reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2024

Dziewczyny, a czy któraś z Was ma różnice między dziećmi 5-6 lat? U nas będzie 5 i mnie teraz wszyscy straszą, że to za dużo, że dzieci się nie dogadają, że mogliśmy się wcześniej starać. Takie uwagi nie są mi do niczego potrzebne, ale zaczynam schizować 🥴
Taka różnica wynika z tego, że dopiero teraz córka daje nam żyć. Wcześniej to nawet nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku.
U mnie będzie różnica 10 i 7 lat więc też sporo. U mnie jeszcze nikt nie wie o ciąży ale jak będą takie uwagi to jednym uchem wpuszczę drugim wypuszczę. To jest tylko i wyłącznie nasz wybór
 
reklama
Tak, 15, 13 i 1,5 roku. Pełen przekrój atrakcji😃
Wow, to jestem ciekawa opinii czy ze starszymi na pokładzie jest łatwiej 😅 Bo u mnie same maluchy...

Dziewczyny, a czy któraś z Was ma różnice między dziećmi 5-6 lat? U nas będzie 5 i mnie teraz wszyscy straszą, że to za dużo, że dzieci się nie dogadają, że mogliśmy się wcześniej starać. Takie uwagi nie są mi do niczego potrzebne, ale zaczynam schizować 🥴
Taka różnica wynika z tego, że dopiero teraz córka daje nam żyć. Wcześniej to nawet nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku.
Mój mąż ma 5 lat młodszego brata. Dobrze wpsomina dzieciństwo 😉
U mnie najstarszy ma teraz prawie 5,5. Różnica między nim, a najmłodszą (trzecią) to 4 lata. Nie bawią się za bardzo wspólnie póki co, ale opiekuje się siostrą, zabawia itd.
U nas też będzie prawie równo 6 lat jak urodzi się czwarte...
Opinii ludzi nie słuchaj... za duża różnica-źle. Za mała - też niedobrze. Nikomu nie dogodzisz, rób tak jak sama czujesz 😉
 
Wow, to jestem ciekawa opinii czy ze starszymi na pokładzie jest łatwiej 😅 Bo u mnie same maluchy...


Mój mąż ma 5 lat młodszego brata. Dobrze wpsomina dzieciństwo 😉
U mnie najstarszy ma teraz prawie 5,5. Różnica między nim, a najmłodszą (trzecią) to 4 lata. Nie bawią się za bardzo wspólnie póki co, ale opiekuje się siostrą, zabawia itd.
U nas też będzie prawie równo 6 lat jak urodzi się czwarte...
Opinii ludzi nie słuchaj... za duża różnica-źle. Za mała - też niedobrze. Nikomu nie dogodzisz, rób tak jak sama czujesz 😉
Ja nie oczekuje, że będą się niewiadomo jak razem bawić, z resztą to będzie dwoje osobnych małych ludzi i do niczego żadnego nie zmuszę. Naszą motywacja też nie było tylko to, żeby córka miała rodzeństwo chociaż od dawna o tym mówi. Jednak przez takie komentarze całą radość ze mnie wyparowuje, do tego słyszę pytania jak sobie poradzimy z dwójką dzieci bez niczyjej pomocy (nie mamy blisko nikogo z rodziny) i normalnie chce mi się wtedy płakać i zadaje sobie pytanie "po co mi to było". Zaczynam się zastanawiać czy to tylko hormony ciążowe czy coś jest ze mną bardzo nie halo skoro staraliśmy się o dziecko, a teraz mam wątpliwości.
 
