reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

Przecież te testy są fałszowane od samego początku, a dlaczego? A dlatego, że one nie służą do wykrywania korony, o czym nawet mówił dawno temu sam twórca tego testu...jak zaczęli siać panikę o koronie to każdy kto się poddał testom miał pozytyw, a teraz jak już ludzie zaczynają mieć tego dość to nagle wychodzą różne wyniki testów...bzdura totalna...znajoma miała niby koronę i co i okazuje się, że jej mąż, który przebywa z nią 24h na dobę nie ma i nie miał nigdy tego wirusa! Ciekawe jakim cudem jak podobno od obcych można się zarazić, a od małżonka nie??? Paranoja...teraz masz kaszel albo katar to normalnie boisz się zadzwonić do lekarza, bo zaraz Ci z automatu przepisze koronę 😡😡😡 ciekawe jak będzie jak będziemy jechać rodzić...nie wpuszczą nas jak nie podpiszemy papieru, że my z koronawirusem?? Do tego dojdzie przez tą chorą ściemę o pseudo pandemii...😡😡😡

Idz na ochotnika pomagac przy chorych, szybko zmienisz zdanie.
 
reklama
Hmm tak czytam o tym co piszecie o emeryturach a co byście zrobiły na moim miejscu mam taką sytuację
W styczniu skończyła mi sie umowa a bylam na rodzicielskim maz podpial mnie do siebie do zusu ale na najbliższe 3 lata nie będę pracować tylko zajmować sie dzieckiem potem napewno pojde do pracy i znow na ZUS a teraz mam możliwość przepisać sie do krusu i co tu zrobić żeby bylo lepiej?? Czy ktoś się na tym zna? :) czy to wogole jest jakas różnica gdzie bede ubezpieczona?
Kompletnie nie nam przepisów KRUS. Niestety nie pomogę.
 
Też mam kotkę ale w sumie nie zastanawiałam się jeszcze jak ją do nowego członka rodziny przyzwyczaić, są na to jakieś sposoby? Ona łagodna jest ale jednak to będzie dla niej nowość i pewnie stres, tym bardziej, że zazwyczaj jest tylko z mężem i mną, mało ma kontaktu z obcymi.
Czytałam już trochę na ten temat i po OC warto przynieść ze szpitala używane ubranka dziecka do powachania by się oswoiło z zapachem i na siłę nie wyganiać z miejsc gdzie będzie dziecko, póki go nie ma. Na pewno jeśli będę bliżej to wglebie się w temat. Chciałabym żeby też się kotka nie stresowała bo póki co nie miała większej styczności z dziećmi a mojego bratanka się boi.
A jak się zachowuje względem ciebie? U mnie się czasem pokłada przy/na brzuchu i mruczy. :)
 
A ja uwazam, ze każdy ma prawo decydować o swoim zycia i każdy wybiera swoja droge jaka chce isc, nie na miejscu jest oceniać, narzucać swoje zdanie bądź krytykować. Ja pracowałam od 12 r życia cale wakacje w wieku 18 lat pracowałam juz na pelne etaty a na studiach dorabiałam gdzie sie da, mam 30 lat i wybrałam moje dziecko aby bylo przy mnie, zrezygnowałam z pracy wraz z końcem umowy na ten czas i chcąc mieć 2 dziecko nie poszłam do pracy bo wybrałam to, ze chce mieć teraz dziecko poki jeszcze będzie mala różnica wieku, mam chorobę Genetyczna gdzie ryzyko ze wystąpi u mojego dziecka wraz z moim wiekiem wzrasta więc wybralam rodzine i nie zaluje, to ze nie będę pracować zawodowo przez te 3 lata nie znaczy ze jestem pijawka państwa czy męża bo pracuje w inny sposób czy mam truskawki czy maliny czy sprzedaje krzewy, ale to takie przykre, ze ktos moze uwazac druga osobe za pijawke bo nie pracuje w zawodzie, chcialam przypomnieć, ze praca raz jest a raz jej nie ma i owszem życie pisze rozne scenariusze kazdemu z nas .
 
