hej dziewczyny, u mnie brak rozwoju sytuacji. pojechałam w końcu na IP bo stwierdziłam, że dla spokojności ducha pojadę. przebadali mnie dokładnie, ktg, badanko i usg, i dostałam pełen opis na kartce.. trwało to godzinę!!! masakra. udało nam się trafić że było pusto, po mnie 3 babki przyszły.. to już siedziały..jakbym miała tyle siedzieć to by mnie szlak trafił.
lekarka powiedziała, że szyja trzyma, a skurcze to przepowiadające, za słabe aby rozewrzeć szyjkę...rodzinnie szyjke mam oporną.. młody wazy ok 3400g
ciekawostka dla dziewczyn z wiekszych miast gdzie jest wiele szpitali jak wrocław: jak tylko weszłam, to usłyszałam, czy dzwoniłam na pogotowie, ja że nie.. ona no właśnie, a miejsc nie ma (byłam na borowskiej). dopytałam później. w razie akcji najlepiej zadzwonić na pogotowie normalnie na 999 i zapytać czy któryś szpital zgłaszał brak miejsc na porodówce. każdy szpital jak mu sie miejsca skończą zgłasza na pogotowie.
skurcze mam stabilne co 8-10min. właśnie tu problem, mają się nasilać. trwać coraz dłużej w coraz krótszych odstępach czasu i bolec coraz bardziej.. no mam andzieje że nie będę miała jak dzisiaj do końca.. bo męczarnia
a tylko powiem do antykoncepcji - nie chcę właśnie żadnych zastrzyków i innych hormonalnych..jak biore hormony moje libido mi mega spada... wolę mieć chęć