reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2024

Hejka! Ja jestem w totalnej panice, do wczoraj źle się czułam ból brzucha zmęczenie tkliwe piersi. Normalnie ledwo wstawałam z kanapy, dzisiaj.. nic. Nic nie boli nic nie kłuje 😞
Nie wiem co mam robić, moja ginekolozka ma wolny termin dopiero na piątek 😓😓
 
reklama
Hejka! Ja jestem w totalnej panice, do wczoraj źle się czułam ból brzucha zmęczenie tkliwe piersi. Normalnie ledwo wstawałam z kanapy, dzisiaj.. nic. Nic nie boli nic nie kłuje 😞
Nie wiem co mam robić, moja ginekolozka ma wolny termin dopiero na piątek 😓😓
Hej, nie stresuj się nadmiernie, przecież żaden stan w ciąży nie jest permanentny, raz boli a raz nie, raz nie możesz ruszyć palcem a raz tańczysz sobie w kuchni (mówię na własnym przykładzie, tak jak to teraz przechodzę).
Z tkliwością piersi też tak mam, że raz cośtam czuje, następnego dnia nic.
Widzisz, mnie martwi jak się pojawia kłucie, a Ciebie że ono zniknęło. Nie dajmy się zwariować, Twój organizm trochę wypoczął w nocy i po prostu może narazie nic Ci nie doskwiera :) Albo już mijają te całkiem pierwsze objawy.
Sama mam tendencję do zamartwiania się, mam w dodatku nerwicę lękową, wczoraj dała mi ona mocno popalić, ale wiem że muszę się trzymać dla groszka. Relaksuj się i nie zastanawiaj nadmiernie, potrzeba nam więcej cierpliwości i bardzo Ci tego życzę!
 
Hej, nie stresuj się nadmiernie, przecież żaden stan w ciąży nie jest permanentny, raz boli a raz nie, raz nie możesz ruszyć palcem a raz tańczysz sobie w kuchni (mówię na własnym przykładzie, tak jak to teraz przechodzę).
Z tkliwością piersi też tak mam, że raz cośtam czuje, następnego dnia nic.
Widzisz, mnie martwi jak się pojawia kłucie, a Ciebie że ono zniknęło. Nie dajmy się zwariować, Twój organizm trochę wypoczął w nocy i po prostu może narazie nic Ci nie doskwiera :) Albo już mijają te całkiem pierwsze objawy.
Sama mam tendencję do zamartwiania się, mam w dodatku nerwicę lękową, wczoraj dała mi ona mocno popalić, ale wiem że muszę się trzymać dla groszka. Relaksuj się i nie zastanawiaj nadmiernie, potrzeba nam więcej cierpliwości i bardzo Ci tego życzę!
Właśnie takiego wsparcia potrzebowałam:)
Staram się trochę wyluzować, poczytałam trochę na innych forach i dziewczyny pisały że im też przechodziły objawy około 8tyg i wszystko skończyło się dobrze. Mam nadzieję że u mnie będzie to samo.
Wiadomo że póki są objawy to człowiek myśli że wszystko jest ok a w chwili w której znikają zaczynamy się martwić 😅
 
Właśnie takiego wsparcia potrzebowałam:)
Staram się trochę wyluzować, poczytałam trochę na innych forach i dziewczyny pisały że im też przechodziły objawy około 8tyg i wszystko skończyło się dobrze. Mam nadzieję że u mnie będzie to samo.
Wiadomo że póki są objawy to człowiek myśli że wszystko jest ok a w chwili w której znikają zaczynamy się martwić 😅
Ah my kobiety 🤪 ja myślałam, że w drugiej ciąży będę miała luz, że przecież już wiem co i jak, więc nie będę się zamartwiać pierdami jak w poprzedniej 🤐 ale to tak nie działa 😅 wystarczy, że coś jest trochę inaczej i łapie mnie panika 🤦 np. przed chwilą diagnozował swoje wyniki w google, a miałam już nigdy tego nie robić 🙃 i znowu jestem posrana i chcę przyspieszać wizytę 😵 nieee, głęboki wdech i luzujemy 😉
 
