reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2022

Ja mam tak samo Strusio! Obie opcje mnie przerażają i się nawet śmiałam ost do położnej że może do kwietnia wymyślą inna opcję 🤣
Mnie trochę martwi to że juz na początku ciąży wykryli u mnie GBS czyli z tego co znalazłam w necie..jakiegoś paciorkowca..niby nie grozne dla mnie i dziecka teraz ale przy porodzie muszę dostać antybiotyk żeby nie zarazić maleństwa..ogólnie jak czytałam to może być bardzo groźne dla dziecka..oczywiście położna powiedziała żebym nie panikowała itp że podadzą mi antybiotyk i będzie ok..ale zastanawiam się czy w tej kwestii cesarka nie jest bezpieczniejsza dla malucha.
W poniedziałek mam spotkanie z położną i właśnie mamy rozmawiać o porodzie więc zapytam...ale ciężko podjąć decyzję..oczywiście liczę sie z tym ze ja sobie mogę planować a i tak będzie jak będzie 🤷‍♀️
Kochana, ja przy ciąży z córka jak dowiedziałam się, że mam GBS dodatni to też się bardzo martwiłam. Naczytałam się w necie i miałam czarne wizję... GBS dodatni nie jest powodem do zmartwienia. Ważne, że wiesz o swoim wyniku i pamiętaj o informowaniu o tym w szpitalu. Teoretycznie antybiotyk powinien zostać Ci podany 4h przed odejściem wod plodowych. W przypadku porodu córki antybiotyk podano mi o czasie - CRP u córki było w normie. W przypadku porodu syna antybiotyk podano mi 15 minut przed odejściem wod plodowych. Zdecydowanie za późno. Porod bardzo szybko postępował. Jednego dnia CRP u synka lekko się podniosło, ale samoczynnie spadło- miał apetyt, ja laktacje dobra i wraz z moim mlekiem dostarczał organizmowi przeciwciał. Nasz pobyt w szpitalu nie wydłużył się nawet o dobę. Także głową do góry, to żaden powód do niepokoju!
 
reklama
Kochana, ja przy ciąży z córka jak dowiedziałam się, że mam GBS dodatni to też się bardzo martwiłam. Naczytałam się w necie i miałam czarne wizję... GBS dodatni nie jest powodem do zmartwienia. Ważne, że wiesz o swoim wyniku i pamiętaj o informowaniu o tym w szpitalu. Teoretycznie antybiotyk powinien zostać Ci podany 4h przed odejściem wod plodowych. W przypadku porodu córki antybiotyk podano mi o czasie - CRP u córki było w normie. W przypadku porodu syna antybiotyk podano mi 15 minut przed odejściem wod plodowych. Zdecydowanie za późno. Porod bardzo szybko postępował. Jednego dnia CRP u synka lekko się podniosło, ale samoczynnie spadło- miał apetyt, ja laktacje dobra i wraz z moim mlekiem dostarczał organizmowi przeciwciał. Nasz pobyt w szpitalu nie wydłużył się nawet o dobę. Także głową do góry, to żaden powód do niepokoju!
O dzięki 😊osobiście nie znam nikogo kto też miał tą bakterię więc trochę się zmartwiłam, mam nadzieję tylko że na czas mi podadzą antybiotyk..boję się że zacznę rodzić wcześniej i nie zdarzą ..wiesz jak to jest..różne myśli przychodzą do głowy 😔
 
Jeśli nie zdążą to, w najgorszym wypadku, maluszek dostanie antybiotyk. Zobacz, u mnie nie zdążyli przy porodzie synka, a potencjalną infekcje zwalczył samodzielnie. Ostatecznie antybiotyk nie był nawet potrzebny. Nie martw się. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
 
Jeśli nie zdążą to, w najgorszym wypadku, maluszek dostanie antybiotyk. Zobacz, u mnie nie zdążyli przy porodzie synka, a potencjalną infekcje zwalczył samodzielnie. Ostatecznie antybiotyk nie był nawet potrzebny. Nie martw się. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
😊no w sumie racja... ważne że za wczasu wiadomo że mamto dziadostwo 😉
Dzięki kochana!
 
