reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2024

ja o dziwo zaczynam wracać na dobre tory 😅 w sensie mój mózg wraca z krótkich wakacji ⛱️ przed weekendem nie mogłam nawet słowa mądrze powiedzieć, a teraz właśnie skończyłam rozmowę z dyrektorem odnośnie obecnie realizowanych prac i na szczęście się nie jakalam 😂😂😂
Haha, ja się śmiałam do męża, że mi IQ spada, a to nie wróży dobrze, bo pracuję na uczelni 😆
 
reklama
Dzień dobry! Po nie do końca planowanym długim weekendzie siedzę w pracy i już się czuję mało wydajna, ale trochę już zrobiłam więc tragedii nie ma 🙂 Tylko po 2 śniadaniu i kawałku ciasta powieki mi się ciężkie zrobiły 😂
to ja jestem wykończona przez cały czas, wstaję rano z łóżka i idę leżeć na kanapie, totalnie zero sił. Wczoraj byłam na działce to myślałam, że zasnę na stojąco, jak zombie się czuję cały czas 😂
 
Ja się tak źle czuje, że musiałam na dzisiaj wziąć UŻ 😔od 3 dni rano wymioty, wymioty, wymioty, potem do końca dnia niedobrze. Cudownie. Jeszcze dzisiaj dodatkowo boli głowa 😔 mam jeszcze dwa loty do wizyty i ciekawa jestem czy będę w stanie w ogóle pójść do pracy :(
Wiem, że są leki na receptę ale po nich nie można prowadzić samochodu dlatego jeżeli je dostanę to będę musiała iść na zwolnienie 😔
 
Witam wszystkich!
Moja wydajność "robocza" to dno, serio chyba nigdy nie było gorzej 😂

Ale dziś wielki dzień, o 20:00 mam pierwszą wizytę i proszę trzymajcie kciuki żeby wszystko było na miejscu 🙏
Może po wizycie nabiorę jakiejś nowej energii, bo na razie naprawdę jest ciężko. Codziennie budzę się potwornie zmęczona, wczoraj wykończył mnie 40-minutowy spacer :p
Co dziwne, zauważyłam też u siebie totalny brak chęci na słodkie, tak jak wcześniej batonik czy ciastko do kawy to była u mnie świętość tak teraz nawet w kawiarni na przepiękne ciasta patrzyłam z niesmakiem 😂
koniecznie daj znać co i jak po wizycie 🤞🏻🤞🏻🤞🏻
 
Witam wszystkich!
Moja wydajność "robocza" to dno, serio chyba nigdy nie było gorzej 😂

Ale dziś wielki dzień, o 20:00 mam pierwszą wizytę i proszę trzymajcie kciuki żeby wszystko było na miejscu 🙏
Może po wizycie nabiorę jakiejś nowej energii, bo na razie naprawdę jest ciężko. Codziennie budzę się potwornie zmęczona, wczoraj wykończył mnie 40-minutowy spacer :p
Co dziwne, zauważyłam też u siebie totalny brak chęci na słodkie, tak jak wcześniej batonik czy ciastko do kawy to była u mnie świętość tak teraz nawet w kawiarni na przepiękne ciasta patrzyłam z niesmakiem 😂
Będę trzymać mocno! U mnie ze słodkim to samo, bywały dni, że na raz wjeżdżały chipsy, batony i mirinda/pepsi (ale w puszce żeby za dużo nie wypić), a od zeszłego poniedziałku nic, prócz ciasta w weekend i jednego pączka tydzień temu. Nie wiem co się zadziało, zanim zrobiłam test to pomyślałam "jak będzie pozytyw to kończę ze slodyczami" i teraz zachodzę w głowę czy mi sie zakodowało czy to przez ciążę 😂
 
