reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

a ja się zastanawiam jak to będzie jak mały się urodzi, i mama i teściowie mieszkają spory kawałek i raczej ciągle pytają kiedy przyjedziemy a sami byli u nas ze 2 razy (mieszkamy tu już 6 lat), tylko ja mam wrażenie, że będę strasznie zaborcza w stosunku do dziecka i będę wszystko wiedziała najlepiej i każdy będzie źle trzymał, złe miny robił i mnie wkurzał Jeszcze się nie urodził a ja już jestem przekonana, że go będę go non stop na cycku nosiła...

Podobno mój tata miał podobny syndrom tylko on chodził po ludziach i opowiadał jaka jego córeczka jest cudowna i lepsza od innych - czytaj ich dzieci. Podobno szybko zmniejszyło się grono znajomych:-D
 
reklama
Witam po weekendzie :-) Czyżby na tapecie temat zaborczych i wszechwiedzących teściowych? ;-) Lecę doczytać....
 
Ja nie wiem jak Wy to robicie, że tak śmigacie Niebawem obiad (szaleńczy: gofry ze śnieżką ;p) i może zaliczymy festiwal piwa na stadionie, albo fontannę wieczorem. Włączył mi się tryb: chcę porobić jak najwięcej takich rzeczy, póki jeszcze jestem na chodzie
Też chciałabym dość szybko 2 dziecko po pierwszym, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Do obecnej pracy raczej nie wrócę (po ostatnich zmianach jakie zaszły mam już pewność, że mnie nie przyjmą), a jak znajdę nową pracę to będę chciała z 2 lata poczekać i robią się już prawie 4 lata różnicy... no nic zobaczymy.

Ja też tak mam, ostatnie 3 soboty mieliśmy jakieś imprezy, z tego 2 u nas, ale powoli mam już dosyć, nie nadaję się na siedzenie do późna :) Synek mnie budzi między 5:30 a 6:30, więc o północy już jestem do niczego, poza tym wizja 4 godzin snu to masakra... Dodatkowo plecy już mnie tak bolą pod koniec dnia, że właściwie żadna pozycja nie jest dobra i nie przynosi ulgi, brzuch coraz większy to i kręgosłup nie wydala, uff

Co do powrotu do pracy - jeśli tylko chcesz lub nie masz innej możliwości to możesz po macierzyńskim wystąpić z wnioskiem o zmniejszenie etatu (można nawet o godzinę) w ramach urlopu wychowawczego - nie mogą ci odmówić i przez rok nie mogą zwolnić, a jeśli jeszcze wrócisz jako matka karmiaca to masz dodatkowe przywileje - nie musisz siedzieć po godzinach, pracować w nocy i wyjeżdżać na delegacje.
Ja do pracy obecnej nie będę wracać z innego względu, jestem kierownikiem w dużej sieciówce i niestety jest to praca zmianowa - 6-14 lub 14-22, często przy zamknięciach zdarza się że siedzi się nawet dłużej niż 22, tylko 1 weekend w m-cu wolny, jakoś nie wyobrażam sobie że tak miałabym funkcjonować z 2 małych dzieci, prawie w ogóle bym ich nie widywała. Postaram się znaleźć coś na 3/4 etatu w jakimś biurze, byleby od poniedziałku do piątku od 8-16. No chyba że nasza sytuacja zmieni się diametralnie i będę musiała wrócić do pracy, to wtedy wracam na zmniejszony etat.




W końcu ruszyłam z przygotowaniami, dokupiłam trochę świeżych pieluszek tetrowych i flanelowych, dzisiaj chyba zacznę powoli prać. Dodatkowo przyszła mi z apteki ogromna paczka, więc zapas podpasek, wkładów i podkładów mam, kupiłam też 2 paczki pampków rozm 2 w lidlu, więc już trochę lepiej z moją gotowością do porodu :)
Swoją drogą, trochę się wkurzyłam na tą promocję w lidlu, w pierwszy dzień jak byłam o 13, to już zostały jakieś 4 paczki rozm2 i reszty ani jednej, a miałam nadzieję że starszemu też zrobię zapas, te większe rozmiary wychodzą strasznie drogo normalnie i chcialam zaopatrzyć się na jakis miesiąc.

Dzisiaj obudziłam się z zawalonym gardłem, syncio zasmarkany, mam nadzieję że nic nam sie z tego nie rozwinie gorszego. Nie chciałabym mieć kaszlu przed porodem, a już najbardziej po - bardzo ciężko się kaszle jak wszystko tam w środku boli i opuchnięte...
 
