Czescjaksiemasz
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2020
- Postów
- 5 473
A nie wiem dlaczego nie przejmuje siędlaczego?? To musi być bardzo przykre.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A nie wiem dlaczego nie przejmuje siędlaczego?? To musi być bardzo przykre.
i to jest zdrowe podejścieA nie wiem dlaczego nie przejmuje się
Dla mnie najbardziej przykre jest to, że najbardziej z wiadomości o ciąży cieszył się mój tato i nigdy nie poznał wnuka bo umarł 3 tyg przed porodem no ale nic z tym nie mogę zrobić tylko się pogodzićJa bym chciała zrobić niespodzianke swoim przyjaciółkom bo cały czas pytają jak tam nasze invitro i mam już nawet pomysł co zrobić ale na razie, do wyniku Sanco, nawet nie szukam gdzie to mogę zrobić
Natomiast mój tata jak się dowiedział ze jestem w ciąży to się popłakał
A na przykład moja teściowa powiedziała do mojego męża : to teraz wpychaj w nią jedzenie
Różni ludzie, rożne reakcje
Serio? Jeju, nie umiem sobie tego wyobrazićNo ja się zastanawiam jak to powiedzieć. Za pierwszym razem u mojego nie cieszyli się w ogóle więc pewnie teraz też nie będzie radości
Jeszcze tydzień przed porodem wylądowałam w szpitalu i nikt nie mógł mnie odwiedzić. Przez 4 dni byłam całkiem sama na sali. Tylko ja i myśli. KoszmarSerio? Jeju, nie umiem sobie tego wyobrazić
Jejku, tak bardzo mi przykro. Jesteś super dzielnaDla mnie najbardziej przykre jest to, że najbardziej z wiadomości o ciąży cieszył się mój tato i nigdy nie poznał wnuka bo umarł 3 tyg przed porodem no ale nic z tym nie mogę zrobić tylko się pogodzić
Na pewno koszmar. Mi przed porodem brakowało odwiedzin, bo covid, ale sala była pełna...Jeszcze tydzień przed porodem wylądowałam w szpitalu i nikt nie mógł mnie odwiedzić. Przez 4 dni byłam całkiem sama na sali. Tylko ja i myśli. Koszmar