Ja mam tak samo Strusio! Obie opcje mnie przerażają i się nawet śmiałam ost do położnej że może do kwietnia wymyślą inna opcję 🤣
Mnie trochę martwi to że juz na początku ciąży wykryli u mnie GBS czyli z tego co znalazłam w necie..jakiegoś paciorkowca..niby nie grozne dla mnie i dziecka teraz ale przy porodzie muszę dostać antybiotyk żeby nie zarazić maleństwa..ogólnie jak czytałam to może być bardzo groźne dla dziecka..oczywiście położna powiedziała żebym nie panikowała itp że podadzą mi antybiotyk i będzie ok..ale zastanawiam się czy w tej kwestii cesarka nie jest bezpieczniejsza dla malucha.
W poniedziałek mam spotkanie z położną i właśnie mamy rozmawiać o porodzie więc zapytam...ale ciężko podjąć decyzję..oczywiście liczę sie z tym ze ja sobie mogę planować a i tak będzie jak będzie 🤷‍♀️
Gbsem się nie przejmuj...bardzo wiele kobiet go ma. Moja przyjaciółka z nim urodziła 3 dzieci naturalnie , ja też go mam 🤪 Jestem nosicielką ( o czym dowiedziałam się podczas podejsc do ivf) więc pewnie też mi wyjdzie podczas posiewu niebawem ( ogólnie streptococus aglaciate lubi pojawiać się i znikać ). W żadnym razie nie jest to wskazanie do CC także bez stresu. Nie jest to też niebezpieczne dla dziecka - wystarczy antybiotyk przed porodem i już 🙂
 
Gbsem się nie przejmuj...bardzo wiele kobiet go ma. Moja przyjaciółka z nim urodziła 3 dzieci naturalnie , ja też go mam 🤪 Jestem nosicielką ( o czym dowiedziałam się podczas podejsc do ivf) więc pewnie też mi wyjdzie podczas posiewu niebawem ( ogólnie streptococus aglaciate lubi pojawiać się i znikać ). W żadnym razie nie jest to wskazanie do CC także bez stresu. Nie jest to też niebezpieczne dla dziecka - wystarczy antybiotyk przed porodem i już 🙂
Też to masz? Kurde..sorki wiem że nie powinnam ale "cieszę się " że nie jestem jedyna..
Tutaj naprawdę tak mało mówią co i jak..nawet ost badania jak miałam to spytałam czy wszystko ok i czy maleństwo rośnie ok to usłyszałam tylko :Tak
Bez żadnych wyjaśnień, rozmowy nic..no ale czego się spodziewać od angielskiego nfz 😜
 
Też to masz? Kurde..sorki wiem że nie powinnam ale "cieszę się " że nie jestem jedyna..
Tutaj naprawdę tak mało mówią co i jak..nawet ost badania jak miałam to spytałam czy wszystko ok i czy maleństwo rośnie ok to usłyszałam tylko :Tak
Bez żadnych wyjaśnień, rozmowy nic..no ale czego się spodziewać od angielskiego nfz 😜
Bardzo wiele kobiet ma - nie bez powodu robią wymaz pod tym kątem na końcówce ciąży 😉 nie masz się czym martwić.
 