W kwestii męża i teściowej nie mam za dużego pola do popisu bo jesteśmy małżeństwem od roku i mieszkamy sami więc nie mam kontaktu z teściową zbyt częstego ale ogólnie w porządku kobieta tylko przeraża mnie jej podejście do dzieci. Widzę to na przykładzie jej wnuka 15 miesięcznego ale raz lepiej raz gorzej:) Na męża nie mam też zbyt dużego powodu narzekać więc wam współczuje ale zobaczymy co będzie jak mały się urodzi.

Byłam na weekendzie na weselu koleżanki bardzo fajnie było i o dziwo się tak dobrze czułam, że i potańczyłam i posiedziałam do 4:szok:.
 
Ja na chwilę.. Robimy salon, więc mamy totalną rozpierduchę w domu, rzeczy są wszędzie:szok: Dobrze, że jedną kanapę w drugim pokoju mamy, to mogę sobie wygodnie usiąść. Cały dzień ostro leje, słabo będzie schło:baffled: Kuchnia zrobiona! Wszystko wyschło i jedna warstwa pokryła, wiec jest super. Idziemy kończyć foliowanie i niech małż gruntuje, a ja muszę się ogarnąć, bo po zakupy muszę jechać i Klaudię odebrać za 2,5-3 godziny.
 
Angelika- wszystko przed Tobą;-)

Wiadomo,że w każdym związku są lepsze i gorsze dni. . Ale przyjście na świat dziecka to prawdziwy test dla związku i teściowych też....Zwłaszcza jak to 1szy wnuczek a babcia nie pracuje już....

Podziwiam pary które zachodzą w ciążę dla ratowania związku:tak: Chyba nie ma nic głupszego.
 
Teściowa... temat rzeka :)
Obyśmy my pamiętały co nas wkurzało jak same zostaniemy teściowymi
:-D

Ja ze swoją mam raczej takie sobie stosunki, chociaż dużo się zmieniło kiedy urodziłam małego. Zaczęła trochę normalniej się zachowywać i raczej słucha co do niej mówię.
Ja wychodzę z założenia że najlepiej od razu powiedzieć grzecznie i spokojnie czego sobie nie życzymy, niż się wkurzać miesiącami a potem w efekcie pokłócić. Ja bardzo długo musiałam zwracać uwagę żeby do małego nie mówiła sepleniąc po dziecięcemu, tylko mówiła do niego normalnie, chyba dopiero za 5 razem poskutkowało.
Ale ona raczej się słucha, bo już kiedyś po naszym ślubie tak naozrabiała że w efekcie 3 lata się do siebie nie odzywaliśmy :) wiec teraz sie boi ze znowu tak moze byc.
Mój mąż to tak na nią jest cięty że nawet jakby miała rację to i tak będzie po mojej stronie, raczej ja jestem mediatorem pomiędzy nimi i często mu mówię żeby wyluzował. Ale zaufania do niej nie mam, i raczej nasze stosunki są poprawne, ale nie serdeczne.
Powiem tylko tyle ze jestesmy 7 lat po slubie a ja do niej nie mowie na "Pani" od niecałego roku, także nie trafiłam chyba najlepiej, ale przynajmniej mam święty spokój. Chociaż jak sobie pomyślę to przykro mi się robi.

Mam silne postanowienie żeby być matką dającą swobodę, ceniącą zdanie i wybory swojego dziecka, żeby moi synowie nie mieli takich przebojów ze mną. Obym tak samo myślała za 20 lat :)
 
Obstawiam że wszystko przede mną ale tak jak z kwestią małżeństwa w miarę szybko udało mi się ustalić granice więc może tutaj też się uda. Jestem twarda i uparta i szczera do bólu więc łatwo się nie poddam, chodzi mi o kwestię teściowej:) z mężem mamy podobne podejście do wielu rzeczy więc nawet się dogadujemy i w kwestii wychowania dziecka mam nadzieję, że będzie podobnie.
 
Witam,
Ja mam folię na wszystkim w mieszkaniu tylko na balkonie mogę siedzieć... Masakra....poszłam na joge, bo mnie wygnali żebym nie wdychala gruntu...
 
reklama
hehe widzę, że temat teściowych wciąż na tapecie ;-)

Jak dobrze, że nie jestem sama z tymi remontami bo widzę, że u Was też się dzieje! Ja się martwię niby w czerwcu zaczynamy remont łazienki ale wiecie jak to jest z tymi wykonawcami... żeby to się tylko nie przeciągnęło na lipiec bo padnę :baffled:

Dostałam maila, że pieluchy tetrowe i bawełniane w drodze :-) więc powoli kompletuję wyprawkę zostawiając pranie i prasowanie na sam koniec - gdy już na dupce usiądę w domu na zwolnieniu lekarskim. Koszule ciążowe do spania mi przyszły, ładne, tanie i nie mają tych okropnych wielkich aplikacji z misiami :-D
 
Do góry