reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2014

reklama
Dzień dobry :) bo jeszcze dziś nie mówiłam ;p

Powiedzcie mi dlaczego na zewnątrz jest taki upał? Byłam w szpitalu po pieczątkę do porodu rodzinnego i myślałam, że się roztopię w aucie. Niby 30 min z otwartymi oknami, ale jak się stoi na światłach, to i tak kiszka.
Mój coś mi przebąkiwał, że musi moją wygodną pupkę przesiąść na komunikację miejską. Czy któraś jeszcze jeździ samochodem? :-)

Widzę dużo o karmieniu. Oj chciało by się już móc porozmawiać z wami na te tematy. A tu dzieć ma się dobrze i nie ma najmniejszych planów wychodzić.
Wczoraj testowałam jak ciągnie laktator. Ale dziwne uczucie :-D

Katka mam to samo wrażenie, że jakaś taka garstka dwupaków została :) ale jeszcze pochodzimy do końca miesiąca ;-) pomarudzimy nieco i takie tam....

Wieści od Sokoji dobre. Ja tam teraz już zaciskam kciuki.
 
Ja jeżdżę, mój m nie ma nic przeciwko ale inni mi się dziwią. No ale przeca mi nie grozi zawał sercak tylko poród i to pewnie długi i męczący więc na a4 raczej nie zdążę urodzić ;)

Malutko nas zostalo i mozolnie nam to idzie ;) teraz się posypie lui sokoja hubson.
 
No mój się boi czy nie złapie mnie jakiś bolesny skurcz po drodze i nie spowoduje jakiegoś zagrożenia... Ale skurczy ani widy ani słychu. No a tam kaj mam tramwaj "pod nos" w sumie jadę tramwajem. Tylko ostatnio się wkurzyłam i już miałam pytać ludzi, czy 9 miesiąc ciąży to mało dostateczny powód by usiąść? I kurcze, jak bym tam stała, ale jak tramwaj hamuje, to już ciężko równowagę niekiedy złapać. No ale cóż, ktoś wysiadł, to jakaś parka dziadków na sprincie zdążyła usiąść i dziwnie na mnie patrzą. A sprint mieli taki, że ja stałam koło tych dwóch miejsc i nie zdążyłam. :baffled:
 
ja jeździłam do końca samego :) jechałam też raz ze skurczami takimi co jakieś 20min i też dałam radę. jakby samochód nie był w serwisie to niewiele brakowało a sama bym się na porodówkę zawiozła, bo mój wtedy był po spotkaniu z kolegą i piwku :p
 
ja też jeżdżę autem, ale przechodzi mi przez myśl, że może mnie nagle coś złapać:baffled:

Bellina
zero współczucia dla ciężarnych. Ja wczoraj staam w aptece to każdy się odwracał, żeby nie widzieć mojego brzucha-szok...
 
Dziewczynom nierozpakowanym chcialoby się powiedzieć korzystajcie poki możecie ale wiem jak na tej końcówce ciężko. Także trzymam kciuki żeby dzieciaki sprawnie opuściły brzuchy;)
Do pozostałych mam pytanie. Widzę że udaje wam się wychodzić z domu cos załatwić. Moze glupio to zabrzmi ale jak to organizujecie? Zostawiacie z kimś dziecko z odciagnietym mlekiem? Czy moze idziecie z dzieckiem? Ja mam lęki że w każdej chwili może mi się obudzić domagając sie cyca. Powinnam zrobic sobie morfologie ale nie mam pomysłu jak to zorganizować.
 
Floriana, ja tez z tych niezorganizowanych. Jeszcze! Bo wierze ze w końcu nauczę sie jakos funkcjonować. Tez musze w tym tyg zrobic badanie krwi ale zostawię to chyba na sobote. Zostawię wtedy synka z mezem i pojadę szybko.
 
reklama
Floriana ja wychodzę z dzieckiem. Zazwyczaj jak jest najedzony to śpi co najmniej te dwie godziny. Zwłaszcza na powietrzu tam jest spokojniejszy. Sprawdziłam to na krótkich spacerach i wczoraj ruszyłam w miasto. Dwie godziny nas nie było i Mały praktycznie cały czas przespal. No i jakoś się udało. ;)
Też miałam takie lęki, ale Mężu pracuje w takich godzinach, że nic by mi nie załatwił, a nie mam nikogo innego do pomocy, więc trzeba to było jakoś zorganizować. To naprawdę nie jest aż takie trudne
 
Ostatnia edycja:
Do góry