Ech, wczoraj po stosunku (było gwałtowniej niż zwykle...) zaczęło mnie boleć podbrzusze na środku. W ogóle mnie nie bolało od jakichś 3 tygodni. Bolało jakieś 2h dość mocno, później poszłam spać i teraz rano też jest lekki ból, można powiedzieć dyskomfort. Trochę się obawiam...
spokojnie jak nie masz krwawień powinno byc ok😉Mnie ciagle noli brzuch
 
Renta zależy od wysokości pensji męża, nie martwię się więc o to. Nie będę nigdy zrównywać Boga z losem, czy "czymś", Kobiety latami zostawały w domu od wieków będąc strażniczkami ogniska domowego. Jakoś nie było tak żeby w większości przypadków skończyły w nędzy.
Mam studia, zawód zdobyty w szkole policealnej, wkrótce drugi, a i tak słyszę, że nie mam ambicji, bo chcę skupić się na rodzinie, mężu i dzieciach...
Przykre, że tyle się mówi o tym, że kobiety mają wybór, a jak wybierają spełnienie się w domu, a nie na drodze kariery zawodowej, to już są pasożytami. Przykre.

Mąż i ja to jedno. Tak to działało od wieków i nam też to odpowiada. On jest odpowiedzialny za nasz byt, ja za inne sprawy. Majątek jest małżeństwa, nie każdego z osobna.
Mam nadzieję, że za kilka lat nie wspomnisz z goryczą tej decyzji. Pasożytem nazwałaś siebie sama. Nie atakowałam Cię. Mogłaś mnie zbyć.
Oby mąż zarabiał dobrze przez kolejne lata. A spełniać dopiero może się zaczniesz. Jeszcze nie masz dzieci. Jak masz studia i zawód to dopiero Cię nie rozumiem. Ja nie liczę na majątek męża, bo tylko on pracuje. Wszystko co mamy jest nasze nie tylko ze wspólnoty małżeńskiej, ale również dlatego, że oboje na to zarobiliśmy. Z tego jestem dumna. Tej dumy nikt mi nie odbierze. Chcę, żeby moja córeczka również była dumna z tego powodu z siebie.

No nic, kończąc ten temat jeszcze raz podkreślam, że nie mam zamiaru nikogo oczerniać, więc proszę nie wychodź mi tu z tekstami, że Ci przykro. Staram się bardzo nie krytykować.

Mam tylko nadzieję, że jak wybór Twój się zmieni i będziesz jednak chciała zrobić coś dla swojego samorozwoju lub zdrowia psychicznego lub po prostu iść do pracy, to będziesz mogła.
 
Hej :)

Ale się gorąco zrobiło w tych tematach ;) Ja dopiero przy 4tym dziecku planuję wychowawczy i żałuję, że dopiero teraz się na to zdecydowałam. Mój zawód wymaga bycia na bieżąco i ciężko go pogodzić z rodziną i ostatecznie wybrałam, że jeśli tak to wygląda, to wolę czas z dziećmi. Kiedyś w przyszłości rozważam powrót do pracy i pchanie się po szczeblach kariery, ale póki co daję sobie prawo do przerwy.
Mnie też jest bardzo bliskie katolickie podejście do życia, właśnie ono daje mi pewność, że cokolwiek nie będzie się działo, będzie dobrze.
 
Życzę Wam życia razem do grobowej deski. Nie życzę śmierci męża przed Twoja 50 ani też życia z zasiłków... Opatrzność swoją drogą, ale tak jak już napisałam życie pisze różne scenariusze. To jak wróżenie z fusów
Dokładnie, co w momencie utraty pracy a za coś trzeba żyć, jestem katoliczką ale wiem, że Bóg mi manny z nieba nie ześle.
Ja po prostu bym się bała o stabilizację życiową.
 
reklama
Do góry