Witam,
Jestem tu nowa. Dziewczęta, może to nie jest odpowiednie miejsce, ale proszę podnieście mnie trochę na duchu. Jesteśmy z mężem w 10 tygodniu i 6 dniu, jest to nasza pierwsza ciąża. Udało się w 2 cyklu starań. Wszystko niby jest ok, tzn było do ostatniej wizyty u gina, wtedy 8+3, nastepna wizyta za 2 tygodnie. Ciążę przechodzę "bezobjawowo" i to mnie martwi, na tyle, że, zaczynam schizowac czy oby na pewno wszystko jest ok

czy któraś z Was jest moze w podobnej sytuacji? Tzn przechodzi na tym etapie ciazy bez kompletnie zadnych objawow ? Wiem, ze kilka z Was na pewno napiszę, że powinnam się cieszyć, ze nie wiszę nad toaleta itp, ale niestety to mnie wgl nie przekonuje