Mamo_Bobasa - ale ona ma pucki, ja też takie miałam po urodzeniu
ale mi humor poprawiłaś, bo dzisiaj kąsam jak żmija wszystkich. Dzięki!!! A co do porodu, zapomnij o nim szybko, bardzo szybko!
A teraz to co miałam przygotowane na bieżąco czytając nim dodarłam do tych fotek :-)
Ech, kiedyś człowiek był bardziej pruderyjny a teraz otwarcie w sklepie rozmawiam o śluzie i innych tego typu a fachowcowi od wylewki opowiadałam o co chodzi z szyjką i macicą (jego córka też w ciąży ale on niezbyt w temacie...) Jednak porody rodzinne są super i szkoły rodzenia, ci faceci z pokolenia mojego ojca to nic nie kumają w tych tematach. Poród to pyk i już. Tutaj
Pola byłaby złym przykładem
I on się jeszcze zastanawia czemu córka i ja takie nerwowe chodzimy. Ona ma termin na dziś ale nic się nie rusza
Co do wenflonu to pamiętam jak mi na ortopedii założyli to się bałam rękę zgiąć żeby mi igła żyły nie przebiła
później mi wytłumaczyli, że tam jest taka plastikowa rurka i mam zginać. I tak nie zgonałam.
Magdalenko - moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że dziecko nie przesłania matce świata totalnie. Jeżeli kobieta ma ochotę iść do galerii sama, dlaczego nie? Nie każdy musi karmić piersią, nawet jeżeli ma pokarm.
Doti - mogłaś mi nie mówić... liczyłam że przejdzie za kilka dni
boli jak cholera a chodzę jak pokraka.
Katka - ja w ciągu ostatnich dwóch dni ryczałam przez tych
pożal_się_Boże fachowców trzy razy. Szlag mnie trafia na ich hasła typu "Paniiiii, to jest budowlanka a nie biuro",
"pani to by chciała żeby wszystko działało jak w książce"
"Pani to by chciała żeby było idealnie jak na rysunkach"
Nosz k**** trzeba trochę od siebie wymagać a nie stwierdzać, że się nie da. To im powiedziałam, że jak się czegoś nie potrafi zrobić i robotę swoją się partaczy to właśnie tak się mówi, że inaczej się nie da. A "nie da" to się co najwyżej w dooopie parasola otworzyć, ot co! Tak im powiedziałam i oczywiście to nic nie dało, a mi wcale nie ulżyło tylko mi przykro było bo małą zdenerwowałam i się miotać zaczęła i przez to też płakałam. Później płakałam przez M. bo widział, że mi źle i niedobrze i zamiast mnie wesprzeć to się sfochował, że ja jestem zła/smutna i mam focha. Nosz..... Niech spada. Wszyscy niech spadają. Mam ochotę gdzieś pojechać zupełnie sama, no może z psem ale boję się że zacznę rodzić
I
Jagódko nie, "na ciążę" to nie jest pozycja którą fachowcy szanują, mają ją w głęęęębokim poważaniu.