Dzieciu śpi więc już się tłumaczę z nieobecności. Powód jest zupełnie prozaiczny. Telefon z forumową aplikacją był na gwarancyjnym wyjeździe do spa, a na większym sprzęcie jak już udało mi się coś poczytać to brakowało czasu na napisanie czegoś.
Czasu mam mniej z kilku powodów... Malutek już starszy śpi dużo mniej, za to dużo więcej potrzebuje towarzystwa. Więc same rozumiecie, że zostałyście w tej perspektywie na straconej pozycji.
Złodziejem mojego czasu jest też ulubiony ostatnio sport, czyli bieganie. Konkretnie to bieganie po lekarzach. Nie wdając się w szczegóły walczymy ze skazą AZSem. Przeczytałam ostatnie kilka stron i powiem Wam dziewczyny wielki szacun dla trzymających dietę. Ja wybrałam prostszą drogę, tym sposobem dokładnie po zakończeniu trzeciego miesiąca zakończyliśmy przygodę z karmieniem piersią i przeszliśmy na Bebilon Pepti, który na szczęście okazał się nie zapeszajac, strzałem w dychę. Poprawa nastroju u dziecka widoczna gołym okiem, problemy kupkowe odeszły w zapomnienie, walczymy jeszcze ze skórą, tu już bywa różnie, ale poprawę widać. Malutek w końcu przestał się drapać a jego buzia już nie wygląda jak podziabana widelcem. Oczywiście całkiem możliwe, że te same efekty uzyskalibyśmy stosując dietę, ale pewności nie ma. Dodatkowo mnie też przypałętały się problemy ze zdrowiem, a do tego trzymanie restrykcyjnej diety chyba by mnie wykończyło.
Reasumując wszyscy jesteśmy szczęśliwsi
Ostatnie tygodnie spędzamy więc aktywnie pielgrzymując od lekarza, do pediatry, od pediatry do alergologa, po skierowania, recepty, konsultacje. Sport jest ekstremalny bo wszędzie pod górkę, wszystko trzeba wywalczyć. Ale miałam nie marudzić.
Szymek już po drugim szczepieniu, zniósł je nawet lepiej niż pierwsze, waży 6400g, także waga urodzeniowa podwójna nawet z nawiązką.
Obiecuję, już Was tak nie porzucać g przy okazji dziękuję tym, którzy zainteresowali się powodami naszej nieobecności.