mama_bobasa
Moderatorka
Doti tekst Twojego męża najlepszy
Makota ja po części też jestem zestresowana, ale chyba bardziej podejściem lekarzy niż samym porodem.
Odpiszę ogólnie, bo nie mam jakoś głowy do myślenia dziś. Wróciłam z usg niedawno, waga małej 3800g, z nią jest wszystko dobrze, ale co mnie zdziwiło to,że położna twierdzi, że mam normalną ilość wód płodowych no jestem lekko w szoku, bo wczoraj tego tyle ze mnie wypłynęło,że mama biegała za mną z mopem i wiaderkiem i dziś ciągle się sączą, a ona twierdzi, żę wszystko jest dobrze.Przed usg był u mnie lekarz, jeśli skurcze się nie zaczną to mam mieć wywoływany poród jutro rano...ale teraz się boję żeby nie wpadli na pomysł przetrzymania mnie z tymi cięknącymi wodami dłużej, bo skoro na usg wyszło, że mam normalny poziom wód to pomyślą po co wywoływać. Wiecie, już sama chyba schizuję trochę przez nich.:-(
Teraz znów dostałam leki na ciśnienie, skurczy żadnych nie mam. Nic się takiego nie dzieje poza tymi wodami, chociaż mam od czasu do czasu silny ból jak na miesiączkę.
Któraś z Was pisała, żeby mąż za mnie urodził.. ech, jego dziś głowa boli a chodzi i przeżywa jak by mu co najmniej cztery zęby na raz wyrwali
Lilla zdjęcie słodkie! ciekawe jak moja psina powita nowego członka rodziny:-)
Graza mąż mi przywiózł laptopa i trochę gazet do poczytania, może nie będę się teraz tak nudzić, ale gdyby nie to, że on mógł zostać ze mną na noc to chyba bym ześwirowała. Nienawidzę szpitali, zawsze mnie przerażała wizja leżenia w szpitalu.
Wrrr.. pisałam i pisałam.. a na koniec mi wywaliło post, bo ma mniej niż 3 znaki
Makota ja po części też jestem zestresowana, ale chyba bardziej podejściem lekarzy niż samym porodem.
Odpiszę ogólnie, bo nie mam jakoś głowy do myślenia dziś. Wróciłam z usg niedawno, waga małej 3800g, z nią jest wszystko dobrze, ale co mnie zdziwiło to,że położna twierdzi, że mam normalną ilość wód płodowych no jestem lekko w szoku, bo wczoraj tego tyle ze mnie wypłynęło,że mama biegała za mną z mopem i wiaderkiem i dziś ciągle się sączą, a ona twierdzi, żę wszystko jest dobrze.Przed usg był u mnie lekarz, jeśli skurcze się nie zaczną to mam mieć wywoływany poród jutro rano...ale teraz się boję żeby nie wpadli na pomysł przetrzymania mnie z tymi cięknącymi wodami dłużej, bo skoro na usg wyszło, że mam normalny poziom wód to pomyślą po co wywoływać. Wiecie, już sama chyba schizuję trochę przez nich.:-(
Teraz znów dostałam leki na ciśnienie, skurczy żadnych nie mam. Nic się takiego nie dzieje poza tymi wodami, chociaż mam od czasu do czasu silny ból jak na miesiączkę.
Któraś z Was pisała, żeby mąż za mnie urodził.. ech, jego dziś głowa boli a chodzi i przeżywa jak by mu co najmniej cztery zęby na raz wyrwali
Lilla zdjęcie słodkie! ciekawe jak moja psina powita nowego członka rodziny:-)
Graza mąż mi przywiózł laptopa i trochę gazet do poczytania, może nie będę się teraz tak nudzić, ale gdyby nie to, że on mógł zostać ze mną na noc to chyba bym ześwirowała. Nienawidzę szpitali, zawsze mnie przerażała wizja leżenia w szpitalu.
Wrrr.. pisałam i pisałam.. a na koniec mi wywaliło post, bo ma mniej niż 3 znaki