reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

in vitro z komórką dawczyni

Ja dorzucę swoje trzy grosze o kp versus mm. U nas były pewne zdrowotne problemy z córką na początku (nie będę tu opisywać jakie), że nie wyrabiałam już z karmieniem piersią. Też podaliśmy z początku mm bo ja byłam zmęczona, a córka z wagi zaczęła spadać. Ale rozkręciła się u mnie laktacja w końcu, bo do pewnego czasu ją przystawiałam. Aż do dnia, kiedy musiałam spędzić dużo czasu poza domem (wizyty lekarskie) bez laktatora i bez dziecka. Po tym wyjściu ilości znacznie się zmniejszyły. Ale nie poddawałam się. Pompowałam w dzień i w nocy, mąż wstawał ze mną, on karmił dziecko a ja w tym czasie pompowałam. Frustracja, łzy, że zamiast przytulać dziecko to "przytulam" laktator. Ilości spadały stopniowo mimo power pumping i innych wynalazków. Po 5 mcach zaczęły wjeżdżać pokarmy stałe. U mnie ilości mleka minimalne już były. Poszłam po tabletki na zahamowanie laktacji i po pół roku skończyłam się miotać. Ja odżyłam psychicznie i fizycznie. Córka na mleku modyfikowanym bardzo tyła. Wtedy pamiętam, że bardzo chciałam żeby ktoś mi powiedział że mm jest jak najbardziej ok, że nie jestem przez to gorszą matką itp itd. Bo presja społeczna na karmienie piersią jest spora. Potrzebowałam takiego "rozgrzeszenia" trochę i zdjęcia ze mnie irracjonalnego poczucia winy. Ale teraz, po 2 latach, żałuję że nie wytrwałam trochę dłużej i że nie przystawiałam dziecka/laktatora regularnie (co spowodowało spadki ilości mleka). Teraz chcę się postarać bardziej (posiłkując się zdobytym doświadczeniem). Nie wiem czy się uda, jeśli nie to trudno. Ale zawalczę bardziej.
 
reklama
o widzisz, to każdy jednak ma trochę inaczej, ja z kolei gdybym się starała o drugie to bym łatwiej odpuściła w sensie niezamęczania się, że za mało się starałam.
Mnie najbardziej męczyły teksty: spokojnie, próbuj, przecież każdej się prędzej czy później rozkręcało. Otóż nie, nie każdej, szczególnie nie po cesarce, z wcześniakiem i po 40-tce. W takiej sytuacji to raczej mało która mama ma pokarm, niezależnie od godzin spędzonych przy laktatorze. Fajnie, że niektórym się udaje.
Tak jak piszesz presja na karmienie piersią jest niesamowita a te teksty, które slyszymy tylko wpędzają w poczucie winy, że jesteśmy złymi matkami, ze się nie staramy itd. Ja miałam szczęście trafić na super położną środowiskową i prywatnie na extra doradczynię laktacyjną. Obie niezależnie, gdy już odpuściłam przyznały, ze to sluszna decyzja, ze nie miałam wielkich szans a pokarm matki miał wielką przewagę nad mm w czasach gdy się nie jadło tyle przetworzonych produktów. Teraz juz takiej roznicy nie ma.
 
o widzisz, to każdy jednak ma trochę inaczej, ja z kolei gdybym się starała o drugie to bym łatwiej odpuściła w sensie niezamęczania się, że za mało się starałam.
Mnie najbardziej męczyły teksty: spokojnie, próbuj, przecież każdej się prędzej czy później rozkręcało. Otóż nie, nie każdej, szczególnie nie po cesarce, z wcześniakiem i po 40-tce. W takiej sytuacji to raczej mało która mama ma pokarm, niezależnie od godzin spędzonych przy laktatorze. Fajnie, że niektórym się udaje.
Tak jak piszesz presja na karmienie piersią jest niesamowita a te teksty, które slyszymy tylko wpędzają w poczucie winy, że jesteśmy złymi matkami, ze się nie staramy itd. Ja miałam szczęście trafić na super położną środowiskową i prywatnie na extra doradczynię laktacyjną. Obie niezależnie, gdy już odpuściłam przyznały, ze to sluszna decyzja, ze nie miałam wielkich szans a pokarm matki miał wielką przewagę nad mm w czasach gdy się nie jadło tyle przetworzonych produktów. Teraz juz takiej roznicy nie ma.

Podeślesz jakiś link z badaniami podpierającymi te tezę?
 
reklama
Do góry