Byliśmy dziś z mężem na wizycie u naszej dr, żeby omówić procedurę i ustalić, co dalej.
Niestety "dalej" raczej już nie będzie.
Dr uczciwie powiedziała, że szanse, jakie mamy na dziecko po kolejnym ivf, to 4-12%, niezależnie jaką stymulację byśmy zrobiły. Długi protokół, czy ministymulacje, moje komórki nie dają już rady i nic z tym nie da się już zrobić 😞.
Zaproponowała nam adopcję zarodka lub komórkę dawczyni, ale pierwszego rozwiązania oboje z mężem nie chcemy, a jeśli chodzi o drugie, to oboje nie jesteśmy przekonani, a ta opcja jest możliwa tylko, jeśli bylibyśmy absolutnie przekonani, że to słuszna droga.
Tak więc, to koniec Kochane 😞. Serca nam dziś pękły i nie wiem kiedy i czy w ogóle kiedyś uda nam się je w pełni posklejać. Nie wiem też gdzie i jak szukać dalszego sensu swojego życia. No ale przychodzi taki moment, że trzeba stanąć w końcu z prawdą twarzą w twarz i przestać dłużej się łudzić.
Dziękuję Wam za ostatnie wspólne 2 lata. Jesteście wspaniałymi kobietami, wielkimi wojowniczkami i życzę każdej z Was, żeby mogła się cieszyć darem macierzyństwa.
MamoAniola Tobie szczególnie chciałam podziękować, bo byłaś ze mną w tej okrutnej drodze od samego początku, za każdym razem wspierając mądrym i ciepłym słowem.
Asiu, Wielka Wojowniczko, Tobie też dziękuję za wspólną walkę i życzę Ci z całego serducha, żeby ta stymulacja była tą szcześliwą i spełniła wreszcie Wasze marzenie o ślicznym brzuszku, a potem najpiękniejszym Maleństwie pod slońcem 🫄🤱.
Strusio i TeklaOla Wam życzę szcześliwych rozwiazań i wspaniałego, pełnego cudownych wzruszeń nowego etapu w Waszym życiu.
Mam nadzieję Kochane, że wyczerpałam limit pecha i beznadziei na tym wątku i teraz będą się tu sypać tylko same szcześliwe nowiny 🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
Będziecie zawsze w moim serduchu ❤️
 
Byliśmy dziś z mężem na wizycie u naszej dr, żeby omówić procedurę i ustalić, co dalej.
Niestety "dalej" raczej już nie będzie.
Dr uczciwie powiedziała, że szanse, jakie mamy na dziecko po kolejnym ivf, to 4-12%, niezależnie jaką stymulację byśmy zrobiły. Długi protokół, czy ministymulacje, moje komórki nie dają już rady i nic z tym nie da się już zrobić 😞.
Zaproponowała nam adopcję zarodka lub komórkę dawczyni, ale pierwszego rozwiązania oboje z mężem nie chcemy, a jeśli chodzi o drugie, to oboje nie jesteśmy przekonani, a ta opcja jest możliwa tylko, jeśli bylibyśmy absolutnie przekonani, że to słuszna droga.
Tak więc, to koniec Kochane 😞. Serca nam dziś pękły i nie wiem kiedy i czy w ogóle kiedyś uda nam się je w pełni posklejać. Nie wiem też gdzie i jak szukać dalszego sensu swojego życia. No ale przychodzi taki moment, że trzeba stanąć w końcu z prawdą twarzą w twarz i przestać dłużej się łudzić.
Dziękuję Wam za ostatnie wspólne 2 lata. Jesteście wspaniałymi kobietami, wielkimi wojowniczkami i życzę każdej z Was, żeby mogła się cieszyć darem macierzyństwa.
MamoAniola Tobie szczególnie chciałam podziękować, bo byłaś ze mną w tej okrutnej drodze od samego początku, za każdym razem wspierając mądrym i ciepłym słowem.
Asiu, Wielka Wojowniczko, Tobie też dziękuję za wspólną walkę i życzę Ci z całego serducha, żeby ta stymulacja była tą szcześliwą i spełniła wreszcie Wasze marzenie o ślicznym brzuszku, a potem najpiękniejszym Maleństwie pod slońcem 🫄🤱.
Strusio i TeklaOla Wam życzę szcześliwych rozwiazań i wspaniałego, pełnego cudownych wzruszeń nowego etapu w Waszym życiu.
Mam nadzieję Kochane, że wyczerpałam limit pecha i beznadziei na tym wątku i teraz będą się tu sypać tylko same szcześliwe nowiny 🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
Będziecie zawsze w moim serduchu ❤️
Ojejku.Iskrzynko..tak mi cholernie przykro..aż się popłakałam czytając twoją wiadomość 😥
Ja cały czas mam nadzieję, i będę się o to modlić by zdarzył się jeszcze jeden cud i żeby i wam się udało 🙏
Naprawdę wierzę w cuda i wierzę że teraz wasza kolej! 🙏
A póki co..."odpocznijcie" sobie troszeczkę i kto wie co się wydarzy 😉🤞
Będę sie za was modlić aż w końcu sie wydarzy ten cud! Musi! 😘 trzymaj się dzielnie, myślami jestem z Tobą.💗
 