Ja nie oczekuje, że będą się niewiadomo jak razem bawić, z resztą to będzie dwoje osobnych małych ludzi i do niczego żadnego nie zmuszę. Naszą motywacja też nie było tylko to, żeby córka miała rodzeństwo chociaż od dawna o tym mówi. Jednak przez takie komentarze całą radość ze mnie wyparowuje, do tego słyszę pytania jak sobie poradzimy z dwójką dzieci bez niczyjej pomocy (nie mamy blisko nikogo z rodziny) i normalnie chce mi się wtedy płakać i zadaje sobie pytanie "po co mi to było". Zaczynam się zastanawiać czy to tylko hormony ciążowe czy coś jest ze mną bardzo nie halo skoro staraliśmy się o dziecko, a teraz mam wątpliwości.
Oj, dobrze to znam. My też sami, daleko od rodziny, na wieść o 3 dziecku to się poobrażali na nas🤷‍♀️ chociaż ani nas nikt nie utrzymuje ani nic. Też się boimy co na 4 powiedzą🤣
 
Wow, to jestem ciekawa opinii czy ze starszymi na pokładzie jest łatwiej 😅 Bo u mnie same maluchy...
Hmmm... jest wymagająco, ale warto. Ze starszymi dziećmi już możesz porozmawiać jak z równym sobie, ale to złudne 😉 to trudne o tyle, że trzeba pamiętać, że taki piętnastolatek wygląda na dorosłego, ale do dorosłości w wielu sytuacjach jest mu baaaardzo daleko. Generalnie to jest to, co w macierzyństwie mnie zaskoczyło najbardziej i na co nie byłam gotowa. Tzn. teoretycznie wiesz, że dorastanie to trudny czas, że małe dzieci mały kłopot itd.itp., ale jak się to zaczyna wydarzać... To wymagało ode mnie zdecydowanie najwięcej - żeby jakoś to sobie poukładać i zrozumieć, że to dziecko, które wydaje Ci się nagle z innej planety, wymaga zupełnie innego podejścia, niż dotychczas. Staram się to robić dobrze, najlepiej jak umiem, ale pewności nie mam i chyba nigdy nie będę mieć. Ale jednocześnie, chociaż to najtrudniejsza rzecz z jaką przyszło mi się zmierzyć w życiu, nie zamieniłabym tego na nic innego😊 ale to chyba mi się off topic zrobił😁 generalnie starszaki są super dla młodej i fajnie patrzeć jak odkrywają siebie wzajemnie. No i mogą zawsze na chwilę zająć się młodą, chociaż wiadomo, tu bardzo łatwo o nadużycia, wiec trzeba uważać😉 chyba można to porównać do chodzenia po zamarzniętym jeziorze - trzeba uważać na pęknięcia, ale jak się wie gdzie stopę postawić, to lód jest gruby i jest bezpiecznie🙃
 
Ja nie oczekuje, że będą się niewiadomo jak razem bawić, z resztą to będzie dwoje osobnych małych ludzi i do niczego żadnego nie zmuszę. Naszą motywacja też nie było tylko to, żeby córka miała rodzeństwo chociaż od dawna o tym mówi. Jednak przez takie komentarze całą radość ze mnie wyparowuje, do tego słyszę pytania jak sobie poradzimy z dwójką dzieci bez niczyjej pomocy (nie mamy blisko nikogo z rodziny) i normalnie chce mi się wtedy płakać i zadaje sobie pytanie "po co mi to było". Zaczynam się zastanawiać czy to tylko hormony ciążowe czy coś jest ze mną bardzo nie halo skoro staraliśmy się o dziecko, a teraz mam wątpliwości.
Kochana, my też nigdy nie mieliśmy od nikogo pomocy, sami się utrzymywaliśmy od początku i daliśmy radę. Do tego stopnia, że świadomie zdecydowaliśmy się na 3 i 4 dziecko. Tak że nie bierz sobie do serca ludzkiego gadania, ludzie lubią gadać i będą to robić zawsze. Jeśli bardzo źle to na Ciebie wpływa, przemysł ograniczenie kontaktów z takimi osobami do niezbędnego minimum. Ale to też wiem z doświadczenia, że na takie rzeczy teraz patrzę zupełnie inaczej niż jeszcze 10-15 lat temu i może łatwo mi mówić...
 
