reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2014

Hej
My już w domku od dwóch godzin. Czytałam w szpitalu ale nie lubie pisac na komórce
Przede wszystkim dziekuję za gratulacje :)
Jezus jak ja ogarne takiego malucha i mojego diabełka starszaka. Usypiałam dwojkę naraz, jakos poszło ale kiepsko to widze na przyszłość.
Muszę sie powoli ogarnąć, rozpakować torby itp ale jak narazie oczy mi się zamykają.
Jak zajechałam w nocy na IP to miałam już 6 cm rozwarcia wiec poszło szybko

Jagódka - trzymam kciuki, żeby Adas szybko wrócił do domku no i przede wszystkim gratulacje

Seorise - Tobie również wielke gratulacje

Ktoś jeszcze urodził??
Cos to ja jeszcze chciałam napisac. hmmm

o już wiem. Karmienie - młoda nie bardzo chciała cyca co mnie w sumie ucieszyło bo nie zależalo mi na karmieniu piersią. Ale w szoku jestem bo laktacja mi się tak rozkręciła, że po czwartym użyciu laktatora w 10 minut ściagam 100 ml. Byłam pewna, że ciężko będzie ściągnąć cokolwiek
 
reklama
Jagódko - to szybciutko wszystko idzie. Piątek to już tuż tuż :tak: obawiałam się, że to może trwać i trwać. Uff :sorry:

Emyly - pewnie, że wszystko ogarniesz. Tylko odpocząć musisz. To nie śpieszyłaś się na porodówkę :-pdobrze, że w samochodzie nie urodziłaś :laugh2: A nie chcesz jeszcze próbować przystawiać?
 
Podobno gdyby Adaś był trochę starszy, to już byłby do wypisu. Ale ja wolę, żeby teraz poleżał i by nie było problemów potem. I jest szansa, że jeśli poleży do piątku, to szwy się już rozpuszczą i nie będziemy musieli martwic się opatrunkami itd. A ja z każdym dniem będę silniejsza i będę mogła tam dłużej posiedzieć. Podoiłam się trochę bezskutecznie, pół godziny później pobrudziłam koszulkę mlekiem;-) Będzie ok!
 
Jagódka- Cieszę się że tyle pozytywnego nastawienia u Ciebie i że już wszystko dobrze i pod kontrola.. Prwnie też bym się sama wypisała bo w szpitalu łapie depresje:((


Ja już po wizycie.. Wypłakałam się trochę to mogę napisać.. Niestety mam wody na granicy normy i jutro muszę się położyć w szpitalu.. Mały ma około 3800.. Podobno w pt by mi wywoływali poród.l jestem przerażona bo wywoływania najbardziej się bałam.. Słyszałam same złe rzeczy o wywoływaniu:/:/ Czy ktoś mi może powiedzieć czy taki poród na prawde tak długo trwa i jest bardziej bolesny niż taki naturalnie się zaczynający? Bardzo mnie też dołuje myśl bycia już od jutra rana w szpitalu.. Zawsze dostaje tam depresji i płaczę:( Szyjka pozamykana.. Niewiele się skróciła.. Nie zapowiada się narazie na poród.. Przepływy narazie ok.
 
Dziewczynom nierozpakowanym chcialoby się powiedzieć korzystajcie poki możecie ale wiem jak na tej końcówce ciężko. Także trzymam kciuki żeby dzieciaki sprawnie opuściły brzuchy;)
Do pozostałych mam pytanie. Widzę że udaje wam się wychodzić z domu cos załatwić. Moze glupio to zabrzmi ale jak to organizujecie? Zostawiacie z kimś dziecko z odciagnietym mlekiem? Czy moze idziecie z dzieckiem? Ja mam lęki że w każdej chwili może mi się obudzić domagając sie cyca. Powinnam zrobic sobie morfologie ale nie mam pomysłu jak to zorganizować.

ja też niezorganizowana, ale kilka razy zostawiłam Adasia z babcią i butlą z obciągnietym mlekiem...
matwię się, bo w czwartek idę do ginekologa, a w cyckach susza...
najwyżej pojadę z dzieckiem

Nie ma takiej możliwości.. Nie przesiedzę nocy z rozciętym kroczem na krześle, już po 3 godzinach jestem padnięta

3 min to już problem...
liczę, że Adaś szybko wróci do siebie i do domku!