reklama
Byliśmy dziś z mężem na wizycie u naszej dr, żeby omówić procedurę i ustalić, co dalej.
Niestety "dalej" raczej już nie będzie.
Dr uczciwie powiedziała, że szanse, jakie mamy na dziecko po kolejnym ivf, to 4-12%, niezależnie jaką stymulację byśmy zrobiły. Długi protokół, czy ministymulacje, moje komórki nie dają już rady i nic z tym nie da się już zrobić 😞.
Zaproponowała nam adopcję zarodka lub komórkę dawczyni, ale pierwszego rozwiązania oboje z mężem nie chcemy, a jeśli chodzi o drugie, to oboje nie jesteśmy przekonani, a ta opcja jest możliwa tylko, jeśli bylibyśmy absolutnie przekonani, że to słuszna droga.
Tak więc, to koniec Kochane 😞. Serca nam dziś pękły i nie wiem kiedy i czy w ogóle kiedyś uda nam się je w pełni posklejać. Nie wiem też gdzie i jak szukać dalszego sensu swojego życia. No ale przychodzi taki moment, że trzeba stanąć w końcu z prawdą twarzą w twarz i przestać dłużej się łudzić.
Dziękuję Wam za ostatnie wspólne 2 lata. Jesteście wspaniałymi kobietami, wielkimi wojowniczkami i życzę każdej z Was, żeby mogła się cieszyć darem macierzyństwa.
MamoAniola Tobie szczególnie chciałam podziękować, bo byłaś ze mną w tej okrutnej drodze od samego początku, za każdym razem wspierając mądrym i ciepłym słowem.
Asiu, Wielka Wojowniczko, Tobie też dziękuję za wspólną walkę i życzę Ci z całego serducha, żeby ta stymulacja była tą szcześliwą i spełniła wreszcie Wasze marzenie o ślicznym brzuszku, a potem najpiękniejszym Maleństwie pod slońcem 🫄🤱.
Strusio i TeklaOla Wam życzę szcześliwych rozwiazań i wspaniałego, pełnego cudownych wzruszeń nowego etapu w Waszym życiu.
Mam nadzieję Kochane, że wyczerpałam limit pecha i beznadziei na tym wątku i teraz będą się tu sypać tylko same szcześliwe nowiny 🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
Będziecie zawsze w moim serduchu ❤️

Wzruszyłam się... Przykro mi bardzo, Iskrzynko... Zapewne macie z mężem wiele do omowienia, przemyślenia.

Kochana, wiem, ze dzis pęka Ci serce, ale nie zapominaj, ze sens Twojego życia jest na wyciągnięcie ręki. Nie musi być nim malenstwo. Szczęście i spelnienie można odnaleźć w wielu miejscach. A to co najpiękniejsze na świecie już masz - miłość i rodzinę. 🩷 Jakkolwiek się dalej nie potoczy pamiętaj jaka jesteś szczęściara 🩷

Dziękuję, że o mnie wspomnialas, bardzo miło mi się zrobiło 🩷 Pamiętaj o nas, odzywaj się. Będę myślała o Tobie.
 
Do góry