reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

Cześć dziewczyny :)

Widze, że dzisiaj humory i samopoczucia średnie. Dlatego życze zdrówka dużo i odpoczynku :)

Ja dalej chodze i ukladam wszystko a raczej przekladam z miejsca na miejsce. Ogolnie jestem dumna z siebie bo naprawdę duzo rzeczy ogarnelam :d
Poza tym postałam dziś trochę w kuchni przy obiedzie ale dobre wszystko także jestem zadowolona. Po południu czas na jakis relaksik :)

Powodzenia w remontach :)
 
reklama
Trzymajcie mnie bo wyjdę z siebie i stanę obok!!! Jak ja mam coś uzgadniać z mężem to się kłócimy aż iskry idą!!! Uprze się bo ma być po jego myśli i koniec. W ogóle mnie nie słucha, nie liczy się z moim zdaniem i tym co mi się podoba wrrrrr.
Łazi wścieka się, jazdy robi a ja nic nie mogę powiedzieć. No szlag mnie trafi. Nigdy nie zrobimy tej łazienki no cholera jasna jak mnie nerwica bierze na niego. Ale jak ja się zacznę drzeć to będzie gorzej......
Też tak macie z waszymi? Mój to ostoja spokoju na pierwszy rzut oka, normalnie do rany przyłóż. Ale jak on coś chce to choćby się skały zesrały to ma tak być!
On mi OZNAJMIA jakie kafelki i mozaika NAM się podoba i JAKA będzie... Coś mu się chyba pomyliło...
W pierwszej ciąży to bym non stop wyła a teraz się tak nie daję. Oj będą ciche dni.

Sorry musiałam się wyżalić bo faktycznie albo i ja się zacznę drzeć albo płakać.

:baffled:
 
Ostatnia edycja:
Katka - to możemy sobie rękę podać. Mi złość na mojego jeszcze nie przeszła. Z tym,że ja odkąd mamy dziecko stałam się twarda i nie płaczę..:tak: Chociaż czasem lepiej wypłakać się i uspokoić niż nosić tą złość...
Na szczęście 2 dni mam odpoczynku.

A z facetami chyba można się tylko dogadać nie rozmawiając...
Ja ostatnio eksplodowałam, na jego szczęście był daleko. Przez 6 msc dyskutowaliśmy do jakiego przedszkola wyślemy dziecko i ustalaliśmy listę. Każda próba dyskusji kończyła się jego stwierdzenie,że wszystko jedno bo i tak nie wiadomo czy się dostaniemy i gdzie się dostaniemy.
Teraz jak już zaklepaliśmy kolejność i się dostaliśmy co usłyszałam....Że chyba jednak nie taki dobry wybór... bo uwaga.... babci będzie niewygodnie...
No to się zdziwiłam,że babcia będzie głównie odbierać dziecko , tzn ,że tata nie zamierza...A że przez pierwsze msc to moja rola głównie będzie, z małym będę zasuwać, robiąc przy okazji zakupy,to nieważne...
Mam chodzić 2 razy, raz w jedną , raz w druga stronę.
Dodam tylko,że dostaliśmy się do przedszkola o najlepszej opinii w okolicy.

Kolejna rozmowa o ew godzinach zaprowadzania i odbierania: usłyszałam tylko-skonsultuję z mamą.
No to mnie trafiło po raz kolejny
 
O jaaa! Nie dziwię Ci się! W takiej sytuacji to by we mnie chyba piorun trzasnął tak bym się darła!
I łączę się w bólu choć u nas przedszkole poszło gładko. Staram się z nim uzgadniać pewne rzeczy ale nie na zasadzie oznajmiania kurde, że ma być tak czy siak :wściekła/y:
Dziś się też wpieniłam bo mi oznajmił, że jego mama oznajmiła że przyjeżdżają w ten weekend do mnie na urodziny........... W środku się we mnie zagotowało :wściekła/y: To ja robię grilla dla znajomych, ciesząc się przy tym jak dziecko że pomimo ciąży będzie imprezka a ten mi tu wyjeżdża, że teściowie przyjadą :wściekła/y: bo to takie oczywiste powinno dla mnie być :wściekła/y: W ogóle pomijając jego... to teściowa chyba troszkę przesadziła oznajmiając swojemu synowi, że przyjeżdża na moje urodziny! No i muszę zrobić też urodziny dla rodziny... A nie planowałam!
To tak przy okazji się wyżalam bo mi to od rana siedzi w głowie :-( więc już wymyśliłam, że zadzwonię i zaproszę na następny weekend (żeby mi przypadkiem teraz nie przyjechali).
 
