dzień dobry
odprowadziłam Olę do przedszkola, siedzę teraz z kawusią, bo już mi się nie chce kłaść (spać mi się chce trochę, ale już się ogarnęłam, więc na pół godziny nie opłaca mi się położyć...). trochę się denerwuję tą jej wycieczką, ale chyba przeżyjemy, musimy... a najbardziej wiecie o co się martwię? o podróż bez fotelika... co prawda autokar taki specjalny dla dzieci, z pasami i przedszkole tylko z tą firmą ma podpisaną umowę (moje przedszkole to sieciówka, więc często korzystają z ich usług), ale jakiś niepokój zostaje. no i myślałam, że oni jadą w okolice Łomianek, to tak z 10km, a oni jadą w drugą stronę, pod Mińsk Maz, a to już sporo dłuższa wyprawa...
zrobiły mi się jakieś brzydkie "cusie" na nogach, ni to zapalenie mieszków, ni czyraczki małe, brzydkie to jest i się paskudzi. zakleiłam wczoraj plasterkiem jedno takie i co? dodatkowo jeszcze uczulenia od plastra dostałam!
poza tym u mnie piękne słoneczko, co prawda ma być 20st, ale ładnie jest, oby się nie popsuła pogoda. niedługo wizyta u gina, jutro usg, ciekawe jak tam u mnie sprawa wygląda