reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

in vitro z komórką dawczyni

Wiem że to powinien wyliczyć lekarz ale ja już panikuję 😥😥😥
Sprawdziłam sobie wyniki z krwi
HCG wolna podjednostka 103,20 mlU/ml a norma w 12 tygodniu 40,6
Papp-a 1084,00 mlU/L norma 1919
Lekarz ma dzwonić we wtorek
Nie szalej ;) pojedyncze wyniki tych białek kompletnie nic nie znaczą, dopiero podstawione do skomplikowanego algorytmu łącznie z wynikami z usg dają wynik. I w tym wzorze pomiary z usg są duzo wazniejsze
Dziękuję Melapola. Jak na razie ta opcja) samotne podejście do AZ) jest dla mnie mało prawdopodobna, ale kto wie, może mi się odmieni np. w ciągu roku. W sumie taką opcję zawsze wykluczałam (nie chciałam mieć dziecka bez partnera), dopiero po przeczytaniu tego forum i Twojego przypadku jakoś tak podchodzę do tego inaczej, tzn. nie wykluczam całkowicie. A czy Ty nie bałaś się np. różnych komplikacji ciążowych, np. takich, które (przy naszym chorym prawie) mogły się okazać dla Ciebie niebezpieczne dla życia (wspominam tu np. przypadek tej kobiety, o której było głośno w mediach, która zmarła, bo na czas nie wykonano jej aborcji i czekali aż płód umrze). Miałaś jakieś ewentualne wsparcie rodziny albo przyjaciół, mogłaś liczyć na ich pomoc w razie komplikacji? A drugie pytanie - czy znasz jakieś badania na temat tego, że po 50tce trudno o ciąże bo endometrium już słabo rośnie?
Nie mialam wsparcia bliskiej rodziny, ponieważ jej nie mam - dziadkowie i tata zmarli gdy byłam mała, mama kilka lat temu, jestem jedynaczką. Co do przyjaciol to urodzenie dziecka zweryfikowało kilka znajomości ale na plus pojawiły się inne.

Nie bałam się komplikacji, w poprzedniej straconej w 20tyg ciązy mialam ciężki stan przedrzucawkowy, dałam radę. Wiem, że mam lepiej, bo jestem lekarzem. Moi znajomi to też głównie lekarze w tym ginekolodzy. Nie pozwolili by mi zejść z tego świata z powodu zagrożonej ciąż a i ja tez wiem na co zwracać uwagę. Wiem, że sprawy o których piszesz są tragediami i są głośne, ale zdecydowana większość ginekologów w takich sytuacjach robi to co trzeba.

Co do wzrostu endo to wynika oczywiście z naszej biologii - w okresie menopauzy endometrium ulega ścieńczeniu do jakiś 2-4mm a do zagnieżdżenia trzeba optymalnie 8-11mm. Ono przestaje reagować na sztucznie dostarczane hormony a wlasnych juz nie ma. Na pewno znajdziesz na ten temat badania, ja to po prostu pamietam ze studiów.
 
reklama
Nie szalej ;) pojedyncze wyniki tych białek kompletnie nic nie znaczą, dopiero podstawione do skomplikowanego algorytmu łącznie z wynikami z usg dają wynik. I w tym wzorze pomiary z usg są duzo wazniejsze

Nie mialam wsparcia bliskiej rodziny, ponieważ jej nie mam - dziadkowie i tata zmarli gdy byłam mała, mama kilka lat temu, jestem jedynaczką. Co do przyjaciol to urodzenie dziecka zweryfikowało kilka znajomości ale na plus pojawiły się inne.

Nie bałam się komplikacji, w poprzedniej straconej w 20tyg ciązy mialam ciężki stan przedrzucawkowy, dałam radę. Wiem, że mam lepiej, bo jestem lekarzem. Moi znajomi to też głównie lekarze w tym ginekolodzy. Nie pozwolili by mi zejść z tego świata z powodu zagrożonej ciąż a i ja tez wiem na co zwracać uwagę. Wiem, że sprawy o których piszesz są tragediami i są głośne, ale zdecydowana większość ginekologów w takich sytuacjach robi to co trzeba.

