reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

Hej
U mnie dziś typowa Zimna Zośka brrr ;/
Plan na dziś to prasowanie nadal.

Nocka taka sobie. Standardowo pobudka koło 4 ale wstałam z bólem głowy. Na szczęście apap pomógł.

Aru coraz częściej sika do nocnika choć trzeba go pilnować. Ale nauczył się wstrzymywac więc wiemy kiedy go posadzić.

Zmykam poczytać

Widzę że nadal remontowo a pogoda jak na złość. Jsk ja się cieszę że mam to już za sobą ale łącze się w bólu bo pamiętam jak z każdym dniem miałam dosyć :/
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej :) Z rana zaczęłam podczytywać, ale ciągle ktoś lub coś mi przeszkadzało i dopiero teraz skończyłam :-)

Agulam trzymam kciuki za wizytę i za inne dziś wizytujące też :tak:

Makota my remont robiliśmy sami i chcieliśmy jeszcze w grudniu, ale mąż nie dostał urlopu, więc malowaliśmy dopiero w kwietniu. W maju doszła akcja z kuchnią ( Mati rysował drogi dla biedronek na ścianach) i w sumie to dobrze, bo odświeżone jest. W tamtym roku zaczęliśmy zbierać kasę na generalny remont kuchni (zmiana mebli, kafli, podłóg i wszystkiego innego) i planowaliśmy to zrobić właśnie w te wakacje letnie, no ale plany musieliśmy zmienić, bo nie wyobrażam sobie generalnego remontu z noworodkiem u domu. A tak chociaż ściany mam w kuchni czyste :-)

Elifit brawo dla Arusia :tak:
 
Cześć Lipcóweczki :-)

dziś zaczynam prać, co tam deszcze i wichury! - to znaczy wytargałam wielki wór małych ubranek po W. plus jeszcze jakieś darowane od kuzynek ze cztery reklamówki i zamierzam się na nie zamachnąć ;-) jak już wydobędę te najmniejsze, to wypiorę. No i może nakłonię tę moją najsłodszą drugą połówkę do reorganizacji sypialni i ustawienia łóżeczka... Jakaś komoda by się przydała chyba, hm :confused: najsłodsza druga połóweczka musi się bardzo starać od wczoraj za swoje niewypowiedzianie durne uwagi na temat przewrażliwienia mojego. Jak poskłada łóżeczko to może przestanę się dąsać :-p
A może nie...
Tak czytam o Waszych remontach i podziwiam. Myśmy się wyremontowali latem zeszłego roku i już bym chyba nie potrafiła się zdecydować teraz na kolor farby do pokoju :zawstydzona/y: a że w kuchni połóweczce tłuszcz z kiełbaski prysnął na dwa metry ściany i nie udało się do teraz usunąć... Luuuuzik ;-)
 
Hej z rana (jak dla mnie ;-))

Widzę dalej remontowo. Mam nadzieję, że w maju już wszystkie będą miały to za sobą.
Ja tu się jutro wybieram na "wakacje" na Śląsk a tu... alarm przeciwpowodziowy ogłaszają :szok: co prawda 4 lata temu jak była powódź, a prognozy były takie same mojej mamy nie zalało, ale nie dało się dojechać od strony Katowic... (na egzamin na studia nie dojechałam, oj jaka byłam szczęśliwa, bo nic nie umiałam :-p) No nic... mam nadzieję, że nie będzie tak źle i zbiornik retencyjny spełni swoją rolę.
I ja też samego bólu porodu się nie boję. Chyba nawet bardziej przeraża mnie połóg i pobyt w szpitalu... Ale jak ja sobie to mówię miliony kobiet to przeżyły, to i ja muszę dać jakoś radę ;-)
Agulam powodzenia na wizycie. A małym i dużym chorowitkom zdrówka. :-)
 
nie zazdraszczam remontow,ja bym nie dala rady:no:


dziewczyny jak macie 2 pietra w domu to planujecie 2 łozeczka?ja mam jedno dosypialni ale wiekszosc czasu spedzam na dole,ogladalm ostatnio kojce zeby kupic na dol ale nic mi w oko nie wpadlo:confused:
 
Ja mam dwa piętra na wsi i jak W. był mały to łóżeczko stało na górze, a my i tak spędzaliśmy czas na dole i w ogrodzie, więc albo był w wózku, albo w leżaczku, albo na materacyku z łóżeczka, położonym na podłodze :-)
 
