wracam dziewczyny do świata żywych,na kompie jestem rzadko a nie umiem jeszcze pisać z tel gdy karmię, muszę się nauczyć, bo przy tym spędzam duużo czasu, odsypiam gdy mogę, ale już planuję się wsiąść w garść. Ja tydzień po cc czuję się na prawdę dobrze, prawie nie czuję blizny, tylko przy wstawaniu, może to zasługo tego szybkiego pionowania? nei wiem, po 6 godz kazali iść do łazienki i wyjęli cewnik, to był najdłuższy i najbardziej bolesny spacer w życiu, wróciłam do pokoju i zemdlałam dobrze że mój mnie złapał. Miałam jedną dobę kryzys z nawałem pokarmu, zatkanymi kanalikami w jednej piersi ale uff już przeszło i prawie mogę powiedzieć że się cieszę cyckowaniem, szybciej poszło niż przy pierwszym dziecku. Moja Roksanka mnie trochę chwilami odpycha
czasem przeciwnie każe odłożyć małego do łóżeczka i żeby z nią iść, przeżywa to wszystko bardzo, spędzam z nią każdą wolną chwilę ale ona i tak wybiera mojego
a taka mamusina była, śmieje się gdy mały się uśmiechnie, pruknie czy beknie, pocałuje go na dobranoc, ale nie "pomoże" mi np przy zmianie pieluszki, łudziłam się że będzie chciała ze mną robić to wszystko, ale właśnie nie chce
nie wiem jak ja sobie dam radę z dwójką jak mąż wróci do pracy.
pisałyście o bólu pęcherza, ja tak mam gdy sikam, coś jakby kłuje i też nie wiedziałam czemu może faktycznie od cewnika
przepraszam że tylko o sobie ale nie jestem za bardzo na bieżąco, obiecuję poprawę
Dziewczyny na końcówcę trzymam kciuki, już nie dużo zostało, a potem ustąpią te wszystkie bóle spojenia, krocza, opuchlizna i cała reszta niemiłych dolegliwości związanym z końcówką ciąży.
Gratuluje rozpakowanym