(...)
A co do świąt to u nas jest taka tradycja, że raz spędzamy wigilię z moimi rodzicami a raz u teściów-na zmianę. Podobnie robi moje rodzeństwo, dzięki czemu rodzice nigdy nie zostają sami.
Moi rodzice są trochę schorowani więc albo się szykuje stół u nich albo przyjeżdżają do kogoś. W tym roku wypada u nas
kameralnie bo będzie nas 6 osób.
A po wigiliach przyjeżdża reszta rodzeństwa z rodzinami i wtedy rozdaje się prezenty. Coś tam na stole po Wigilii zawsze zostaje więc jak ktoś jeszcze ma miejsce to może podjeść.
Wiadomo, zawsze jest trochę nerwów i przygotowań na ostatnią chwilę, ale po tej oficjalnej części siadamy w salonie, zjeżdża się reszta towarzystwa, brat standardowo wciska jeszcze kilka pierogów a później narzeka że do domu wtoczy się jak kula śnieżna
są prezenty i głupie rozmowy i wtedy jest naprawdę świątecznie.
Nie mogę narzekać. Święta to u nas fajny czas.