Cześć dziewczynki...Jestem tu nowa. Dwie godziny temu zrobiłam test...Nawet dwa testy...na których są blade kreseczki. Jestem w takim szoku, że nie mogę sobie poradzic. To byłoby moje 3 dzieciatko...ale jestem już stara..mam 38 lat🫣niedawno zmieniłam.prace, wczoraj wykupiliśmy wycieczkę do Turcji...a.dzis te testy.. pierwszy raz bez wspomagaczy..zawsze musiał być clostybegyt..nie wiem czy jest możliwość że te testy się mylą.. nie wiem co myśleć, na razie jestem przerażona.
Hej, u mnie dość podoba sytuacja, także cieplutko witam. Z tym, że ja 33 lata, mąż 39. Mamy dwoje dzieci: ośmioletnia córkę z autyzmem wczesnodziecięcym, musiałam brat progesteron, bo plamilam; synka 2 lata 2 miesiące, staraliśmy się o niego rok, nie mogłam zajść, nie rosły mi komórki, brałam też clo, nie chciały pękać pęcherzyki, od owulacji duphaston, bo inaczej miałam tragicznie niskiego proga...
A teraz karmię, zero leków, i nie wiemy, jak to się stało, jestem w trzeciej ciąży. 🫣 Też byłam w szoku i trudno nam było uwierzyć.
Miłego dnia 🍀
Ja dzisiaj bylam 3 raz na becie zobaczymy czy rosnie 🍀

Wizyta dopiero 8 maja
Też mam pierwsza wizytę 8 maja :)
Dziewczyny, a czy któraś z Was ma różnice między dziećmi 5-6 lat? U nas będzie 5 i mnie teraz wszyscy straszą, że to za dużo, że dzieci się nie dogadają, że mogliśmy się wcześniej starać. Takie uwagi nie są mi do niczego potrzebne, ale zaczynam schizować 🥴
Taka różnica wynika z tego, że dopiero teraz córka daje nam żyć. Wcześniej to nawet nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku.
Ja mam córkę 8 lat i syna 2 lata, więc 6 lat różnicy. Natomiast córka ma autyzm, więc jest to trochę inna relacja. Na pewno nie żałuję, że taka duża różnica, nie było mowy, że poradzilibyśmy sobie, gdyby różnica była mniejsza. Córka wymagała masę czasu, terapii, zajęć... Jak miałabym jej poświęcić cały swój czas mając niemowlaka/maluszka?
No i wydaje mi się, że 5-6 lat to zdecydowanie lepsza różnica niz np 3 lata. :/ Bo jak jest 1-2 lata różnicy, to jeszcze można mówić, że się wychowują jak rówieśnicy... Ale 3 lata, to kiedy się dogonią? 4 latek z roczniakiem bawić się nie będzie. 7 latek z 4 latkiem...? No może już bardziej...
Pomiędzy mną a siostra jest 8 lat różnicy. Ale my dogadaliśmy się dopiero jak miała jakoś 15/16 lat 🤣🤣🤣 Także może kiepski przykład. Ale teraz mamy super relacje, za nic w świecie bym jej nie oddała.
 
Hej, u mnie dość podoba sytuacja, także cieplutko witam. Z tym, że ja 33 lata, mąż 39. Mamy dwoje dzieci: ośmioletnia córkę z autyzmem wczesnodziecięcym, musiałam brat progesteron, bo plamilam; synka 2 lata 2 miesiące, staraliśmy się o niego rok, nie mogłam zajść, nie rosły mi komórki, brałam też clo, nie chciały pękać pęcherzyki, od owulacji duphaston, bo inaczej miałam tragicznie niskiego proga...
A teraz karmię, zero leków, i nie wiemy, jak to się stało, jestem w trzeciej ciąży. 🫣 Też byłam w szoku i trudno nam było uwierzyć.

