reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

In vitro 2022

To u mnie regularne skurcze krzyżowe zaczęły się co 2,5-3,5 min😁
Dobrze, że byłam już wtedy przyjęta na oddział w szpitalu😂 inaczej nie wiem jakbym się dokulała na izbę przyjęć.
Ja za to leżałam pod ktg całą noc bo wody mi odeszły. Błagałam żeby pozwoliły mi wstać ale coś Ty ... Leżałam i gryzlam poduszkę 😅😅
 
reklama
Wiesz co Strusio mnie też przerażał poród naturalny. Miałam całą listę czarnych wizji co może pójść nie tak. Nawet miałam ofertę cesarki od swojego lekarza. Argumentował podobnie jak u Ciebie, że wiek (jesteśmy ten sam rocznik) i nieudane podejścia IVF. Ostatecznie się nie zdecydowałam na CC, bo to jednak operacja i przecinanie wszystkich powłok brzusznych. Wykupiłam sobie za to położną do porodu. Ostatecznie ku swemu zaskoczeniu urodziłam SN i jak na pierwszy raz uwinęłam się od regularnych skurczy w 7 godzin😃
Nie żałuję, że nie zdecydowałam się na CC.
U mnie bardziej chodzi o stawy biodrowe ( coś tam jest z nimi na rzeczy dlatego ortopeda jednak zaznaczył, że u mnie definitywnie CC zaleca) i to że jednak straciłam 4 a w zasadzie licząc ostatniego bliźniaka to 5 ciąż. Mój lekarz powiedział, że oczywiście moja decyzja ale gdyby chodziło o jego córkę to na pewno doradzalby jej cesarkę. Wiadomo, że rekonwalescencja indywidualna sprawa - mogę dochodzić do siebie bardzo długo... Ale nie musi być też aż tak źle. Sama znam kilka koleżanek które lepiej czuły się po cc niż po porodzie naturalnym - także nie ma reguły. Kilka operacji miałam i szybko dochodzę do siebie ...także mam nadzieję, że będzie ok 🤪🤪
 
Dziewczyny, ja to przechodziłam wprawdzie dawno temu, ale napiszę Wam, jak to było u mnie.
W pierwszej ciąży miałam planowaną cesarkę, bo córka była ułożona miednicowo, poza tym byłam wtedy bardzo szczupła. Byłam też bardzo młoda i przyznam, że strasznie bałam się bólu porodu naturalnego, więc nawet było mi to na rękę. Okazało się jednak, że CC przeszłam bardzo ciężko, a właściwie bardziej rekonwalestencję po nim. Miałam znieczulenie ogólne i przez dobę nie byłam w stanie się dobudzić, prawie nie pamiętam momentu, kiedy pierwszy raz pokazano mi córkę, potem trudno mi było znieść ból obkurczajacej się macicy połączony z bólem rany po cięciu. Ale najgorsze było dla mnie to, że przez 4 doby nie byłam w stanie wstać z łóżka, bo byłam tak obolała i słaba, że mdlałam przy delikatnej próbie pionizacji. Kompletnie nie byłam w stanie zająć się moją córką i obie byłyśmy całkiem zdane na personel (a nie muszę chyba mówić, że bywa on różny). To wszystko było dla mnie straszną traumą, dlatego, gdy byłam w drugiej ciąży, a dzieciątko na szczęście ułożyło się prawidłowo, zrobiłam wszystko, by urodzić naturalnie. Pomimo, że ból był kosmiczny i trwał kilka ładnych godzin i pomimo dwóch masaży szyjki macicy, które miały pomóc w rozwarciu szyjki, wspominam ten porod, jako najpiękniejsze wydarzenie w moim życiu. Tak samo, jak zresztą kolejny, również sn. A moment, kiedy zaraz po porodzie położyli mi moje Maleństwa na piersiach, to była po prostu magia! Natura tak to wymyśliła, że następuje wtedy taki wyrzut adrenaliny, oksytocyny, serotoniny i endorfiny, że miłość w najczystrzej postaci wręcz mnie wtedy zalewała. Niesamowite przeżycia!
Wiem, że sytuacje są różne, różnie też kobiety mogą to wszystko doświadczać, czasem CC jest najlepszym wyjściem, czasem o wiele mniej traumatycznym niż poród naturalny, ale chciałam Wam tylko dziewczyny pokazać drugą stronę medalu i żebyście tak panicznie nie bały się porodu siłami natury.
Niezależnie, jak przyjdzie Wam urodzić, z całych sił trzymam kciuki za Was i za Wasze Maleństwa. Oby wszystko przebiegło bezpiecznie i szczęśliwie, bo to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Zgadza się . Mnie obie opcje przerażają - no ale jakoś muszę urodzić 🤣.. zdaje się na lekarzy - już 2 doradzili mi cesarkę więc wierzę, że wybrali dla mnie i młodego najlepszą opcję. Póki co już samo ułożenie mojego brzdąca jest wskazaniem. Zobsczymy. Tak jak piszesz - najważniejsze żeby wszystko zakończyło się happy endem ♥️🥰 ja za Ciebie również mocno mocno trzymam kciuki ♥️
 