Cześć dziewczyny, na po wizycie. Najpierw był pusty pecherzyk ok. 15 mm. Pusty, puściutki, a ja mam tak wisielczy humor od tygodnia, że mowie, ze już na pewno nic nie będzie z tego, ale kazala dać wyżej pupe i znalazła zarodek i serduszko nawet, ja mam tylozgiecie, a wtedy może być gorzej widać na usg na początku ciąży. Pomierzyla i wyszło 5+5, mowie jej, że to raczej niemożliwe, bo plemniki musiałyby przeżyć jakieś 6 dni, seks był dzien przed owulacja, a później maz mial migrenę, a pozniej wyjechał na 3 dni, wiec tylko wtedy mogło dojść do zapłodnienia, jeśli ciaza byłaby 5 dni młodsza, to plemniki musiałyby przezyć 6 dni. Ale że ledwo znalazła zarodek, to może być wiekszy, tylko nie udało się uwidocznic, za dwa tygodnie zobaczymy, czy owulacja rzeczywiście się przesunęła i ile. Powinno być lepiej widać.
Poza tym krwiak sie powiększył, a ja mam za tydzień jechać 320 km w jedną stronę, aby kupić dom, musze być osobiście u notariusza, i wrócić, będę jechać jako pasazer, gince się to bardzo niepodoba, bo w aucie jednak telepie. Nic to, najem się magnezow i nospy i oby krwiak to przetrwał, póki co nie mam żadnych plamien ani nic takiego.
Załączam zdjęcie, choc prawie nic nie widać, dala maksymalne powiększenie, i dopiero udało się złapać cokolwiek i pikający punkcik. Tętno 165.
 

Załączniki

  • 20230816_120104.jpg
    20230816_120104.jpg
    1,7 MB · Wyświetleń: 45
Będę trzymać mocno! U mnie ze słodkim to samo, bywały dni, że na raz wjeżdżały chipsy, batony i mirinda/pepsi (ale w puszce żeby za dużo nie wypić), a od zeszłego poniedziałku nic, prócz ciasta w weekend i jednego pączka tydzień temu. Nie wiem co się zadziało, zanim zrobiłam test to pomyślałam "jak będzie pozytyw to kończę ze slodyczami" i teraz zachodzę w głowę czy mi sie zakodowało czy to przez ciążę 😂
Szkoda, że blokada na słone przekąski mi się nie włączyła, zawsze wolałam chipsy od czekolady :p Ale staram się ograniczyć mocno, zresztą piwka nie ma to przekąsek do piwka też nie :p

Staram się spełniać swoje zdrowsze zachcianki, mam bardzo zdefiniowane propozycje obiadowe odkąd wiem, że jestem w ciąży, jak mi przyjdzie do głowy, że dziś musi być MAKARON Z KURCZAKIEM I SZPINAKIEM to musi być i koniec 😂
 
to ja jestem wykończona przez cały czas, wstaję rano z łóżka i idę leżeć na kanapie, totalnie zero sił. Wczoraj byłam na działce to myślałam, że zasnę na stojąco, jak zombie się czuję cały czas 😂
Ja wczoraj latałam na wysokich obrotachod rana, bo zaprosiłam rodziców i teściów na ciasto 😁 a jak ciasto i kawa, to może i jakaś kolacja pod alko i tak mi zleciał cały dzień, po 19 trochę dętka i sprzątanie zostawiłam na dziś 😂
 
reklama
Cześć dziewczyny, na po wizycie. Najpierw był pusty pecherzyk ok. 15 mm. Pusty, puściutki, a ja mam tak wisielczy humor od tygodnia, że mowie, ze już na pewno nic nie będzie z tego, ale kazala dać wyżej pupe i znalazła zarodek i serduszko nawet, ja mam tylozgiecie, a wtedy może być gorzej widać na usg na początku ciąży. Pomierzyla i wyszło 5+5, mowie jej, że to raczej niemożliwe, bo plemniki musiałyby przeżyć jakieś 6 dni, seks był dzien przed owulacja, a później maz mial migrenę, a pozniej wyjechał na 3 dni, wiec tylko wtedy mogło dojść do zapłodnienia, jeśli ciaza byłaby 5 dni młodsza, to plemniki musiałyby przezyć 6 dni. Ale że ledwo znalazła zarodek, to może być wiekszy, tylko nie udało się uwidocznic, za dwa tygodnie zobaczymy, czy owulacja rzeczywiście się przesunęła i ile. Powinno być lepiej widać.
Poza tym krwiak sie powiększył, a ja mam za tydzień jechać 320 km w jedną stronę, aby kupić dom, musze być osobiście u notariusza, i wrócić, będę jechać jako pasazer, gince się to bardzo niepodoba, bo w aucie jednak telepie. Nic to, najem się magnezow i nospy i oby krwiak to przetrwał, póki co nie mam żadnych plamien ani nic takiego.
Załączam zdjęcie, choc prawie nic nie widać, dala maksymalne powiększenie, i dopiero udało się złapać cokolwiek i pikający punkcik. Tętno 165.
cieszę się bardzo, że okazało się, że jest ok! Teraz niech już tylko kropek rośnie :)
 
Do góry