Agulam - my mamy 1 w sypialni na górze. Na dole będę mieć łóżeczko turystyczne z podwieszeniem. Chociaż coraz bardziej kusi mnie jakaś kołyska lub coś w tym stylu :tak:
 
powiem ci szczerze ze ja juz nic nie wiem :/ umowe mam miec do konca lipca bo laskawie mi maja przedluzyc, ale nie bede wiedziec na 100% jak nie dostane do reki...

mnie najbardziej wkurza, ze czlowiek chce pracowac...pracuje...ale i owszem na jakiejs beznadziejnej umowie smieciowej jak np ja.bo przeciez wybrzydzac nie bedzie...a pojdzie na zwolnie czy zajdzie w ciazy to mu sie gowno nalezy :wściekła/y: na nic czlowiek nie stac...po prostu czasy sa beznadziejne i wez tu jeszcze pracuj do prawie 70 :wściekła/y:to jakas masakra.moze w innych krajach maja gorzej...ale w tych innych krajach tez duzo lepiej zarabiaja czy maja lepsze warunki czasem sluzby zdrowia i emerytury godne czlowieka....

Dupiato jak nie przedłużą. Ale jak dostaniesz do ręki papier z datą "po porodzie" to będzie ci przysługiwać zasiłek macierzyński w pełnym wymiarze. Bo pewnie pozostałe warunki masz spełnione. Trzymam kciuki!
Mnie mocno przeraża praca do 67 lat... widzę u nas w firmie osoby, które mają 60 i w przyszłym roku idą na emeryturę (np. z mojego działu koleżanka) jak najbardziej radzi sobie z pracą i jest skarbnicą wiedzy! Bardzo dużo się od niej nauczyła. Ale ona sama już przyznaje, że jej się po prostu już nie chce, że już zapału jej brakuje, motywacji.

miałam przepuklinę, ale bez przerwania pierścienia. nie wymagałam operacji. przed ciążą zaleczone - oczywiście wszystko prywatnie.. teraz jest w miarę okej, trochę boli rwa, i mrowi mi tyłek i boli jak odginam nogę w tył. 4-5miesiąc ciązy było gorzej ale sie poprawiło. gorzej może byc po porodzie. teraz wydziela nam się hormon który rozluźnia torebki stawowe i ścięgna. to powoduje również że takie przepukliny czy inne problemy mniej dokuczają - też zależy jakie się ma schorzenie oczywiście. już mi powiedział fizjoterapeuta, że po ciąży jak wszystko zacznie wracać na swoje miejsce może być bardzo ciężko i będę znów wymagać terapii i ćwiczeń. i mam nadzieje że to wystarczy. mam jeszcze problem z biodrem, a że byłam dziś na nfz u orto to myślałam że coś pogadam z nim, ale stwierdził, że nie ma sensu bo jestem w ciąży....

:baffled: ta, jasne, nie ma sensu...

Hej z rana (jak dla mnie ;-))

Widzę dalej remontowo. Mam nadzieję, że w maju już wszystkie będą miały to za sobą.
Ja tu się jutro wybieram na "wakacje" na Śląsk a tu... alarm przeciwpowodziowy ogłaszają :szok: co prawda 4 lata temu jak była powódź, a prognozy były takie same mojej mamy nie zalało, ale nie dało się dojechać od strony Katowic... (na egzamin na studia nie dojechałam, oj jaka byłam szczęśliwa, bo nic nie umiałam :-p) No nic... mam nadzieję, że nie będzie tak źle i zbiornik retencyjny spełni swoją rolę.
I ja też samego bólu porodu się nie boję. Chyba nawet bardziej przeraża mnie połóg i pobyt w szpitalu... Ale jak ja sobie to mówię miliony kobiet to przeżyły, to i ja muszę dać jakoś radę ;-)
Agulam powodzenia na wizycie. A małym i dużym chorowitkom zdrówka. :biggrin2:


U nas baaaardzo silny wiatr i mój ulubiony i sprawdzony Cezary Orzech w radiu Katowice stwierdził, że dzięki temu chmury deszczowe zostaną w większym stopniu rozgonione. Coś w tym chyba jest, bo miało niby od rana lać a na razie jeszcze ani ciut ciut nie spadło z nieba wody. Więc przyjeżdżaj :) może nas nie zaleje.
W 2010 akurat na stypendium byłam na Łotwie więc ominęła mnie osobiście powódź ale rodzice byli na miejscu. U nas był spokój bo rzeki nie ma ale miejscowość obok odcięta była, tylko na łódkach ludzie docierali do swoich domów a wojsko pilnowało, żeby szabrownicy się nie kręcili. Wjazd do małopolski był odcięty, bo Wisła wylała pomiędzy Bieruniem a Oświęcimiem. Ogólnie sytuacja faktycznie nieciekawa.
Choć powiem wam, że ten wiatr też wcale przyjemny nie jest, głowę chce urwać ale nawet nie jest jakoś tragicznie zimno.