Dlatego właśnie cieszę się że jesteśmy tutaj razem, bo to uświadamia mi tylko że to nie ja jestem jakas inna ale wszystkie zmagadamy się z lepszymi i gorszymi momentami. I całkowicie rozumiem te napady paniki, każda z nas martwi się o to żeby wszystko było ok, bez wglądu na to, która to już ciąża. U mnie też codziennie pojawia się w głowie "gorszy" scenariusz, ale staram się odganiać te myśli i wytrwać do piątku
 
Ah my kobiety 🤪 ja myślałam, że w drugiej ciąży będę miała luz, że przecież już wiem co i jak, więc nie będę się zamartwiać pierdami jak w poprzedniej 🤐 ale to tak nie działa 😅 wystarczy, że coś jest trochę inaczej i łapie mnie panika 🤦 np. przed chwilą diagnozował swoje wyniki w google, a miałam już nigdy tego nie robić 🙃 i znowu jestem posrana i chcę przyspieszać wizytę 😵 nieee, głęboki wdech i luzujemy 😉
Tez tak myślałam, że druga to już będzie pikuś, że coś już tam wiem i tak dalej.
A tu od samego początku: a kreska na teście za blada, w pierwszej ciąży miałam tego dnia cyklu mocniejszą, a inne lżejsze objawy niż w pierwszej ciąży i tak dalej takie ciagle porównywanie, a teraz jeszcze jak doszło to plamienie to już całkiem ześwirowałam. A czas niby szybko leci, ale im bliżej wizyty tym gorzej się ciągnie.
W czwartek będę miała już tylko tydzień do wizyty ale nie pociesza mnie to nic a nic, bo to i tak dopiero będzie zaczęty 8 tydzień.
Byle do 12 tygodnia..
 
W sumie lepiej mi z tym, że nie tylko ja mam takie paranoje 😁 boli - źle, nie boli - źle 🙈 wykończymy się nim minie następnych 8 miesięcy
spokojnie... Poczekaj do ruchów dziecka.... To dopiero jest panika jak zawsze buszuje o tej porze a dzisiaj cisza... Polecam od razu kupić detektor tętna.
 
spokojnie... Poczekaj do ruchów dziecka.... To dopiero jest panika jak zawsze buszuje o tej porze a dzisiaj cisza... Polecam od razu kupić detektor tętna.
Ja słuchałam od 8-9 tygodnia obu ciazy. U mnie dzieci w brzuchu duuuzo spały. :)
Jutro mam wizytę, ale jakoś nie chce mi się na nia isc. Jakas deprecha mnie dopadła. 🤷‍♀️
 
reklama
Ja też codziennie mam jakieś schizy i panikuję, zakładając, że jak pójdę na wizytę to pewnie serce już nie będzie biło.

To moja czwarta ciąża w sumie, ale mam wrażenie, że im "głębiej w las" tym gorzej. Pierwsza ciąża to był dla mnie pikuś, śledziłam sobie tylko aplikacje ciążową i czytałam jak rozwija się dzidziuś w poszczególnym tygodniu. Oglądałam różne filmiki o macierzyństwie, układałam w głowie plan co, gdzie, jak i dlaczego, wszystko na luzie, nawet do głowy by mi nie przyszło, że może się stać coś złego, po co badać betę.

W drugiej ciąży od początku już miałam w głowie, że poronię, dostałam plamienie, był spory krwiak, później serduszko przestało bić, w trzeciej ciąży ciągłe stresy na każdym etapie czy jest w porządku, sprawdzanie papieru co wizytę w toalecie.. było już trochę lepiej jak czułam ruchy i miałam zajęcie. Spacery, czytanie książek itd. Udało się dotrwać i szczęśliwie urodzić moją pyzę. W tej ciąży mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej, najchętniej to bym po prostu przeskoczyła o te 8 tygodni do przodu, żeby nie szkodzić sobie ani dziecku.

Na ten moment zaczęły mnie "boleć sutki" nie wiem jak opisać ten ból, ale czuję jakby były obtarte? Poza tym momentami boli podbrzusze i czuję, że mi niedobrze, ale to tak delikatne objawy, że nie czuję jakby to była ciąża. 🤷

prawdopodobnie i tak nie wytrzymam do września z wizytą, bo będę się stresować, że w 7 tygodniu już może przestać bić serduszko, jak ostatnio, więc pewnie pójdę w przyszłym tygodniu do ginekologa.


Trzymajcie się dziewczyny. Pierwsze 3 miesiące są najgorsze, ale trzeba dać radę. Tylko spokój może nas uratować.
 
Do góry