reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2014

emyly no to miałas trochę strachu.. a teraz będa dwa bąble rozrabiać...
nie wiesz jakbym chciała aby się juz zaczynało.. troche sie już męczę.. a młody pewnie ma juz ze 3,5kg :) zreszta wszystkie chyba sa juz zmęczone tą ciążą na tym etapie..

znów mnie denerwowali dzis w pracy - odpoczywaj póki możesz, wyspij sie!!! juz mi prawie nic nie daje odpoczynku.. ani sie nie polezy.. ani nic.. spanie idzie ciężko.. staram sie jakos spotykać ze znajomymi bo z tym będzie gorzej po

jeszcze nie kupilismy fotelika - wazna rzecz przed porodem. ide poszukam czegos w końcu
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mała nie ma kolek. Koperek mam pić zapobiegawczo. Właśnie wyczytałam, że kolki to min 3h dziennie płaczu, min 3 razy w tygodniu i min 3 tygodnie. inne bóle brzuszka to tylko bóle brzuszka.
a cokolwiek chce zjeść to słyszę że zmądrzeję jak kilka nocy nie prześpię. no cóż. głupią synową ma ta moja teściowa. już trzecia taka jej się trafiła. Tylko o jednej się dobrze wypowiada, ale ona już śp jest :(
 
Widzę, że trzeba mieć jakieś ustawienie powiadomienia o nowych rozpakowanych :))
K&P jeszcze raz gratki, Mamo bobasa &&& żeby jednak porod odbył sie jutro.

U nas dziś w słońcu 47stopni termometr pokazywał i co? nózki spuchly lekko. zaraz ide po miche z woda i bedziemy sie moczyc.
Byla dzis u mnie znajoma ktora ma termin na za 2 dni i miala badanie ginekologiczne i zapisali ja za 10dni na wywolywanie bo szyjka bez zmian. A dodam ze miala wczoraj mega bolace skurcze i w ogole odczuwa bole i kłucia a widac szyjka dluga zamknieta i nieruszona.
Tak sobie mysle, ze u nas na forum poki co rodzimy przed czasem wiec mocno wierze, ze ja mnie cos zlapie na dniach :) A najlepiej tak ekspresowo jak Lilla albo kropka :) Oczywiscie pocieszam kolezanke, ze przeciez nie musi sie szyjka otwierac pare dni wiec jest szansa ze te bole to oznaka ze lada moment sie zacznie.

Lilla widac piesek wiekszy od dzidzi :p I gdzie ty na rower pare dni po porodzie :pPP Oj mam nadzieje, ze tez bede miala taki dobry nastroj jak ty.


A wody sie nie uzupelniaja? tzn. poki ciekna a nie pekna? Wydaje mi sie ze w ksiaze w oczekiwaniu na dziecko tak bylo napisane. Ze one sie uzupelniaja jesli sie sacza.. Ale moze jestes w bledzie.
 
Lilla udana ta Twoja teściowa:) podziwiam Cię za cierpliwość.

Właśnie nie wiem jak to jest z tymi wodami, ale od czasu usg nie było u mnie lekarza, same położne przychodzą mierzyć ciśnienie, więc chyba nie zmienili zdania. Mam taką nadzieję.


Właśnie była u mnie położna, powiedziała, że jutro od rana będzie dla mnie wielki dzień, będą wywoływać poród :)) i tym mnie uspokoiła na cały wieczór!
 
Ostatnia edycja:
Hej.
Ja jestem z rejonu krzyk, okolice między parkiem poludniowym a grabiszynskim. Za 2-3 tyg moge sie spotykac :)

Undomiel, w moim szpitalu dziecko jest caly czas z mama. Zabrali go do mycia i obserwacji na kilka godzin, no i ja moglam sie troche zdrzemnac i zregenerować. Chociaż sredni to byl odpoczynek. Z braku miejsc leze na porodowce, pomiedzy blokiem porodowym a sala poloznych. W nocy jakas dziewczyna strasznie krzyczala, wiec zasnelam dopiero kolo 4... ale odespalam w dzien, a zaraz przenosza mnie na ginekologie wiec troche spokoju bedzie.

Co do ruchu na porodowkach to ponoc kazdy wroclawski szpital oblezony mocno. Z akcja przyjmuja jesli jest miejsce na porodowce. Ale jak bylam na IP to dziewczyne 12dni po terminie z dzieckiem z wada serca odeslali. Zrobili jej tylko ktg i usg i do domu...

