Dziewczyny czytam Was, ale wybaczcie nie jestem w stanie odpisywać.
Co sobie myślę że jest fatalnie ze spaniem i gorzej być nie może, to dup! I jest jeszcze gorzej. Ja wysiadam, płakałam dziś w nocy razem z Majką. Zasnęłyśmy...uwaga...o 6 rano!!. Nieraz sobie myślę, że zesłali mi ją z kosmosu, żeby sprawdzić ile przeżyje ekstremalnie niewyspany i zmęczony człowiek...żart.
A tak poważnie, to nie znam drugiego takiego dziecka. W dzień 2-3 drzemki po 15 min. Do 30min.jak leżę z nią i na spacerze.
W dzień jest spokojna i pogodna, ładnie się bawi pod warunkiem że jestem obok ew.tatuś. A w nocy od 24 do 3.00 drzemki kilka minut i jest naładowana na kolejną godzinę. jest nerwowa, wybudza się w takim stresie, czy strachu co chwilkę i albo cyc albo straszny płacz. Rano jak bym z nią leżała to śpi nawet do 12.00. Narazie są ferie to spoko, a za tydzień będzie koszmar. Już nie wierzę że od listopada jej zęby idą. Smaruję dentinoxem, ale super poprawy nie widać. Myślicie że są jakieś syropy na uspokojenie dla takiego malucha??? Oczywiście skonsultuję to z pediatrą, ale jak czegoś jej na spanie nieda to ja oszaleję.
Zaczęła mi trochę lepiej jeść i to mnie chociaż cieszy.
Życzę zdrówka chorym i posmarkanym bąblą i mamusiom.
Nastrój też u mnie nie najlepszy co jest naturalne w tej sytuacji, ale od kąd nie biorę minipigułki to dużo lepiej.
Chybra piękny tatuaż, już nie mogę się doczekać na swój kolejny.
Emol zrób badanie krwi, to będziesz miała pewność. Nie ma co na zapas się stresować. Jakby co to gratuluję i egzaminów również.
Beatka z czego korki dajesz?
Aha ale pyszności mniammmm, prosze przepis na priv.
Zbliża się tłusty czwartek, pieczecie pączki, czy kupujecie coś? Ja zawsze piekłam w ilości mega, mam super przepis i rodzinka tylko czekała, aż porozdzielam, ale w tym roku wysiadam. Upiekę tylko małą porcyjkę dla młodego takie z serka i naszprycujemy marmoladą, bo on uwielbia domowe.
Byliśmy w piątek i sobotę wieczorem u znajomych i myślałam że się trochę rozerwię, a tylko się wkurzyłam.
W piątek było fajnie, a w sobotę to porażka. Szkoda gadać.
Dziś byliśmy na obiedzie i mąż mi za nieprzespaną noc fajne sportowe buty kupił w bonusie.
Tak Majka w nocy szalała, że mimo iż mąż spał u góry, to schodził patrzeć co się dzieje. I chyba wreszcie do niego dotarło, że mam totalny docisk.
Dziś zasnęła o 1.00 i tylko się zrywa i przekręca bez płaczu, a ja nawet się boję odwrócić żeby się nie obudziła.
Trzymajcie kciuki.
Życzę Wam przespanej nocy.