reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2015

Trzymam kciuki też mam nerwy przy każdej wizycie a już szczególnie jak mam oglądać swojego maluszka...
Strach po poronieniu nie minął ..
To widzę że jest nas więcej tych co są chore z gorączką a muszą ogarniać dom.. Niestety nie mogę sobie pozwolić na nic nie robienie a co dopiero na 2-3 dni jakbym miała mieszkanie zostawić.. a facet to nie to co kobieta.. tym bardziej jak sam jest chory z dziećmi ... Wtedy mam wrażenie że mam w domu trzecie dziecko... Poza tym nie umiem nic nie robić i tylko leżeć... mimo że ciąża zagrożona..
Co do tych schodów to też codziennie wchodzę na 4 piętro i już tchu mi brakuje... na szczęście teraz są ferie ale w czasie szkoły to kursuje tak po kilka razy ...
 
reklama
Ja jutro zaś idę do lekarza ogólnego po jakieś lekarstwa na te choróbsko bo domowe sposoby już na mnie nie działają .
Niestety moja lekarka mnie tak we wtorek załatwiła że jak przyjechałam autobusem pod przychodnię to klamkę pocałowałam.. dzwonię do niej i mówię że jestem a ona na to że będzie dopiero za 3 tygodnie i jak coś się będzie działo to mam na pogotowie jechać..
I mnie załatwiła bez recepty na luteinę.. a co gdybym potrzebowała teraz l4 ?? To mam się specjalnie do szpitala położyć??
Nie wiem czy słyszałyście o tym w telewizji jak u mnie w Zabrzu przyjechała rodzić młoda dziewczyna a okazało się że płód nie żyje, kazali rodzić jej siłami natury, dostała krwotoku i jest w ciężkim stanie... Ponoć z lekarką prowadzącą nie ma kontaktu..
I tak sobie pomyślałam już że może ta moja prowadziła jej ciąże.. Dlatego pytałam Was kiedyś czy można zmienić sobie lekarza prowadzącego.. Teraz już wiem że można.. i wybieram się do takiego gdzie mam blisko, bo nie muszę dojeżdżać autobusem no i ma usg na miejscu...
 
Witajcie w niedziele.
Przepraszam ze balaganie tutaj, wiem ze to temat poruszany wcześniej tylko jakoś nie mogłam go znaleźc. Czy któraś z was ma urządzenie do słuchania i mierzenia bicia serca dzidziusia?
Jakie wrażenia...?
 
Ja chciałam sobie kupić ale w końcu nie kupiłam bo naczytałam się że najlepiej słychać przez to serduszko od 21 tygodnia .
 
Karolina czytałam o tym,na fb sporo dyskusji na ten temat...wiele rzeczy mi tam nie pasuje...stwierdzili, że dzieciątko nie żyje od kilku dni,to co lekarka prowadząca zapadła,żeby nie brać na siebie? Kobieta nie czuła,że maluszek się nie rusza? Nie klei mi się to. Ponoć tv już pokazywała ich mieszkanie,tylko patrzeć jak wymyślś,że specjalnie uśmierciła dziecko dla kasy..

A poród martwego dziecka to żadna nowość ani wymysł szpitala,jeżeli matka jest zdrowa to tak to się odbywa choć na pewno jest to ogromną traumą dla matki. Martwe dziecko czy cokolwiek martwego wytwarza toksyny i cc jest zwyczajnie niebezpieczne bo toksyny mogą przeniknąć do krwi matki...
 
pani.olga U mnie w domu (przy labradorze) jak sie jeden dzień nie odkurzy to czuję się jak w chlewie i tylko nerwowa chodzę. Po 2-3 dniach to miałabym czarny dywan zamiast drewna na podłodze :)

my mamy rudego kota, więc wiem o czym mówisz (; też mnie wkurza jak jego sierść fruwa, ale jednak jak się naprawdę źle czuję, to odkładam odkurzanie albo zlecam A. (;
 
reklama
Trzymam kciuki też mam nerwy przy każdej wizycie a już szczególnie jak mam oglądać swojego maluszka...
Strach po poronieniu nie minął ..
To widzę że jest nas więcej tych co są chore z gorączką a muszą ogarniać dom.. Niestety nie mogę sobie pozwolić na nic nie robienie a co dopiero na 2-3 dni jakbym miała mieszkanie zostawić.. a facet to nie to co kobieta.. tym bardziej jak sam jest chory z dziećmi ... Wtedy mam wrażenie że mam w domu trzecie dziecko... Poza tym nie umiem nic nie robić i tylko leżeć... mimo że ciąża zagrożona..
Co do tych schodów to też codziennie wchodzę na 4 piętro i już tchu mi brakuje... na szczęście teraz są ferie ale w czasie szkoły to kursuje tak po kilka razy ...

jeśli traktujesz faceta jak niedojdę i go wyręczasz we wszystkich pracach domowych, to się w końcu przyzwyczai. my się dzielimy wszystkimi obowiązkami, obydwoje pracujemy i nie wyobrażam sobie, żebym miała przy gorączce czy tym bardziej zagrożonej ciąży zasuwać po mieszkaniu ze szczotką. jak się raz nie odkurzy, to świat się od tego nie zawali.
 
Do góry