Jagódka- Cieszę się że tyle pozytywnego nastawienia u Ciebie i że już wszystko dobrze i pod kontrola.. Prwnie też bym się sama wypisała bo w szpitalu łapie depresje:((


Ja już po wizycie.. Wypłakałam się trochę to mogę napisać.. Niestety mam wody na granicy normy i jutro muszę się położyć w szpitalu.. Mały ma około 3800.. Podobno w pt by mi wywoływali poród.l jestem przerażona bo wywoływania najbardziej się bałam.. Słyszałam same złe rzeczy o wywoływaniu:/:/ Czy ktoś mi może powiedzieć czy taki poród na prawde tak długo trwa i jest bardziej bolesny niż taki naturalnie się zaczynający? Bardzo mnie też dołuje myśl bycia już od jutra rana w szpitalu.. Zawsze dostaje tam depresji i płaczę:( Szyjka pozamykana.. Niewiele się skróciła.. Nie zapowiada się narazie na poród.. Przepływy narazie ok.

spokojnie :)

mojej koleżance wywoływali poród i urodziła dość szybko bez komplikacji.

ja miałam przyspieszony poród, bo gdybym miała rodzić w 100 % sn to pewnie rodziłabym 3 dni...

Adaś cały dzień wisi mi na cycu. straciłam dziś cierpliwość do własnego dziecka :( przecież tak nie może być... co ciekawsze on nie zasypia tylko ciągle je...
 
Makota - a ta laktacyjna nic nie poradziła? Może do jakiejś innej się odezwij? Bo popadniesz w kompletną frustrację bidulko!

Jagódko - tak na prawdę to kwestia tylko 2 dni bo piątek już będzie taki "wypisowy", czyli już nie prawdziwe leżakowanie w szpitalu. Bardzo fajnie się wszystko poskładało ostatecznie. Choć start Adam miał dramatyczny... A Klaudia jak? Nie była zawiedziona, że mamusia wróciła i bez brzucha i bez Adasia? Rozumie sytuację?

Catsun - a nie chcieli ci CC zrobić albo ty nie chciałaś/mogłaś chcieć? Na granicy normy + przepływy czyli nagłego zagrożenia nie ma i to jest najważniejsze! Żeby dziecko było bezpieczne. Dasz radę, matka wszystko zniesie dla dzieciaczka :sorry: Ale czemu chcą aż do piątku czekać :confused: No i ładna waga maluszka :tak:
 
jagódka zdrówka dla synka
Catsun też z powodu małej ilości wód miałam wywoływany pierwszy poród, i nie mam porównania z innymi czy bardziej bolesny (ja miałam te cholerne bóle krzyżowe, ale je i bez wywoływania bym na pewno miała), ale chyba wcale nie był długi, bo o 14 podali mi tabletki dopochwowo, wróciłam do domu, ok 16 poczułam pierwsze znośne skurcze, o 18 już w szpitalu przebili mi wody płodowe, i od tamtej pory zaczęło bardzo boleć, o 22 dostałam znieczulenie, o północy zaczęły się bóle parte, a o 2.37 przyszła na świat córka, przez cc ostatecznie bo się nie wbiła w kanał, spadło ciśnienie, ale jakby nie było komplikacji to by się urodziła między godz 1-2 jak już parłam, pewnie że to nie ekspresowy poród ale jak na pierworódkę to położne same mówiły że poszło szybko. wydaje mi się że jakby nie wywoływali to bym wieki rodziła a tak poszło wg mnie szybciej
 
Adaś cały dzień wisi mi na cycu. straciłam dziś cierpliwość do własnego dziecka :( przecież tak nie może być... co ciekawsze on nie zasypia tylko ciągle je...
Makota, ja dzisiaj mialam/mam to samo, dziecko płacze wnieboglosy i tylko przy cycku sie uspokaja. co godzinę je :/
miala dzisia dwie dluzsze drzemki po tym jak uwalila kupsko i zjadla, ale za trzecim razem po kupie juz nie chcial spac i tak sie "bujamy" od 16.30.

co myślicie o dopajanie/przepajaniu dziecka herbatką z kopru?
 
Narazie nie ma dużego zagrożenia dla maluszka.. Ale z jażdym dniem wód będzie coraz mniej:( Ide się położyć do szpitala by mieć dziennie ktg bo gin mówi że teraz powinnam być pod taką kontrolą.. Będę próbować rodzić naturalnie a jak się nie uda to cc.. Zależy też pewnie od wyników ktg itd..
Dziękuję tym co mnie wspierają...
 
reklama
Catsun, trzymaj się, bądź dzielna, będzie dobrze! Wierzę w Ciebie!
Michalina Klaudia trochę zawiedziona, no bo mama tak szybko (i z tego bardzo się cieszy), a gdzie brat? Arek jej wczoraj wytłumaczył, że być może ja wyjdę, a Adaś jeszcze zostanie w szpitalu. Nie dopytuje dlaczego, dla niej to naturalne, po prostu przyjęła do wiadomości. Dziś trochę nowości było, bo laktator zobaczyła, pyta, czemu siedzę na podkładzie itd. Śmiesznie w sumie;-) Pokazałam jej zdjęcia brata i opowiadałam co robił jak u niego byłam.
Ciesze się, że jestem w domu, ale słaba jeszcze jestem, mimo dobrego samopoczucia, wycieczka do Adasia zaowocowała bólem rany i kręgosłupa. Za chwilę idę do sypialni odpocząć. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej..
 
Do góry