My nadal w szpitalu i nadal się obserwujemy, ciśnienie skacze, zapisy ktg tez różnie wychodzą, gdyż mała ma jeszcze sporo miejsca w brzuszku i się rusza, także ciężko czasami ją uchwycić. Zapisy trwają czasami po 1,5 godz. Oszaleć można, bo nie daje rady na lewym boku wyleżeć. Ponoć jeszcze 2 dni chcą Nas potrzymać i wyjdę na pewno z tabletkami na ciśnienie, oczywiście wisi nad nami rozwiązanie ciąży przez cesarkę w takiej sytuacji, śle oczywiście wszystko sie okaze. Niby wykluczyli hipotrofie, ale Melasia coś im się nie do końca podoba, czekamy na usg... osobiście mam już dosyć i jedyne czego pragnę to aby Mała dała radę, a ja to sobie jakoś poradzę.
Trzymajcie się i dziękuję za wparcie oraz pamiec