Limonka - mnie jak młoda wypchnie to też boli. Czasami nawet na nią pod nosem poburczę, że tak się rozpycha. W końcu ja wykazuję tutaj pełną życzliwość udzielając jej schronienia na 9 m-cy a ona jeszcze się rozpycha, że niby ciasno :-p Ale moje dziecko ma to głęboko w nosie i najczęściej wtedy jeszcze coś małego kulkowatego wystawi mi koło pępka. Ot tak, z czystej złośliwości :-D po mamusi! ;-)

Katka - co się stało? Koszmary senne? Czy niewygodna pozycja?

Ja dzisiaj dotarłam na badania, choć dopiero na 11 udało mi się wybrać. O dziwo, rano pamiętał że trzeba dzisiaj do kubeczka :rofl2: siusiać. Później wstąpiłam do apteki po probiotyk, sól fizjologiczną do noska. Zajrzałam do Rossmana - faktycznie wkładki laktacyjne są w przecenie.

Kurier przywiózł mi dzisiaj łóżeczko i materacyk, musze go koniecznie wywietrzyć bo okropnie pachnie "nowością". Łóżeczko będziemy oglądać jak M. wróci z pracy.
I dotarła skrzyneczka na wino! idziemy w sobotę na ślub znajomych i poprosili, żeby podarować im wino zamiast kwiatów, Więc zamówiłam taką ładną drewnianą skrzyneczką z grawerem. Za skrzyneczce wymyśliłam że będzie wiersz "Wino Kochanków" ale w trochę innym przekładzie niż ten najpopularniejszy i podpis. Do środka włożymy kasę i już koperty osobno dawać nie będziemy.

Aha, a co do piętrowego domu. To ja najpierw myślałam o łóżeczku turystycznym. Ale na razie dam sobie z nim spokój. Na początku będzie na górze u nas łóżeczko a na dole i placu mała będzie w gondoli albo na macie.

A teraz puszczę sobie film i objem się truskawkami, polskimi! :laugh2:
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczyny!!
oby wam sie te remonty pokończyły.. my mieliśmy się przeprowadzić..ale daliśmy se spokój jak mi lekarz kazał się oszczędzać, zero wysiłku itd.. jakoś będziemy musieli wytrzymać w tym mieszkaniu co jesteśmy. a remontującym troszkę zazdroszczę mimo wszystko, przynajmniej macie co remontować :). my mieliśmy kupić mieszkanie a nie wyszło znów.

u mnie dzis masakra. wczoraj pobolewał mnie żołądek.. poszłam spać i zaczęłam sie budzić z powodu bólu po północy i sie utrzymało do rana.. wstałam o 5 bo juz nie dałam rady się męczyć. zjadłam rzadką kaszkę ryżową dla niemowląt..jedyna rzecz w domu która sie nadała.. dobrze że po siostrzeńcu została u mnie. najlepiej się czuję jak nie jem.. ale też średnio głodować ze 3 dni.. wypiłam kleik z siemienia... fuuuuu. zaraz ugotuje ziemniaki i marchewke..
 
reklama
Nom, nom truskawki... chociaż ja jestem jabłkowa jakaś ostatnio.
Hmmm.... no ja do Wisły mam rzut beretem (jakieś 20 min spacerkiem), wojsko to u nas wałów pilnowało i razem ze strażakami łatali na bieżąco. Ale skoro wieje, to będzie dobrze :)

I też tak mam jak Wy dziewczyny z moją małą. Co prawda kopniaki nie bolą, ale jak się niekiedy zacznie wypychać mocno, to robi się to lekko nieprzyjemne. Kładę wtedy rękę tam gdzie się pcha i albo mi lżej, albo mała mniej się wtedy rozpycha. Dzisiaj rano dała mi znać: mamusiu opamiętaj się, nie podkulamy za bardzo nóg, bo mi wtedy ciasno. Jutro się dowiem czym mnie tam pchała :D

Michalina, w końcu się udało, gratulacje :-) ja też ostatnio dałam popis swoich możliwości. Poszłam do łazienki, wyjęłam kubek z szafki, poszłam się podmyć i patrząc na ten kubek się wysiusiałam normalnie. Cały dzień mnie potem prześladował :-p

Kum, co to za chorowanie? Problemom żołądkowym mówimy stanowcze nie!
 
Do góry