U mnie bardziej chodzi o stawy biodrowe ( coś tam jest z nimi na rzeczy dlatego ortopeda jednak zaznaczył, że u mnie definitywnie CC zaleca) i to że jednak straciłam 4 a w zasadzie licząc ostatniego bliźniaka to 5 ciąż. Mój lekarz powiedział, że oczywiście moja decyzja ale gdyby chodziło o jego córkę to na pewno doradzalby jej cesarkę. Wiadomo, że rekonwalescencja indywidualna sprawa - mogę dochodzić do siebie bardzo długo... Ale nie musi być też aż tak źle. Sama znam kilka koleżanek które lepiej czuły się po cc niż po porodzie naturalnym - także nie ma reguły. Kilka operacji miałam i szybko dochodzę do siebie ...także mam nadzieję, że będzie ok 🤪🤪
Ja zaczęłam rodzić naturalnie. Skończyło się CC. Dla mnie dochodzenie do siebie po CC było mega szybkie. O 1 w nocy miałam CC na siadanie byłam już spionizowana i zjadłam już normalnie. Chodziłam lepiej niż dziewczyny z sali które rodziły naturalne kilka godzin przede mną. Nie ma reguły, jest to mocno indywidualna sprawa. Zależy od organizmu. Co mogę od razu polecić, plastry silikonowe na bliznę po CC. 😉
 
Ja zaczęłam rodzić naturalnie. Skończyło się CC. Dla mnie dochodzenie do siebie po CC było mega szybkie. O 1 w nocy miałam CC na siadanie byłam już spionizowana i zjadłam już normalnie. Chodziłam lepiej niż dziewczyny z sali które rodziły naturalne kilka godzin przede mną. Nie ma reguły, jest to mocno indywidualna sprawa. Zależy od organizmu. Co mogę od razu polecić, plastry silikonowe na bliznę po CC. 😉
Dokładnie. Nie ma reguły . Super, że tak szybko doszłaś do siebie ♥️ moje koleżanki to samo. Lepiej się czuły niż te panie po porodzie naturalnym. Jak widać wszystko kwestia organizmu .Oooo... Jakie konkretnie ? Chętnie się zaopatrze 😁
 
Dokładnie. Nie ma reguły . Super, że tak szybko doszłaś do siebie ♥️ moje koleżanki to samo. Lepiej się czuły niż te panie po porodzie naturalnym. Jak widać wszystko kwestia organizmu .Oooo... Jakie konkretnie ? Chętnie się zaopatrze 😁
Ja stosuję Sutricon. Bo i po CC i po operacji tarczycy i obie blizny wyglądają ładnie i są blade. Ale nawet po operacji tarczycy to chirurg w szpitalu polecał żeby kleić, blizna lepiej wygląda. Moim zdaniem faktycznie to działa. W opakowaniu chyba 3 duże są. Ja je docinałam do wielkości blizny. Więc opakowanie wystarcza na dość długo.
 
