reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2014

reklama
Gdzież bym śmiała ;-) zlękłam się nie na żarty, porzuciłam myśli o wiaderku z wodą i oddaję się oczekiwaniu na pyszny diabetykowy obiad. Dziś roladki z indyka z czosnkiem, pietruszką, cytryną i chudą szynką, plus kasza gryczana plus mini marchewki.
Ten wiatr chyba rzeczywiście rozgoni deszczowe chmury, u nas drzewa gną się do ziemi :szok:

No i : BRAWO ARU, BRAWO !!! :-D:-):rofl2::-):-D Dzielny chłopczyk :tak:
 
Elifit, ja klaskam :)
Przez remont trochę zaniedbalam nocnikowanie, ale w przedszkolu poszła dwa razy sama, w domu też zdarza już jej sie zawolac :) no i rano obowiązkowo, no chyba ze jak dziś zrobi kupę zanim wstanie...

Ależ wiatr u nas... Czekam aż mi glowa wyschnie i ode po Ole. Będziemy układać zabawki na swoje miejsce i przyklejac naklejki na ściany :)

Poza tym to tyłek mnie boli od roboty, a jeszcze tyle w szafach sprzątania... Ale na dziś już koniec, jeszcze tylko pod łóżkiem wieczorem ogarniemy. I pewnie dostanę opierdziel od lekarza albo mi sie waga popsula, bo wychodzi ze schudlam ze dwa kg....
 
Dupiato jak nie przedłużą. Ale jak dostaniesz do ręki papier z datą "po porodzie" to będzie ci przysługiwać zasiłek macierzyński w pełnym wymiarze. Bo pewnie pozostałe warunki masz spełnione. Trzymam kciuki!
Mnie mocno przeraża praca do 67 lat... widzę u nas w firmie osoby, które mają 60 i w przyszłym roku idą na emeryturę (np. z mojego działu koleżanka) jak najbardziej radzi sobie z pracą i jest skarbnicą wiedzy! Bardzo dużo się od niej nauczyła. Ale ona sama już przyznaje, że jej się po prostu już nie chce, że już zapału jej brakuje, motywacji.



:baffled: ta, jasne, nie ma sensu...




U nas baaaardzo silny wiatr i mój ulubiony i sprawdzony Cezary Orzech w radiu Katowice stwierdził, że dzięki temu chmury deszczowe zostaną w większym stopniu rozgonione. Coś w tym chyba jest, bo miało niby od rana lać a na razie jeszcze ani ciut ciut nie spadło z nieba wody. Więc przyjeżdżaj :) może nas nie zaleje.
W 2010 akurat na stypendium byłam na Łotwie więc ominęła mnie osobiście powódź ale rodzice byli na miejscu. U nas był spokój bo rzeki nie ma ale miejscowość obok odcięta była, tylko na łódkach ludzie docierali do swoich domów a wojsko pilnowało, żeby szabrownicy się nie kręcili. Wjazd do małopolski był odcięty, bo Wisła wylała pomiędzy Bieruniem a Oświęcimiem. Ogólnie sytuacja faktycznie nieciekawa.
Choć powiem wam, że ten wiatr też wcale przyjemny nie jest, głowę chce urwać ale nawet nie jest jakoś tragicznie zimno.

Limonka - mnie jak młoda wypchnie to też boli. Czasami nawet na nią pod nosem poburczę, że tak się rozpycha. W końcu ja wykazuję tutaj pełną życzliwość udzielając jej schronienia na 9 m-cy a ona jeszcze się rozpycha, że niby ciasno :-p Ale moje dziecko ma to głęboko w nosie i najczęściej wtedy jeszcze coś małego kulkowatego wystawi mi koło pępka. Ot tak, z czystej złośliwości :-D po mamusi! ;-)

Katka - co się stało? Koszmary senne? Czy niewygodna pozycja?

Ja dzisiaj dotarłam na badania, choć dopiero na 11 udało mi się wybrać. O dziwo, rano pamiętał że trzeba dzisiaj do kubeczka :rofl2: siusiać. Później wstąpiłam do apteki po probiotyk, sól fizjologiczną do noska. Zajrzałam do Rossmana - faktycznie wkładki laktacyjne są w przecenie.

Kurier przywiózł mi dzisiaj łóżeczko i materacyk, musze go koniecznie wywietrzyć bo okropnie pachnie "nowością". Łóżeczko będziemy oglądać jak M. wróci z pracy.
I dotarła skrzyneczka na wino! idziemy w sobotę na ślub znajomych i poprosili, żeby podarować im wino zamiast kwiatów, Więc zamówiłam taką ładną drewnianą skrzyneczką z grawerem. Za skrzyneczce wymyśliłam że będzie wiersz "Wino Kochanków" ale w trochę innym przekładzie niż ten najpopularniejszy i podpis. Do środka włożymy kasę i już koperty osobno dawać nie będziemy.

Aha, a co do piętrowego domu. To ja najpierw myślałam o łóżeczku turystycznym. Ale na razie dam sobie z nim spokój. Na początku będzie na górze u nas łóżeczko a na dole i placu mała będzie w gondoli albo na macie.