Ostatnia edycja:
Ja się codziennie z moim ścinam Dziś była awantura, żeby zacząć remont, bo on że niedziela (jakby taki mega religijny był:sorry2:), a ja na to, że nie będzie mnie za tydzień interesować, że coś nie zrobione, a jemu urlop się skończył:wściekła/y: Skoro chciał jechać do zoo, a nie malować w sobotę to niech dziś zasuwa. W końcu dotarło i zaczęliśmy. Wczoraj też się ścięliśmy przed wyjazdem, już nawet nie pamiętam o co.. Ja chcę mieć wszystko zrobione, a jemu nigdy się nie chce.. A teraz łatwo mnie z równowagi wyprowadzić, więc dla własnego świętego spokoju nie powinien mnie prowokować.
 
Eh z tymi facetami...
Mój obrażony siedzi w salonie. A zaraz będzie udawał, że nic się nie stało bo myśli, że mi złość na to jak się zachowuje przejdzie. A guzik! Musi wiedzieć gdzie jego miejsce w szeregu :-D ale Mika mam podobnie od czasu, gdy się Natalka pojawiła. Mniej łez a więcej zdecydowanego podejścia.
 
Ostatnia edycja:
Witam serdecznie wszystkie Obecne i Przyszłe Mamusie: )

Jestem tu całkowicie nowa.. więc na początku chciałam się przywitać.. i wklejając się w temat stwierdzić, że Nasi Faceciki to po prostu inny gatunek, który nie zawsze się da zrozumieć i ogarnąć.... ;)
Tak więc uszęta w górę - Oni wszyscy tak mają ;)

Pozdrawiam serdecznie ( z Tymonkiem w brzuszku, który już w lipcu będzie umilał mi życie radosnym męskim marudzeniem ;)
 
To zupełnie inny gatunek...
Dopóki nie ma dziecka jakoś mniej jest wspólnych spraw. A potem jest bardzo poważna ,wspólna płaszczyzna na której jakoś trzeba się porozumiewać.
Zwłaszcza jak się tatuś zaangażuje. Już sama nie wiem co gorsze- olewus czy zaangażowany...
Mój kontrolował jak często karmie piersią, bo w książce napisali ,że trzeba co 3 h...:wściekła/y:
 
reklama
A co do teściowych...
Obejrzałam dzisiaj dla rozrywki jakiś odcinek m jak miłość, patrzę a tam poród odbiera Kindze jej własna teściowa!! no to pojechali już zupełne hahah
Wyobrażacie sobie tak się "rozkraczyć" (przepraszam, brak mi jakiegoś przyjemniejszego słowa) przed swoją własną??
:laugh2::laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:

Muszę to zobaczyć ale nie znalazłam na necie :-D kiedyś nawet regularnie ten serial oglądałam... Ale wtedy żył jeszcze pierwszy mąż tej lekarki czy pielęgniarki, matki mroczków.

oj mika biedna, mam nadzieję, że dałaś jakoś radę dzisiaj przetrwać.

Katka - no niestety te chłopy już takie są. Ułoży się, przecież zawsze się układa...
Małgorzatka - czekamy na zdjęcia ;-)

Jejku, jak słyszę te wszystkie historie o teściowych i syneczkach mamusi to mnie coś trafia. Faceci potrafią być beznadziejni a teściowe wybitnie okrutne... Najwyraźniej mam wybitne szczęście, że moja teściowa mieszka 300km od nas.

Ja dzisiaj spałam wyjątkowo mocno i długo, bo do 9 ale jak się obudziłam to byłam baaardzo zmęczona. W kościele trafiliśmy na komunię, więc tłum okropny ale brzuszek budzi już respekt i znalazło się dla mnie miejsce. :tak: Ostatnio mierzyłam - 94cm.
Obiad był z wczoraj ale zrobiłam ciasto jogurtowe z bananami (ktoś mi smaka na form na robił, tylko z rabarbarem było) :-) wyprałam trzy pralki, korzystając z okazji że mam gdzie wywiesić, bo jutro znowu panowie budowlańcy i trzeba pranie chować.

W międzyczasie jeszcze zamówiłam dzisiaj na allegro łóżeczko i materac gryka-pianka-kokos i jeszcze dodatek do prezentu ślubnego dla znajomych - w najbliższą sobotę znowu się bawimy... :happy2:

Dzisiaj cały dzień zmęczona byłam, ustać na nogach nie mogłam, musiałam siadać co chwilę. Znowu mierzyłam temp i znowu podwyższona do 37.9, hmm
 
Do góry