reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Badania powtarzaliśmy 4 razy i w tym czasie wychodziły góry i doliny. Morfo 1-2 procent, ilość na ml 3-17mln, ilość w całości 15-90mln. Ruch w normie, żywotność w normie. Z żadnymi wynikami nie zaszliśmy nawet w 1 ciąże. Suple wdrożone, od jakichś Fertilmanów, przez TenFrtil On, po każdy składnik oddzielnie. Do tego mąż bierze Clo. Dieta płodna też była wdrożona, teraz już mi się nie chce po prostu.
Więc dla mnie to jest loteria. Ludzie, którym się udaje, też napewno nie mają wzorowych wyników. Jest przecież @Moonstone której mąż robił badania i zanim dostali wyniki już była w ciąży. A jak się potem okazało nasienie wcale nie było idealne. Więc jak mówię, dla mnie to loteria.
Chyba, ze problem jest też u mnie, polipy, czy może słabe komórki. Nie wiem.
rozumiem… my jesteśmy dopiero na początku diagnozy, mój K. zrobił badania w połowie maja i dlatego, że wyszło co wyszło to ja nie szlamów badania bo założyłam że bloker jest po jego stronie. W tym miesiącu mamy wizytę w klinice, czas nas goni, on jest po 40. Jeśli będzie szansa to zdecydujemy się na IUI a potem in vitro. Planujemy powtórzyć badania i zobaczymy czy morfologia chociaż minimalnie drgnęła, na rewelacje się nie nastawiam…

Nikt z rodziny nie wie że się staramy, nie jestem gotowa przezywać nasze problemy w większym gronie… nie mam wsparcia nikogo, dookoła same ciężarne albo mamusie, coraz rzadziej przez to wychodzę z domu…
 
reklama
Z powodu mojego przyśpieszonego okresu, następne dni płodne i owu wypadają mi dokładnie na tydzień urlopu starego. Jeśli nie dostałabym pozytywnej odpowiedzi z pracy, o którą się staram, to byłyby idealne warunki na robienie dziecka.
Tyle, że już nie wiem, czy chcę lecieć na moje zagraniczne wymarzone wakacje i nie mam ochoty nic wybrać z last minute. Miałam ostatnio ciężki czas i dużo na głowie, aktualnie jestem chyba już zbyt zmęczona psychicznie na coś nowego, nieznanego i na kolejny krok poza strefę komfortu. Może pokłady swojej odwagi powinnam zostawić na wypadek, gdybym miała zacząć nową pracę. To śmieszne, niby o czymś marzyć, ale jak przychodzi co do czego to się tego bać. Teraz to bym się uwaliła na weekend w spa w środku lasu, 10 km od miejsca zamieszkania. Bez fajerwerek, ale stabilnie.

Kilka dni temu była u nas burza i pies przybiegł za nami do łazienki, żeby nie zostać samemu. Wtedy stary z rozbawieniem i rozczuleniem powiedział ,,Moje pyszczki, jedno boi się burzy a drugie życia''. I się śmiałam i mi łza poleciała, takie to prawdziwe.
 
Polipy nie polipy ;). Niektórzy mają całą listę bardzo poważnych chorób i w mniej niż rok się udaje... Zresztą podejrzewam, że jakby zbadać tych co mają dzieci i nie mieli problemów z ich poczęciem, to całkiem sporo ma pokaźną listę chorób i problemów zdrowotnych.
Otóż to. Dlatego oczywiście biorę leki, suple, badam się, mój Tsray tak samo, ale już mi się nie chce wupruwać sobie flaków nad tym. Niech się dzieje co chce.
 
rozumiem… my jesteśmy dopiero na początku diagnozy, mój K. zrobił badania w połowie maja i dlatego, że wyszło co wyszło to ja nie szlamów badania bo założyłam że bloker jest po jego stronie. W tym miesiącu mamy wizytę w klinice, czas nas goni, on jest po 40. Jeśli będzie szansa to zdecydujemy się na IUI a potem in vitro. Planujemy powtórzyć badania i zobaczymy czy morfologia chociaż minimalnie drgnęła, na rewelacje się nie nastawiam…

Nikt z rodziny nie wie że się staramy, nie jestem gotowa przezywać nasze problemy w większym gronie… nie mam wsparcia nikogo, dookoła same ciężarne albo mamusie, coraz rzadziej przez to wychodzę z domu…
Ale żeby podejść do Iui to nasienie nie może być bardzo złe - musi spełniać jakieś kryteria postawowe. Nie widziałam Waszych wyników ale tak mi przyszło do głowy jak napisałaś, że jest źle.
 
rozumiem… my jesteśmy dopiero na początku diagnozy, mój K. zrobił badania w połowie maja i dlatego, że wyszło co wyszło to ja nie szlamów badania bo założyłam że bloker jest po jego stronie. W tym miesiącu mamy wizytę w klinice, czas nas goni, on jest po 40. Jeśli będzie szansa to zdecydujemy się na IUI a potem in vitro. Planujemy powtórzyć badania i zobaczymy czy morfologia chociaż minimalnie drgnęła, na rewelacje się nie nastawiam…

Nikt z rodziny nie wie że się staramy, nie jestem gotowa przezywać nasze problemy w większym gronie… nie mam wsparcia nikogo, dookoła same ciężarne albo mamusie, coraz rzadziej przez to wychodzę z domu…
rozumiem. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale ja trochę żałuję, że uznaliśmy, że problem jest po stronie Tomka i przestałam się badać - może bym szybciej wykryła chociaż tą IO. No ale właśnie mi wszystkie badania wychodziły dobrze i to mnie zmyliło...
 
Ale żeby podejść do Iui to nasienie nie może być bardzo złe - musi spełniać jakieś kryteria postawowe. Nie widziałam Waszych wyników ale tak mi przyszło do głowy jak napisałaś, że jest źle.

Wstawiam wyniki, morfologii nie, bo tam jest wiadomo - 0% plemników o prawidłowej budowie, 100% o nieprawidłowej
 

Załączniki

  • IMG_8074.jpg
    IMG_8074.jpg
    285,2 KB · Wyświetleń: 54
  • IMG_8071.jpg
    IMG_8071.jpg
    121 KB · Wyświetleń: 56
rozumiem… my jesteśmy dopiero na początku diagnozy, mój K. zrobił badania w połowie maja i dlatego, że wyszło co wyszło to ja nie szlamów badania bo założyłam że bloker jest po jego stronie. W tym miesiącu mamy wizytę w klinice, czas nas goni, on jest po 40. Jeśli będzie szansa to zdecydujemy się na IUI a potem in vitro. Planujemy powtórzyć badania i zobaczymy czy morfologia chociaż minimalnie drgnęła, na rewelacje się nie nastawiam…

Nikt z rodziny nie wie że się staramy, nie jestem gotowa przezywać nasze problemy w większym gronie… nie mam wsparcia nikogo, dookoła same ciężarne albo mamusie, coraz rzadziej przez to wychodzę z domu…
Masz nas kochana! Pamiętaj, że możesz wszystko tu wygadać a my Cię wesprzemy ❤️
 
reklama
Do góry