reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2015

reklama
Miałam dzisiaj okropny dzień :(
Nie dość, że upał taki, a ja ledwo żywa, nie wyspałam się (jakiś pier..ony ch.. zaczął walić młotkiem uwaga o 6:40!!!!!!! Trzeba być niedorozwiniętym chyba, żeby wpaść na taki pomysł, jakbym wiedziała które to mieszkanie to bym gościa chyba rozniosła), to jeszcze byłam rano na wizycie ostatniej u swojej lekarki (w pon już mam do szpitala do poradni się zgłosić) no i wyszło, że mi jakoś ciśnienie skoczyło - zwykle mam 100/60, no max 120/80, a tutaj wywaliło mi 145/100. Zrobiła usg, wszystko super, łożysko w formie itd., no ale to ciśnienie potem jak powtórzyli 10 min później to dalej było podwyższone (pewnie przez tego ch.. od porannych remontów). Niby to nie jeszcze jakieś masakrycznie wysokie, ale porównując do mojego ciśnienia to dość dużo. No i lekarka kazała jechać na IP, dała skierowanie. Więc się załamałam, że pewnie mnie tam zostawią, nie wiadomo na jak długo. Na IP ciśnienie już 120/70, ktg super, w ogóle fuks, bo jak przyszliśmy nie było nikogo, a zaraz za nami przyszły 3 pary!! W szpitalu (to ten co mam rodzić w nim) wszyscy naprawdę super mili, no muszę powiedzieć, że w szoku byłam. Nawet pani położna sama z siebie zawołała męża do gabinetu, żebym się nie nudziła na ktg :) Na szczęście lekarka okazała się rozsądna i kazała mi mierzyć ciśnienie i przyjechać jakby znów skoczyło. Mierzyłam dwa razy już i jest niskie, więc to chyba chwilowy poranny wkurw był.
Jutro ma być znowu ponad 30 stopni, jestem u kresu wytrzymałości, naprawdę nie wiem już jak przeżyję cały ten tydzień, aż mam ochotę ryczeć z bezsilności. Chyba pojadę w poniedziałek do biura ze zwolnieniem i se posiedzę w klimie, jedyny sensowny pomysł jaki mi do głowy przychodzi.
 
Thriade, spoko, u nas sąsiad kiedyś o 1 w nocy zaczął wiercić. tylko było słychać tupot stóp na klatce, jak ktoś poleciał go o*******ić (;
dobrze, że ciśnienie wróciło do normy i KTG w porządku. weź urodź, bo jestem ciekawa Twojego potomka :D

ja generalnie dziś zdycham, nie wyobrażam sobie kolejnych miesięcy w takich temperaturach, przy ponad 30 stopniach to nawet się nie powinno z dzieckiem wychodzić na dwór, więc skisnę w tej chacie ): no i jak pomyślę, że za tydzień A. wraca do roboty, to już mnie na płacz łapie, no bo sama zostanę.
 
Dzień dobry w dniu terminu:)

Wczoraj było rewelacyjnie!! Byliśmy od 18 do 22 i wracałam już totalnie połamana, bolało mnie wszystko, ale było warto. Wesele było w ogrodzie w dużym namiocie, na początku była burza, ale potem już wyszło słoneczko. Było gorąco i pływałam, ale w zieleni i poza Warszawą chłodniej. Najciekawsze jest to że zaprosili około 200 osób i policzyli, że na te 200 osób przypada 90 dzieci!! Ludzi było jednak tylko trochę ponad 100, bo czas urlopów, a małych dzieci koło 40 w przedziale wiekowym 0-9 lat, ale głównie 2-5, no rewelacja!! Moi chłopcy byli zachwyceni takim towarzystwem:) Powiem Wam, że cudownie było patrzeć na te stadka swobodnie bawiących się dzieci, którym nikt na głowie nie siedział. Chłopcy bawili się do 22 i wtedy tak tańcowali, że przykro mi było ich ściągać z parkietu. Jak odjeżdżaliśmy to jeszcze większość dzieci uczestniczyła w przyjęciu. Cudo. Strasznie szkoda, że w mojej najbliższej rodzinie taka dzieciowa posucha. Wśród samego rodzeństwa Pana Młodego 16 małych dzieci...
 
witam sie z rana! widze,z e na weekend przerwa w rozpakowywaniu:) ok, zaczynamy od poniedzialku:-D
mi sie juz stres wlaczyl , spac nie moge, pozno spac chodze, wczesnie wstaje-zamiast posmac te ostatnie noce:) w ogole mam jakis hiper reaktywny syndrom wicia gniazda, od rana sprzatam, robie, szykuje, przestawiam:) za chwile wyciagam maszyne i przescieradelko do kolyski szyje, wczoraj sliczna bawelenke kupilam.:) od rana do nocy na pelnych obrotacj mimo upalow, wczoraj o 230 jeszcze do Ikei jechalam :)
to na pewno normalne nie jest i nie wiem na ile mi tej energii wystarczy:)
na razie zatrzymac sie nie moge:))
takze i wam dziewczynki duzo energi na dzis zycze, samej pozytywnej:)
zagladne wieczorkiem,jak torbe spakuje;-)
 
