reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

Moja teściowa rozczula mnie tekstem: to rodzice wychowują i ona będzie robić tylko tak jak życzą sobie rodzice.
Przykład: ostatni spacer- zostawiłam strój+ czapeczka i kurtka w razie załamania pogody ,bo ostatnio niestabilnie bywa.
Ostatecznie całe popołudnie słońce, + 20 st. Wracają i teściowa dumna z siebie ,że w końcu na placu zabaw zdjęła jej czapeczkę.
A prosiłam nie zakładać....Jak znam moje dziecko to włosy miała mokre. A i pewnie kurtka też poszła w ruch.
 
reklama
Katka no festiwal piwa, ale jakieś kapele też grały :) Chciałam iść na majówkę na koncerty we Wrocławiu, ale na szczęście nie kupiłam biletu szybciej, bo pogoda była paskudna.
I tak... też współczuje. Bo co innego jak się kogoś poprosi o pomoc, niż jak sam się wprasza z buciorami. Najgorsze to to, że właśnie mamie można coś powiedzieć, teściowa to już prędzej rola faceta by załatwił ze swoją mamą. W moim przypadku proste rzeczy są trudne do załatwienia niestety, co by mamusi nie urazić.
Mika8 no widzisz, chciała dobrze, a że trochę nie wyszło ;-)
 
O widzę, że dziś idealnie w temacie. Mój mąż dziś złapał kryzys. Bo on coś chce i nikt go nie rozumie. Więc nastąpiły próby, najpierw delikatnie i ze zrozumieniem, nie pomogły. Foch nie pomógł, krzyk tym bardziej. Nawet jak próbowałam mu ustąpić to nie. W końcu stanęło na jego bazie i tak niezadowolony, jakby miał muchy w nosie. Ale co mu zrobisz, no ma tak chłopak raz na jakiś miesiąc, czy dwa. Heh no prawie jakby w ciąży był, ale już się nauczyłam nie reagował. W sumie myślę, że on przy mnie też wesoło nie ma z tymi wszystkimi wahaniami nastroju. Kurde ciężki dzień mam dziś ogólnie, nie dość, że ten marudzi to jeszcze od wczoraj meczy mnie zgaga. Nigdy w życiu nie miałam zgagi a od wczoraj to już normalnie nie daje rady. Całą noc aż mnie to palenie budziło i od rana to samo. Manti nie pomaga zupełnie, mięta tylko na chwilę, cholera mnie chyba strzeli. Podobno pod koniec to całkiem normalne, ale mam już dość. Macie jakieś dobre sposoby? Jeszcze Młody tak mnie ciśnie pod żebrami, że cała obolała jestem. 32 tydzień a on jeszcze tak wysoko :banghead:
Chyba się od swojego marudzeniem zarazilam dziś. No trudno na szczęście ten niezbyt przyjemny weekend się kończy mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Czego i Wam życzę:thumbup::)
 
Tusiaczek - ja na zgage rozgryzam rennie. Jakies 3 noce meczyla mnie okrutna zgaga. Czasami przechodzi mi po wodzie, ale to raczej w ciagu dnia.

Mika - moj M mial wyznaczone granice i zwracal uwage tesciom, jak zbytnio ingerowali, ale ostatnio jakos mu sie odwidzialo i dzien w dzien dzwonila albo tesciowa, albo tesc, a jemu to nie przeszkadzalo. W miedzyczasie tesciowa proponowala mi zupki i inne cuda swiata, az w koncu nie wytrzymalam i wybuchlam.

I maja racje dziewczyny, ktore irytuje lub irytowac bedzie wpierdzielanie sie do wychowania i pielegnacji dzieci... Zostalo mi poltora miesiaca, a ja juz sie boje, ze jak poprosze mame albo siostre o pomoc w kapieli, to tesciowa uzna, ze tez przyjdzie, bo ma blisko. M. Bedzie w pracy calymi dniami, a ona bedzie przylazila na cale dnie, dawala mi jedzonko i pytala, czy chce mi sie kupke?! Jak M tego grzecznie nie ukroci to ja to ukroce niegrzecznie. Nie zamierzam zyc w stresie.

