Nie szalej pojedyncze wyniki tych białek kompletnie nic nie znaczą, dopiero podstawione do skomplikowanego algorytmu łącznie z wynikami z usg dają wynik. I w tym wzorze pomiary z usg są duzo wazniejszeWiem że to powinien wyliczyć lekarz ale ja już panikuję
Sprawdziłam sobie wyniki z krwi
HCG wolna podjednostka 103,20 mlU/ml a norma w 12 tygodniu 40,6
Papp-a 1084,00 mlU/L norma 1919
Lekarz ma dzwonić we wtorek
Nie mialam wsparcia bliskiej rodziny, ponieważ jej nie mam - dziadkowie i tata zmarli gdy byłam mała, mama kilka lat temu, jestem jedynaczką. Co do przyjaciol to urodzenie dziecka zweryfikowało kilka znajomości ale na plus pojawiły się inne.Dziękuję Melapola. Jak na razie ta opcja) samotne podejście do AZ) jest dla mnie mało prawdopodobna, ale kto wie, może mi się odmieni np. w ciągu roku. W sumie taką opcję zawsze wykluczałam (nie chciałam mieć dziecka bez partnera), dopiero po przeczytaniu tego forum i Twojego przypadku jakoś tak podchodzę do tego inaczej, tzn. nie wykluczam całkowicie. A czy Ty nie bałaś się np. różnych komplikacji ciążowych, np. takich, które (przy naszym chorym prawie) mogły się okazać dla Ciebie niebezpieczne dla życia (wspominam tu np. przypadek tej kobiety, o której było głośno w mediach, która zmarła, bo na czas nie wykonano jej aborcji i czekali aż płód umrze). Miałaś jakieś ewentualne wsparcie rodziny albo przyjaciół, mogłaś liczyć na ich pomoc w razie komplikacji? A drugie pytanie - czy znasz jakieś badania na temat tego, że po 50tce trudno o ciąże bo endometrium już słabo rośnie?
Nie bałam się komplikacji, w poprzedniej straconej w 20tyg ciązy mialam ciężki stan przedrzucawkowy, dałam radę. Wiem, że mam lepiej, bo jestem lekarzem. Moi znajomi to też głównie lekarze w tym ginekolodzy. Nie pozwolili by mi zejść z tego świata z powodu zagrożonej ciąż a i ja tez wiem na co zwracać uwagę. Wiem, że sprawy o których piszesz są tragediami i są głośne, ale zdecydowana większość ginekologów w takich sytuacjach robi to co trzeba.
Co do wzrostu endo to wynika oczywiście z naszej biologii - w okresie menopauzy endometrium ulega ścieńczeniu do jakiś 2-4mm a do zagnieżdżenia trzeba optymalnie 8-11mm. Ono przestaje reagować na sztucznie dostarczane hormony a wlasnych juz nie ma. Na pewno znajdziesz na ten temat badania, ja to po prostu pamietam ze studiów.