Miriam to Ty też jutro do szpitala się wybierasz?ja mam nadzieję że znajdą dla mnie miejsce.Od rana na jakimś nerwie chodzę,po raz setny torbę sprawdzam,piorę,sprzątam.Czuję się jak na bombie.Ewcia super,że wszystko się udało,ja przez tą wczorajszą duchotę cały dzień przy wiatraku siedziałam a i tak zdychałam.Dziś chyba będzie chłodniej
 
Thriade- dobrze, że ciśnienie się unormowało, podejrzewam, że mi też skacze, bo zdarzało się, że wiercili u mnie jak na złość od 7:30 do 9:00 a potem cisza ;) Wątpliwe uroki bycia otoczonym samymi mieszkaniami w stanie deweloperskim. Chociaż z dwojga złego- lepiej niech teraz nam powiercą niż jak się dzidzia pojawi.

Co do wicia gniazda- moje mieszkanie nie było nigdy tak czyste jak teraz, zamiast ręki mam już szmatkę do kurzu i gąbkę. 2x myłam okna......

Co do upałów- siedzę w domu, bo tu temperatura jest znośna, nigdzie nie wychodzę- chyba, że na poród ;)

Mam coraz częstsze, silniejsze bóle w dole brzucha, jakby mnie rozrywało, kiedy młoda się wierci. Ale nadal szybko przechodzą, są nieregularne, więc nawet nie chciało mi się pomyśleć, żeby jechać do szpitala i usłyszeć, że to jeszcze nie to. Ale gdyby nie przechodziły to bym pojechała. Kurczaki, wiem, że to głupie, ale ja na prawdę się boję, że coś przegapię.... zwłaszcza te wody, znając moje szczęście odejdą jak będę brała prysznic i nie zauważę:szok: :rofl2:
 
Hey my jeszcze w szpitalu ale najważniejsze że dziś skończyli naświetlac malutka i jutro mają nas wypisać :-) niestety w niedzielę nie robią wypisow .... Karmienie idzie nam coraz lepiej przez nakładki ja karmie i w między czasie odciagam ...
Zazdroszczę wam spacerów ;-)
Co do porodu nie będę ukrywać że tego bólu nie da się z niczym porównać no ale przetrwać się da a jaka nagroda na końcu :-) niesamowite jak można pokochać takiego małego szkraba:-) a mąż spisał się na medal ja już się tam slanialam na nogch a oni kazali kucac wstawać i tak w koło on mnie wręcz podnosił no naprawdę pomogł mi bardzo więc dziewczyny polecam mieć kogoś bliskiego naprawdę :-)
 
Hej kobietki u nas miało być tak pięknie,w planach było wyjście do domu i dupa. Wczoraj mała dostała żółtaczka,ale dopiero dzisiaj wzięli jej krew na badania i bilurbinea wyszła bardzo wysoka,zabrali ją pod lampy na naświetlania,a co gorsza to inne piętro i będziemy osobno.Strasznie mi z tym źle i rycze...
Ja po cesarce szybko doszłam do siebie,pokarm dostałam natychmiast po cc,odnwczoraj mam nawał i pełne cyce,tylko pomyśle o niej to leci ze mnie:(
To moja myszka z wczoraj,już jak pomarańczka
 

Załączniki

  • 1437305900600.jpg
    1437305900600.jpg
    16,6 KB · Wyświetleń: 72
reklama
Hey my jeszcze w szpitalu ale najważniejsze że dziś skończyli naświetlac malutka i jutro mają nas wypisać :-) niestety w niedzielę nie robią wypisow .... Karmienie idzie nam coraz lepiej przez nakładki ja karmie i w między czasie odciagam ...
Zazdroszczę wam spacerów ;-)
Co do porodu nie będę ukrywać że tego bólu nie da się z niczym porównać no ale przetrwać się da a jaka nagroda na końcu :-) niesamowite jak można pokochać takiego małego szkraba:-) a mąż spisał się na medal ja już się tam slanialam na nogch a oni kazali kucac wstawać i tak w koło on mnie wręcz podnosił no naprawdę pomogł mi bardzo więc dziewczyny polecam mieć kogoś bliskiego naprawdę :-)

Nie martw się Madziula przed wami jeszcze mnóstwo fantastycznych spacerków:tak:
 
Do góry