Co do pilnowania dziecka przez tesciowa - rozumiem, ze niekiedy nie ma wyjscia. Jest jednak taka roznica, ze wlasnej mamie otwarcie powiedzialabym co mnie wkurza i raczej nie wyzygalaby mi, ze zajmuje sie dzieckiem, a tesciowej powiedzialabym mniej otwracie i moglaby wyzygac, albo ingerowac w wychowanie...
 
Dzień Dobry
Jakoś przetrwałyśmy noc...Po 1 był już względny spokój.
Poza tym,że mam ostatnio pomieszanie rzeczywistości ze snem. Więc dziś całą noc planowałam zakupy ciuszkowe w Lidlu (strasznie to męczące), a potem znowu jak dziecko wołało siusiu wysadziłam ,ale to we śnie...Dobrze ,że mnie w końcu dobudziła. Już czekała rozebrana tylko nocnika nie było:tak:

O teściowych można chyba książkę napisać. Z mamą własną zawsze łatwiej,powiesz o co chodzi,prosto i otwarcie . A tu trzeba delikatnie, żeby nie urazić i takie potem efekty...Że nie dociera niestety. Więc ja już mówię otwarcie. Trudno....

Teściowa za to używa takich podchodów czasem,że cierpliwość się kończy. Dopóki nie było dziecka się zupełnie nie wtrącali, a potem się zaczęło....Oczywiście tylko chcą pomóc i nie narzucać się.
U mnie do tego stopnia ,że teściowa prosiła mnie ,żebym ustaliła godzinę jej wizyty tak , aby nie przeszkadzała mi w karmieniu. Z 1-2 dniowym wyprzedzeniem najlepiej:tak::tak:
 
Widzę,że poruszyłyście ciekawy temat-teściowa. Moja jest baaaaaardzo miła,aż za bardzo i wiem,że jest to nienaturalne bo kiedyś przez przypadek jej siostra się wygadała,że na mnie gadała a jak mnie widzi to moje "ulubione"całuski w policzek i słodzenie do bólu. Jak urodziłam Olę przeszła samą siebie-zjechała mi z połową swojej rodziny do szpitala, później co miała wolne to do mnie.M był w pracy a ja zmęczona z noworodkiem zamiast sobie poleżeć musiałam z nią siedzieć i nawet nie pytała czy może, czy ja chcę, czy jestem z kimś umówiona tylko tel do M w stylu:mam dziś wolne,pojadę do dziewczyn(do nas). Moja teściowa to osoba wszystko wiedząca i narzucająca swoje zdanie, nie da sobie nic powiedzieć i strasznie narzucająca się. Przyjedzie do nas to wchodzi niemal Oli na głowę, nie daje jej spokoju. Po kilkudziesięciu awanturach z M sytuacja się poprawiła tzn nie przyjeżdża tyle i do mnie nie dzwoni, wszystko pewnie się jego wypyta. W tej ciąży ani razu nie zapytała mnie jak się czuję. Jej córka urodziła w lutym więc podejrzewam,że tam ma pole do popisu. Na domiar złego jeździ często po całej rodzinie i u jednych opowiada wszystko co wie o drugich i to też mi się nie podobało.
 
dziewczyny macie przesrane z tymi tesciowymi...ja mam o tyle dobrze ze mama ex nie bedzie do mnie przychodzila bo mieszkam z rodzicami :-D poza tym ex jak cos powie jej ze mnie wkurza czy ze nie zycze sobie czegos,a jak cos bede chodzic do niej...chociaz pewnie bedzie sie wtracac troche w wychowanie, moja mama z gory juz mowi ze ona jest do pomocy i rozpieszczania a nie wychowywania i raczej bedzie sie tego trzymac, oczywiscie pewnie bedzie moja encyklopedia tak jak wy :-)
moje kontatky z ex tez sie bardzo poprawily :-) takze jest ok na razie
 
reklama
Do góry