Katka***
Fanka BB :)
A ja nie dostałam nic w szpitalu...zadnych próbek/pudełek/itp....tak to jest rodzic jak jest zatrzęsienie rodzacych i brak miejsc...Ehhh...
Ja podałam butle, smoka dziec nie chce, Ola ssala kciuka, Zuzia poki co nie chce nic.
Ianka na nawal tak jak dziewczyny piszą- odciaganie do ulgi, kapusta po karmieniu, rozgrzewanie przed , przystawianie dziecia jak ty już czujesz, ze masz nabrzmiale piersi. Po woli ci sie unormuje, spokojnie
Ja mam problem z Ola... Nie chce spać u siebie, w ogóle nie chce usypiac, bo boi się, ze mnie nie będzie jak wstanie...płacze ze nie zamknie oczu w nocy... A ja płacze zaraz jak zasnie.... Było niby ok, ale od dwóch dni, czyli odkąd zostaliśmy sami, jest coraz gorzej... W dzień też ma takie chwile, ze zaczyna płakać/krzyczeć/nie.wiem jak to określić "mama mama" i tak jakby nie wiedziala co sie dzieje... Ciężko mi z tym
Biedactwo przeżywa bardzo, że dzielisz czas na dwie cudowne istotki :-(To na pewno ciężka sytuacja dla Ciebie. Wierzę, że potrzeba czasu. Musi się przyzwyczaić a Ty musisz jej powtarzać, że jesteś i będziesz. Nie będę się wymądrzać bo ja się nastawiam na podobne akcje z moją Natalią :-(i też pewnie będę wyć razem z nią i nie tylko.
ja się dziewczyny poddaję...pogodziłam się, że będę w ciąży do końca mych dni. Teraz pozostaje mi zaakceptować tylko moją wagę i odstający brzuch i będę sobie tak lewitowała w tym stanie. Mam 0 (ZERO) jakichkolwiek objawów zbliżającego się porodu...
Cieszę się jak kolejnej z Was "coś" zaczyna się dziać, ale i dołuję się czemu to nie ja...
Dzisiaj pełnia.....ale ja się już też nie łudzę....
Nie ładnie się tak nakręcać Z tego co widać na Twoim suwaczku to masz jeszcze trochę czasu do godziny zero, więc więcej luzu. Ja też przeżywam każdy poród naszych lipcówek i myślę, że też bym już chciała być po. Ale to nie jest mój czas. Lepiej by dzidzia sama na spokojnie zdecydowała kiedy chce wyjść, a dół w tym nie pomoże.
Trzeba czekać cierpliwie, kompletować wyprawkę i rzeczy do i po porodzie i tyle ;-) No głowa do góry!