli macie sprawdzoną położną, która się szkoli, lubi kobiety, i ma dobre opinie wśród kobiet to wybrałabym położną. Jeśli jednak wszystkie położne są w danym szpitalu "standardowe", czyli i tak nie potrafią w niczym wam ulżyć, tylko pracują rutynowo, a wierzę że same macie w sobie i siłę i mądrość porodu to doula pomoże wam ten potencjał z was wydobyć i będzie dobrym wsparciem.
Szkolę od lat i doule i położne, znam obie grupy bardzo dobrze, i ja wolałabym w wielu przypadkach doulę, bo dla niej to wielkie wydarzenie - 2-3 razy w roku mają poród (tu moja grupa zawodowa by mnie zabiła
), ale dlatego, że mam swoją wiedzę i zaufanie do swojego ciała i nie dam sobie zrobić nie potrzebnych nterwencji, więc przydałaby mi się po prostu dobra kobieca duszyszka, która mnie pomasuje i wesprze.
Ja uczę tego, że każda położna powinna być też taką doulą, towarzyszką, podążającą za rodzącą i znam wiele takich położnych, cudownych i świetnych (szczególnie polecam
Wyszukiwarka - Dobrze Urodzeni)