A ze mna bylo tak:
Rano bylam z synkiem na spacerze i krzyz mnie od rana pobolewal. Po powrocie do domu i polozeniu malego spac zobaczylam ze moj malz znowu kuwete zapomnial posprzatac, wkurzylam sie strasznie na niego, zrobilam awanture przez tel, zalozylam rekawiczki i ogarnelam ten syf.
Usiadłam, odpalilam bb, poczytalam napisalam pare postow i jakos brzuch mi sie zaczal mocno stawiać, ale bezbolesnie, tylko jakby mi ktos balonik w srodku pompowal. Wzielam nospe i mg, ale twardnienia nie zmalały, zaczelo troche bolec jak przy okresie w dole brzucha i krzyżu. No to zaczelam zerkac na zegarek, robiło sie coraz bardziej regularnie. Najpierw co 10, potem8-7 minut.
No to do męża jeszcze raz, zeby moze wychodzil juz z pracy i przy okazji po mame swoja pojechal.
To wszystko trwalo od ok 13 do 15. Mały na szczęście spal. Ja szybko zaaplikowalam sobie czopka, zrobilam nr2, wskoczyłam pod prysznic i dogolilam wiadome miejsca i dopakowalam klapki i kilka drobiazgów do torby.
Maz sie z tesciowa pojawili i pojechalismy ok 16, skurcze juz co 6min, ale jeszcze musialam po drodze do przychodni podjechac odebrac GBS wynik, bo jakos wczesniej czasu nie bylo... ujemny na szczescie.
Do szpitala zajechalismy na 16:40, maz to sie caly trzasl i myślałam ze jeszcze jakas stluczke zaliczymy, bo jechal wariacko, a korki byly niezłe.
Na IP badanie, rozwarcie wyszlo wewnetrzne na 2cm, wywiad, usg i o 17:15 bylam na sali ze skurczami co 3min. Ktg, po ok pol godz skurcze juz sie zaczely robic bolesne, wiec prysznic, potem pilka itp. Ok 19:30 juz mialam 8cm i parte sie zaczely.
Niestety nie udalo sie zachowac klasy i po pierwszym partym poszla znowu dwojka... ale juz to mialam gdzies, położna byla wyluzowana, wiec tez postanowilam sie nie przejmować. Zdążyłam tylko krzyknac do meza krzysiek wyjdź! Mam nadzieje ze ominal go ten zrzut błota...
Chyba "pomogly" mi 2 czopki ze scopolanem ktore mi polozna zalozyla na zmiekczenie szyjki oraz nacisk dziecka. No trudno. Postaram sie szybko o tym zapomniec :)
W kazdym razie jeszcze kilka skurczy i maly o 20:10 byl juz na swiecie. Obylo sie bez nacięcia, pekla mi lekko skóra, mam zalozone tylko 2szwy. Ale to pewnie dlatego ze synek taki malutki- 2870, a na usg na IP wyszlo 3200. Rodzilam w pozycji kolankowo-lokciowej, calkiem fajnie, nie czuje sie takiego parcia na odbyt. Chociaż pod koniec myslalam ze pekne z przodu.
Jak czekalam na lozysko i zalozenie szwow to maly caly czas byl kangurowany, potem z mezem na mierzenie i ważenie, potem podczas 2h obserwacji lezal ze mna i zasysal sobie mleczko. Potem ok 23 go wzieli na noworodki umyc a ja pod prysznic i sprobowac sie zregenerować. O 5rano poszlam po niego i juz jestesmy razem.
Z karmieniem jakos idzie zalapal ssanie, ale brodawki bola masakrycznie. Chyba jutro sprobuje zalozyc nakladki bo juz czuje ze cos sie chyba nadrywa...
Jakby ktoras chciala wiecej szzegolow to piszcie prw.
Pa!
 
kropka dzielna byłaś, i tak szybko sie wszystko potoczyło. Przed 17 byliscie w szpitalu a 3 godz pozniej mialas malucha przy sobie. Wspaniale. Odpoczywajcie. Wiadomo kiedy wychodzicie?
 
Kropka super szybko ci się rozwarcie zrobiło. Poproszę fluidków żeby nam też tak szło :)

No a mnie zaczęło swędzieć - standard :/- ale na szczęście na obchodzie zgłosiłam i mi coś dali.
 
kropka dzięki za opis! super, że tak szybko poszło! jeszcze raz gratulacje!
fajnie, że miałaś możliwość rodzenia w wybranej przez siebie pozycji, no ale pewnie w większych miastach to standard, w moim pipidówku cywilizacja jeszcze nie dotarła, chodzić można, korzystać z prysznica, piłki, drabinek, worka sako ale jak przychodzi do rodzenia tu trzeba rodzić na łóżku na leżąco :no: :wściekła/y:

wniosek z Twojej opowieści jest taki: jak zacznie pobolewać w krzyżu to trzeba się spodziewać, że to JUŻ. :tak:

kurka też mi się marzy, żeby to tak bezstresowo poszło, mam tylko nadzieję, że zacznie się coś dziać to zachowam spokój i zdążę jeszcze wziąć prysznic, sprawdzić czy wszystko mam spakowane i spokojnie udać się do szpitala. Stresa mam tylko kto ze mną pojedzie :-(
bo tak się składa, że mój mąż i moja mama całe dnie w pracy są :-(
jak dotrzymam do 27 czerwca to będę spokojniejsza bo zaczną się wakacje to przynajmniej mama będzie cały czas w domu i w razie godziny O zawiezie mnie do szpitala i będzie ze mną w razie gdyby mąż był akurat w pracy. Nawet na planie porodu wpisałam męża / mamę jako osobę towarzyszącą. Mam nadzieję, że będzie to mąż (chyba, że M. spanikuje w ostatniej chwili) ale w razie czego to mam plan B czyli moją mamę. Grunt żebym nie była sama :tak:
 
reklama
Kropka cudnie że masz już małego przy sobie, szybciutki poród i cieszę się ze bezproblemowy. Odpoczywajcie i cieszcie się sobą
 
Do góry