@Iskrzynka , przykro mi, że przechodzisz przez taka burze emocji. Wydaje mi się, że jesteś osobą, która musi działać. Ja mam tak samo 😃 wszystko analizuje, rozpatruje wszelakie warianty... ale tak jak @WinWin napisała - to normalne emocje i musisz sobie dać na nie przyzwolenie. Z pewnością bedziesz chciała skonsultować te sytuacje z lekarzem, warto zaufać jego doświadczeniu. Trzymam kciuki za Ciebie !

Co do porodu to ja z kolei bardzo balam się CC i robiłam wszystko, żeby móc urodzić naturalnie - stąd moja indukcja porodu w ostatniej ciąży. Ale z samopoczuciem po porodzie, tak jak piszecie, jest różnie. Po porodzie SN córki przez dobę nie byłam w stanie się spionizowac. Nie wzięłam prysznica, nie szlam do toalety... położne przynosiły mi basen sanitarny 🫣 to wszystko przez to, że straciłam dużo krwi. Po porodzie SN synka pionizowalam się od razu i nie było z tym problemu. Nawet zawrotów głowy nie miałam. Nieważne jaki porod, najważniejsze żeby był bezpieczny dla Mamy i Dziecka.
 
U mnie bardziej chodzi o stawy biodrowe ( coś tam jest z nimi na rzeczy dlatego ortopeda jednak zaznaczył, że u mnie definitywnie CC zaleca) i to że jednak straciłam 4 a w zasadzie licząc ostatniego bliźniaka to 5 ciąż. Mój lekarz powiedział, że oczywiście moja decyzja ale gdyby chodziło o jego córkę to na pewno doradzalby jej cesarkę. Wiadomo, że rekonwalescencja indywidualna sprawa - mogę dochodzić do siebie bardzo długo... Ale nie musi być też aż tak źle. Sama znam kilka koleżanek które lepiej czuły się po cc niż po porodzie naturalnym - także nie ma reguły. Kilka operacji miałam i szybko dochodzę do siebie ...także mam nadzieję, że będzie ok 🤪🤪
Ja też miałam kilka operacji i zawsze było ok. Miałam planowana cesarkę, było więcej krwi niż standardowo i dlatego mialam założony dren. Po CC i w połogu czułam się bardzo dobrze, dużo lepiej niż w ciąży. Lekko, gdyby nie to ciągłe chodzenie w podpaskach to jakby tego porodu nie było😉 życzę Ci i Wam wszystkim że niezależnie od tego czy CC z wyboru, musu czy poród naturalny to by ten czas minął nam dobrze, lekko lub chociaż znośnie. I słuchajmy naszych lekarzy położników, to oni przyjęli tysiące porodów i chcą dobrze dla nas i dzieci🙂
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zgadza się . Mnie obie opcje przerażają - no ale jakoś muszę urodzić 🤣.. zdaje się na lekarzy - już 2 doradzili mi cesarkę więc wierzę, że wybrali dla mnie i młodego najlepszą opcję. Póki co już samo ułożenie mojego brzdąca jest wskazaniem. Zobsczymy. Tak jak piszesz - najważniejsze żeby wszystko zakończyło się happy endem ♥️🥰 ja za Ciebie również mocno mocno trzymam kciuki ♥️
Ja mam tak samo Strusio! Obie opcje mnie przerażają i się nawet śmiałam ost do położnej że może do kwietnia wymyślą inna opcję 🤣
Mnie trochę martwi to że juz na początku ciąży wykryli u mnie GBS czyli z tego co znalazłam w necie..jakiegoś paciorkowca..niby nie grozne dla mnie i dziecka teraz ale przy porodzie muszę dostać antybiotyk żeby nie zarazić maleństwa..ogólnie jak czytałam to może być bardzo groźne dla dziecka..oczywiście położna powiedziała żebym nie panikowała itp że podadzą mi antybiotyk i będzie ok..ale zastanawiam się czy w tej kwestii cesarka nie jest bezpieczniejsza dla malucha.
W poniedziałek mam spotkanie z położną i właśnie mamy rozmawiać o porodzie więc zapytam...ale ciężko podjąć decyzję..oczywiście liczę sie z tym ze ja sobie mogę planować a i tak będzie jak będzie 🤷‍♀️
 
Do góry