Co do wzrostu endo to wynika oczywiście z naszej biologii - w okresie menopauzy endometrium ulega ścieńczeniu do jakiś 2-4mm a do zagnieżdżenia trzeba optymalnie 8-11mm. Ono przestaje reagować na sztucznie dostarczane hormony a wlasnych juz nie ma. Na pewno znajdziesz na ten temat badania, ja to po prostu pamietam ze studiów.
W takim razie jeszcze jeszcze raz napiszę, że jesteś bardzo odważna (przynajmniej w porównaniu ze mną :))
A co do wzrastania endometrium - przecież jedną z grup kobiet, którym zaleca się ivf z komórką dawczyni są właśnie kobiety, które przeszły przedwczesną menopauzę i u nich przygotowuje się endometrium sztucznie dostarczanymi hormonami.
 
W takim razie jeszcze jeszcze raz napiszę, że jesteś bardzo odważna (przynajmniej w porównaniu ze mną :))
A co do wzrastania endometrium - przecież jedną z grup kobiet, którym zaleca się ivf z komórką dawczyni są właśnie kobiety, które przeszły przedwczesną menopauzę i u nich przygotowuje się endometrium sztucznie dostarczanymi hormonami.
Tak ale nie da się tego robić „bez końca”. Inaczej adopcja zarodka bylaby mozliwa i po 70-tce a na pewno znalazłyby się chętne, bo czasy mamy dziwne. Poza tym przy przedwczesnej menopauzie głównym problemem jest wygaśnięcie czynności jajników i tu in vitro jak znalazl, oczywiście z komórką dawczyni. Na brak wzrostu endometrium nie ma rady. Da się jakiś czas oszukiwać organizm sztucznie podawanymi estrogenami i progesteronem i stad doniesienia o matkach po 50-tce. Mialy szczescie. Menopauza występuje średnio u 50-latek. Dlatego in vitro 99% klinik proponuje tylko do tego wieku. Bo wiedzą, ze potem jest minimalna szansa i nie warto sobie obniżać statystyk. Kazda przecież z nas sprawdza je zanim wybierze konkretne miejsce :)
 
Tak ale nie da się tego robić „bez końca”. Inaczej adopcja zarodka bylaby mozliwa i po 70-tce a na pewno znalazłyby się chętne, bo czasy mamy dziwne. Poza tym przy przedwczesnej menopauzie głównym problemem jest wygaśnięcie czynności jajników i tu in vitro jak znalazl, oczywiście z komórką dawczyni. Na brak wzrostu endometrium nie ma rady. Da się jakiś czas oszukiwać organizm sztucznie podawanymi estrogenami i progesteronem i stad doniesienia o matkach po 50-tce. Mialy szczescie. Menopauza występuje średnio u 50-latek. Dlatego in vitro 99% klinik proponuje tylko do tego wieku. Bo wiedzą, ze potem jest minimalna szansa i nie warto sobie obniżać statystyk. Kazda przecież z nas sprawdza je zanim wybierze konkretne miejsce :)
Ok, zrobiłam z ciekawości research jakie limity wiekowe są w róznych krajach i tak : Do maks 50 lat - większość krajów (Europy). Powyżej 50 roku życia - Cypr, Ukraina, Roska, Słowacja, Łotwa (ciekawa jestem ich statystyk). A Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu odradza przeprowadzanie IVF po 55 roku życia. Barbara Sienkiewicz miała szczęście, a może nawet podwójne, bo donosić ciążę bliźniaczą w wieku 60 lat to nie lada wyczyn :)

Jeszcze takie pytanie - jak się nie uda jeden transfer to czy jest jakiś minimalny czas, który trzeba odczekać przed kolejnym?
 
Tak, Sienkiewicz to totalny wyjątek :)
Kolejny transfer zwykle od razu w następnym cyklu chyba że było wczesne poronienie np zatrzymane to po łyżeczkowaniu zaleca się pol roku na wygojenie macicy. Ja jednak po 4 mies od poronienia w 20 tygodniu zaszłam skutecznie w kolejną ciąże a jej wynik wlasnie po mnie skacze.
 
Jutro kładę się do szpitala. Dziecko przestało rosnąć, zahamowało wg usg na 2.5kg. Dziś zaczęłam 37 tydzień. Trzymajcie kciuki za nas, żeby dobrze się skończyło dla nas obu.
 
reklama
Do góry