A teraz puszczę sobie film i objem się truskawkami, polskimi! :laugh2:

NIE DENERWUJ Z TYMI TRUSKAWKAMI :crazy:
 
hej dziewczyny :-)
oczywiście pisząc musiałam skasować posta wrr:wściekła/y:

ja się dziś wyspałam, nawet na siuśki obudziłam się tylko jeden raz:szok:
u mnie póki co nie pada i nawet słonko od rana świeciło:tak: ale pewnie nas też nie ominie i znając życie cały weekend będzie lało:baffled:

elfit - gratki i wielkie brawa dla synka <klaszcze> :-D
agulam - trzymam kciuki za wizytę:tak:
Kum - zdrówka, oby problemy żołądkowe szybko mineły, może napij się mięty mi zawsze pomaga :tak:
makota89- ja też się zaczynam bać porodu i jestem coraz bardziej przerażona:baffled: boje się też pierwszych tygodni po czy sobie poradzę i będę umiała się zająć dzieckiem... to jest chyba naturalne, tym bardziej, że będziemy przez to przechodziły po raz pierwszy i nie wiemy co nas czeka.... ja dziś dzwoniłam do szpitala umówić się na wizytę kwalifikacyjną i dotarło do mnie, że to już coraz bliżej, a czas ostatnio mi zasuwa jak szalony:szok:
 
Cześć dziewczyny :)
Po raz pierwszy łączę się ze wszystkim, które mają ciężkie noce :/ I u mnie się zaczęło, chociaż mam nadzieje, że może był to jednorazowy przypadek :D. Gdzieś koło 3 obudziła mnie taka zgaga jakiej w życiu nie miałam:/ Do tego bieganie do toalety a na koniec ból bioder masakra jakaś. I nie mogłam się w ogóle ułożyć:/

Elifit gratulacje dla synka :)
Katka wszystkiego naj naj najlepszego :):)
Jagódka wcale się nie dziwie, że wykończeni jesteście rzyczę szybkiego zakończenia wszelkich prac :)

Ja dzisiaj ambitmne plany porządkowe zobaczymy co mi z tego wyjdzie :) A Jula szaleje jak nie wiem :D
 
Limonka, ja Cię nie chcę przestraszyć... ale sprawdź sobie cukier. Tak na wszelki W., gdyby się powtórzyła taka nocka.
U mnie takie przeżycia powtarzały się co noc, od tygodnia jestem na diecie i zniknęło wszystko. Trzymam kciuki!
 
Katka - najlepszego! :biggrin2:

Sokoja - widać cały świat, łącznie z pogodą, sprzyjał waszemu ślubowi :)

Ja właśnie najbardziej boję się tego okresu PO porodzie. Bo do porodu już się psychicznie przyzwyczaiłam. Połóg, baby blues, karmienie piersią, opiekowanie się małą, powrót do życia intymnego, sama nie wiem co jeszcze. Ale tyle kobiet daje radę... może i mnie się uda :happy:

Właśnie w teleexpresie powiedzieli, że w Tatrach 1m śniegu. I głupia kampania polityczna na zbiornikach wodnych... efff
 
Makota , że tak głupio zapytam: w zimie miałam malować, czy potem z miesięcznym dzieckiem?:baffled: Ostatnie malowanie robiliśmy prawie 6 lat temu, salon już błagał o malowanie, ale wiecznie czasu nie było. Więc to ostatni moment żeby coś zrobić, chcieliśmy w mniej zaawansowanej ciąży, ale pogoda do dupy i nic by nie schło – jak się okazało w maju też nie lepiej.. Wyszło jak wyszło i nic nie poradzę, nie będę płacić obcym ludziom za zrobienie czegoś co można zrobić samemu – pomalowałam już w życiu tyle pomieszczeń, że istny ze mnie weteran. Wykończyliśmy bondex i zaczęliśmy tikkurillę – ale ulga, wcale nie śmierdzi, o wiele lepiej się maluje, nigdy więcej bondexu. Pokój skończony, teraz schnie, potem zedrzemy folię i będzie ok. Jeszcze sufit w łazience i przedpokój – który dziś szpachlowałam na rogach. Na złość leje (nie pada, tylko leje) od rana. Dziwię się jak to w ogóle schnie, bo już drugą warstwę położyliśmy..

Małgorzatkar no tak, tylko Ty musiałaś tylko posprzątać, a reszta „zrobiła się sama” A ja robię prawie tyle co mąż (do gruntów jedynie się nie dotykam)

Ja pranie robię na bieżąco, bo ma jeszcze jedno czyste i suche piętro – tam też Klaudia i my mamy sypialnie.:tak:

Kopacz ja porodu w pierwszej ciąży też się nie bałam, na luzaku na porodówkę weszłam, nawet z położnymi żartowałam – śmiały się, żeby to tak każda pacjentka rodziła – potem już mi luzacko nie było:-p


Agulam, tak, u mnie dwa pietra = dwa łóżeczka. Na dole drewniane (ładniej się prezentuje i więcej czasu tu spędzam), na górze będzie turystyczne z podwieszeniem

Elifit – klaszczę jak u Rubika:-D
 
reklama
Do góry