Hej dziewczyny, witam się po 5 dniach nieobecności
nadrobiłam wszystkie posty, ale niestety przy takiej ilości wiadomości jakie napisałyście nie jestem w stanie odnieść się do wszystkiego. Moje moce przerobowe są zmniejszone
ten tydzień był tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął, ale cieszę się że już się kończy. Codziennie robiłam jakieś 400km samochodem żeby dostać się tam i z powrotem na praktyki. Na miejscu jestem jakieś 5h, mam opiekuna Anioła, Pani Alicja pracuje w przychodni już prawie 40 lat i jest naprawdę bardzo w porządku. Wczoraj dostalam od niej pyszne przetwory, marynowana paprykę i slodko-ostre ogórki w zalewie z orzechami włoskimi. PYCHA! Paprykę zjadłam już prawie całą, ogórki chyba chwile postoją
Jest mi tylko przykro że tak mało widzę się z dziećmi i że muszą się też trochę pomęczyć, bo przez to wszystko lądują w żłobku I przedszkolu o 6.30 :/ a tydzień, zwłaszcza poniedziałek i wtorek mieliśmy z przygodami bo auto zeswirowalo i zawołało o olej, a w domu czajnik odmówił posłuszeństwa i co chwilę wywalało przez niego korki.
Modlę się tylko żeby Maluch wytrzymał ten intensywny czas, a do wizyty jeszcze prawie 3 tygodnie :/ dzisiaj sprobuje może pobawić się detektorem i zobaczyć czy coś już złapie w 9+3
Ściskam Was wszystkie mocno