Też mam pierwsza wizytę 8 maja :)

Ja mam córkę 8 lat i syna 2 lata, więc 6 lat różnicy. Natomiast córka ma autyzm, więc jest to trochę inna relacja. Na pewno nie żałuję, że taka duża różnica, nie było mowy, że poradzilibyśmy sobie, gdyby różnica była mniejsza. Córka wymagała masę czasu, terapii, zajęć... Jak miałabym jej poświęcić cały swój czas mając niemowlaka/maluszka?
No i wydaje mi się, że 5-6 lat to zdecydowanie lepsza różnica niz np 3 lata. :/ Bo jak jest 1-2 lata różnicy, to jeszcze można mówić, że się wychowują jak rówieśnicy... Ale 3 lata, to kiedy się dogonią? 4 latek z roczniakiem bawić się nie będzie. 7 latek z 4 latkiem...? No może już bardziej...
Pomiędzy mną a siostra jest 8 lat różnicy. Ale my dogadaliśmy się dopiero jak miała jakoś 15/16 lat 🤣🤣🤣 Także może kiepski przykład. Ale teraz mamy super relacje, za nic w świecie bym jej nie oddała.
Między najstarszym, a średnią mamy 2, 5 roku i u nas to fajna różnica 😉 bawią się, kłócą na równi😅
 
Kochana, my też nigdy nie mieliśmy od nikogo pomocy, sami się utrzymywaliśmy od początku i daliśmy radę. Do tego stopnia, że świadomie zdecydowaliśmy się na 3 i 4 dziecko. Tak że nie bierz sobie do serca ludzkiego gadania, ludzie lubią gadać i będą to robić zawsze. Jeśli bardzo źle to na Ciebie wpływa, przemysł ograniczenie kontaktów z takimi osobami do niezbędnego minimum. Ale to też wiem z doświadczenia, że na takie rzeczy teraz patrzę zupełnie inaczej niż jeszcze 10-15 lat temu i może łatwo mi mówić...
Jak zaczęliśmy te kilka miesięcy temu rozmawiać o drugim dziecku to tak sobie myślałam kiedy jak nie teraz. Mamy mieszkanie, oboje stabilną pracę, starsze już na tyle duże, że nie będzie ciągle wymagało uwagi. Wiedzieliśmy, że jak się teraz nie zdecydujemy to potem będziemy żałować i naprawdę się ucieszyłam jak zobaczyłam dwie kreski 🙂 i w sumie moja radość się skończyła jak przyznałam się najbliższej rodzinie (nie dałabym rady tego ukryć ze względu na okropne dolegliwości, a byliśmy u nich osobiście) niby się cieszyli, ale widać było, że trochę są zdziwieni. Teraz widzę wszystko w ciemnych barwach, przypomniały mi się wszystkie problemy jakie miałam w ciąży i po porodzie i tak się chyba sama nakręcam.
 
reklama
Jak zaczęliśmy te kilka miesięcy temu rozmawiać o drugim dziecku to tak sobie myślałam kiedy jak nie teraz. Mamy mieszkanie, oboje stabilną pracę, starsze już na tyle duże, że nie będzie ciągle wymagało uwagi. Wiedzieliśmy, że jak się teraz nie zdecydujemy to potem będziemy żałować i naprawdę się ucieszyłam jak zobaczyłam dwie kreski 🙂 i w sumie moja radość się skończyła jak przyznałam się najbliższej rodzinie (nie dałabym rady tego ukryć ze względu na okropne dolegliwości, a byliśmy u nich osobiście) niby się cieszyli, ale widać było, że trochę są zdziwieni. Teraz widzę wszystko w ciemnych barwach, przypomniały mi się wszystkie problemy jakie miałam w ciąży i po porodzie i tak się chyba sama nakręcam.
Może trzeba póki co ograniczyć kontakty z rodziną, jeśli nie potrafią się cieszyć Waszym szczęściem i wspierać, tylko Cię w doła dodatkowo wpychają i odbierają radość z ciąży.
A może szczera rozmowa? Nie wiem, jak jesteś z nimi blisko. Powiedz, jak bardzo zraniły Cię ich słowa, jak bardzo się cieszyła z ciąży, a teraz przez nich nie umiesz już czuć tej radości.
 
Do góry